Lider lewicowej frakcji parlamentarnej Dietmar Bartsch pozostaje na stanowisku. 65-latek potwierdził to stołecznemu studiu ARD po spotkaniu grupy parlamentarnej w Berlinie. Bartsch pozostaje zatem sam na czele frakcji przez czas nieokreślony.
Lider lewicowego ugrupowania parlamentarnego Dietmar Bartsch pozostanie na stanowisku na czas nieokreślony. Będzie kierował grupą samodzielnie, to znaczy bez współprzewodniczącego ani współprzewodniczącego. We wtorek grupa Bundestagu przyjęła tę kwestię jednomyślnie, na sugestię liderki Die Linke Janine Wissler. Bartsch potwierdził decyzję o stolicy studia ARD.
Amira Mohamed Ali pozwala, aby jego mandat wygasł
Zaplanowane na przyszły tydzień nowe wybory na kierownictwo frakcji parlamentarnej zostały przełożone. Kontekstem jest skomplikowana sytuacja lewicy przed spodziewanym rozłamem posłanki Sahry Wagenknecht i jej zwolenników. Bartsch i była współprzewodnicząca Amira Mohamed Ali ogłosili tego lata, że nie będą już kandydować na przewodniczącego tej grupy parlamentarnej.
Ponieważ nie udało się szybko znaleźć następcy, nowe wybory zaplanowane na 4 września zostały odwołane. Podwójne przywództwo nadal sprawowało władzę. Twoja kadencja kończy się 25 października. Kierownictwo partii zaproponowało następnie rozwiązanie tymczasowe z Bartschem jako jedynym prezydentem. Mohamed Ali jednak pozwala, aby jego mandat wygasł.
Ciągły konflikt z Sahrą Wagenknecht
Kontekstem jest trwający konflikt z Sahrą Wagenknecht i wokół niej. Już dawno zdystansowała się od swojej partii i rozważa założenie konkurencyjnej partii. Wagenknecht najwyraźniej nie podjął jeszcze decyzji, ale debata na temat spinoffu wciąż się toczy.
Gdyby Wagenknecht założył nową partię i opuścił ze swoimi zwolennikami frakcję parlamentarną, status frakcyjny obecnych 38 parlamentarzystów lewicy zostałby utracony.
Ten temat w porządku obrad:RADIO MDR AKTUELL | 17 października 2023 | 17:00.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.