Finał Otwartego Francji
Gdy młody talent prosi o serialowego zwycięzcę: Coco Gauff zaprasza Igę Świątek do tańca
Podczas finału Rolanda Garrosa młody Coco Gauf spotyka Igę Świątek, zwycięzcę serii z Polski. Finał w Paryżu to nierówny pojedynek i wciąż zapowiada wiele emocji.
To finał kontrastów – tegoroczny finał kobiet w Roland Garros. Super talent ze Stanów Zjednoczonych rzuca wyzwanie zwycięzcy serii z Polski. Jedyny 18-letni Coco Gauff zmierzy się z lotną Igą Świątek w wielkim finale Roland-Garros.
Gauff jest najmłodszym finalistą Wielkiego Szlema od czasu Marii Szarapowej na Wimbledonie w 2004 roku. 23. światowy numer jest także najmłodszym zawodnikiem, który dotarł do finału Sekwany od czasu Kim Clijsters w 2001 roku. Amerykanin w końcu pękł. Gauff nie wypowiedział ani jednego zdania w Paryżu. „Jestem trochę zszokowany i nie mogę znaleźć słowa, aby opisać moje uczucia w tej chwili” – powiedział Coco Gauff, który pokonał nierozstawionego Włocha Martina Trevisana 6:3, 6:1 w swoim półfinale z zawrotną prędkością.
Tenisistka, która dorastała na Florydzie, działała ze stalowymi nerwami i była pod wrażeniem jej potężnej gry. Gauff po raz pierwszy trafiła na pierwsze strony gazet na Wimbledonie w 2019 roku, kiedy znokautowała siedmiokrotną główną zwyciężczynię Venus Williams w wieku 15 lat. Trzy lata później dokonuje wielkiego zamachu stanu w Paryżu – i wydaje się skoncentrowana, ale niezbyt nieustępliwa. „To tylko mecz tenisa” – powiedziała, odnosząc się do „wielu rzeczy, które dzieje się teraz na świecie” i pisząc „pokój” i „zakończ przemoc z użyciem broni” na obiektywie aparatu w swojej wiadomości o zwycięstwie po meczu. To już szósty raz w ciągu dziesięciu lat, kiedy Amerykanka zakwalifikowała się do finału singli kobiet w Roland-Garros.
Pięć zwycięstw w turniejach i 34 zwycięstwa z rzędu
Pomimo imponującej formy wschodzącego młodego Gauffa, jej przeciwnik jest zdecydowanym faworytem. Iga Świątek wygrała aż 34 mecze z rzędu. Wśród nich zwycięstwa turniejowe w Doha, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie i ostatnio w Rzymie. Podobnie jak jego przeciwnik w finale, Świątek nie zrobił wiele w półfinałach, wygrywając 6-2, 6:1 z Rosjanką Darją Kassatkiną w zaledwie 64 minuty. „To dla mnie wyjątkowy i emocjonalny moment” – powiedział po nim Świątek. „Uwielbiam tu grać i jestem wdzięczny, że mogę ponownie zagrać w finale”.
Dla 21-letniego Polaka to już druga próba wielkiego finału. W 2020 Świątek pokonał Amerykankę Sofię Kenin 6:4, 6:1. W tym czasie świętowała pierwszy tytuł Wielkiego Szlema dla swojej ojczyzny. Teraz sobotni pojedynek (15:00) znów toczy się między Polską a Stanami Zjednoczonymi. To dobrze wróży dominatorowi sezonu, który zajmuje pierwsze miejsce na świecie po odejściu Ashleigh Barty na emeryturę.
Świątek nie może się doczekać wielkiego finału, ale pozostaje dość skromny w swojej naturze: „Staram się podchodzić do każdego meczu w ten sam sposób, bez względu na to, jak ważne jest. Skupiam się na swoich zadaniach. Jeśli Świątek triumfuje w stolicy Francji, to kolejny rekord. Tylko Venus Williams od początku XXI wieku ma dłuższą passę 35 zwycięstw, która zakończyła się w 2000 roku na turnieju WTA Linz Wróżby są przychylnie nastawieni do wyrównania tego znaku i powrotu na szczyt światowych rankingów.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.