W Polsce w klinice zmarła kolejna młoda kobieta w ciąży. Krytycy obwiniają nieaktywnych lekarzy i surowe prawo aborcyjne, a gniew na prawicowy konserwatywny rząd rośnie.
Tysiące ludzi zebrało się w środę wieczorem w stolicy Polski, Warszawie. „Ani jednej więcej!”, po niemiecku „Nigdy więcej!” oni krzyczeli. „Chcemy lekarzy, a nie misjonarzy” i „Przestańcie nas zabijać! „. Kobiety kierują swoje apele do polskiego rządu, który ich zdaniem coraz bardziej lekceważy ich prawa.
Oskarżenia pod adresem konserwatywnego prawicowego rządu PiS o podważanie praworządności pojawiają się od lat. Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) niedawno orzekł, że Polska naruszyła prawo UE, wprowadzając reformę sądownictwa z 2019 r. Chociaż kontrowersyjna izba sądowa została zlikwidowana, rząd PiS zaostrzył istniejące ramy prawne w wielu krajach. inne obszary, takie jak prawa kobiet i prawa aborcyjne.
Śmierć młodej kobiety pokazuje, jak w Polsce łamane są obecnie nawet najbardziej podstawowe europejskie standardy. Dorota Lalik, lat 33, zmarła po tym, jak lekarze odmówili jej aborcji ratującej życie. Krytycy widzą w tym konsekwencję de facto zakazu aborcji, który polski rząd uchwalił w 2020 roku. Ale Lalik nie jest jedyną ofiarą. Kobiety wciąż umierają z powodu restrykcyjnego prawa aborcyjnego.
„Nikt nie dał nam szansy na uratowanie Doroty”
Dlatego w Polsce narasta złość na rząd. Po śmierci Lalika organizacje broniące praw kobiet zorganizowały wiece w ponad 50 polskich miastach i wsiach. Na plakatach protestujący wywieszają nazwiska kobiet, które zmarły od czasu zaostrzenia prawa aborcyjnego, najwyraźniej dlatego, że lekarze przedkładali życie płodu nad życie kobiety: Agata, Justyna, Marta, Iza, Agnieszka, Anna – a teraz Dorota zbyt.
Dorota Lalik zmarła 24 maja w szpitalu w Nowym Targu w wyniku zatrucia krwi. Trzy dni wcześniej została przyjęta do kliniki w 20 tygodniu ciąży po wycieku płynu owodniowego. Choć stan zdrowia ciężarnej systematycznie się pogarszał, lekarze nie robili nic aż do śmierci płodu i ostatecznie przyszłej matki.
Marcin Lalik, mąż Doroty, stawia lekarzom prowadzącym poważne zarzuty. Nie powiedzieli, że aborcja uratuje życie jego żony. „Nikt nie dał nam wyboru ani szansy na uratowanie Doroty, bo nikt nam nie powiedział, że jej życiu grozi niebezpieczeństwo” – powiedział polskim mediom. Nie powiedzieli im też, że ich dziecku grozi niebezpieczeństwo.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Lalika. Również w przypadku dwóch podobnych zgonów kobiet w ciąży w szpitalu jest badane, informuje agencja informacyjna AFP.
„Lekarze boją się prokuratora”
Według organizacji kobiecych powód bezczynności lekarzy jest jasny: zaostrzenie prawa aborcyjnego od 2020 r. Podczas gdy wcześniej zezwalano na przerywanie ciąży z powodu wad rozwojowych płodu, od 2021 r. na papierze istnieją nie więcej niż dwa powody prawne:
- Gdy istnieje zagrożenie zdrowia lub życia kobiety
- Jeśli ciąża została spowodowana przestępstwem, takim jak kazirodztwo lub gwałt, i zostanie to potwierdzone przez prokuratora
Zgodnie z prawem lekarzom, którzy nie zastosują się do tych wytycznych, grozi kara do trzech lat więzienia – to jeden z powodów, dla których wielu lekarzy może niechętnie przeprowadzać aborcję.
Krytycy z organizacji kobiecych wywierają presję na konserwatywny prawicowy rząd PiS. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że chce wydać „jeszcze bardziej szczegółowe wytyczne” dla personelu medycznego. Jednak Ministerstwo Zdrowia odrzuciło twierdzenie, że sama ustawa aborcyjna była odpowiedzialna za śmierć Lalik lub innych kobiet.
Krytycy ostrzegają jednak, że nowe wytyczne to za mało. „Lekarze bardziej boją się prokuratora niż zarządzeń Ministerstwa Zdrowia” – powiedziała polskim mediom Małgorzata Kidawa-Błońska, polityk Platformy Obywatelskiej.
Klauzula śmierci sumienia?
Ponadto w polskim prawie przewidziano „klauzulę sumienia”, zgodnie z którą lekarze mogą odmówić wykonania usługi medycznej, jeśli nie mogą jej pogodzić ze swoim sumieniem – klauzulę, która w szczególności chroni surowych lekarzy katolickich przed podjęciem działań ratujących życie. przypadku wątpliwości.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.