Lider polskiej opozycji Tusk polaryzuje, ale dla wielu jest jedyną nadzieją. Kolejne zwycięstwo PiS może zaszkodzić stosunkom europejskim.
Marii Skóry, 4 czerwca w Polsce odbyły się wielkie demonstracje, zorganizowane m.in. przez opozycję. Po co?
Marii Skory: Odpowiedź jest dość prosta: rozpoczyna się kampania wyborcza. Protest był pierwotnie sygnałem poparcia dla opozycji. 4 czerwca przypada rocznica pierwszych częściowo wolnych wyborów w 1989 roku. Krótko przed tym zaproponowano „Lex Tusk” – ustawę oficjalnie mającą na celu zbadanie rosyjskich wpływów na Polskę od 2007 roku. przeciwnicy jak lider opozycji Donald Tusk, który sprawuje władzę od 2007 roku. Ponadto wiele osób jest niezadowolonych z ustaw częściowo niekonstytucyjnych rządzącej partii PiS. W ostatnich latach dochodziło już do demonstracji, np. przeciwko zakazowi aborcji. Niedawno w Polsce zmarła kobieta, prawdopodobnie dlatego, że nie pozwolono jej na aborcję. Ta polityka kosztuje życie. Jest to również powód, dla którego ta mobilizacja przeciwko rządowi jest obecnie tak ważna.
Bardzo obecną w tej chwili postacią jest ten sam Donald Tusk, który dał nazwę kontrowersyjnej ustawie. Patrząc na protesty, można by pomyśleć, że jest w Polsce popularny. Jakie są jego szanse w wyborach?
Skóra: Jest popularny, ale polaryzujący. Słabością opozycji jest to, że nie ma innych charyzmatycznych przywódców. Tusk kilka lat temu opuścił polską politykę, by działać na szczeblu unijnym, po czym Platforma Obywatelska przegrała wybory. Tylko on jest w stanie przeciwstawić się rządowi kierowanemu przez PiS. Dla sympatyków PiS jest największym wrogiem i jest bezlitośnie atakowany. Tusk Law celuje prosto w niego.
Czy partie opozycyjne mogą zjednoczyć się za Tuskiem?
Skóra: Wszyscy wiedzą, że Tusk ma największe szanse. Konieczne byłoby wówczas utworzenie koalicji lewicowców, liberałów i chadeków. Koalicja ta doprowadzi następnie do sporów ideologicznych. Ale głównym celem jest najpierw wygrać te wybory. Na razie strategia ma być anty-PiS-owska. To jednoczy partie.
Zwracają się do „Lex-Tuska”. Ustawa ma służyć do jej politycznego wyeliminowania. Myślisz, że rządowi się to uda?
Skóra: Nie wierzę. Wywołało to wielkie oburzenie nie tylko w Polsce. Po raz pierwszy mamy tak szybką i jednoznaczną odpowiedź ze strony UE. Być może dlatego, że Tusk jest wybitną postacią w Brukseli. Sprawa pokazuje interesującą dynamikę wewnętrzną w Polsce. Ustawa przeszła przez parlament, a prezydent ją podpisał. Teraz i on proponuje zmiany. Boi się, bo widział skalę protestów i ich międzynarodowy oddźwięk. Trudno jednak przewidzieć, jak dalej potoczą się sprawy.
Wzbudzacie międzynarodowe oburzenie. Stosunki między Polską a UE są napięte. Po co?
Skóra: Można na to spojrzeć na trzech poziomach. Po pierwsze, PiS i jego koalicjanci są eurosceptyczni. Po drugie, Unia Europejska staje się wysoce upolityczniona. Media często zakładają, że Bruksela dyktuje prawa i standardy. Za wszystko odpowiada UE. Trzeci poziom jest legalny. PiS wprowadził reformy, które nie respektują standardów demokratycznych i demontują praworządność. To budzi krytykę na szczeblu UE. Polacy są przekonani, że członkostwo w UE to dobra rzecz, ale niektórzy podzielają retorykę, że UE ogranicza swoją suwerenność i ma zbyt duży wpływ na politykę wewnętrzną. Ale to nie jest większość.
Przeczytaj też o tym
Polski rząd nazwał mechanizm solidarności nowego prawa azylowego absurdalnym, niewykonalnym i szkodliwym. Czy ta retoryka służy rządowi w kwestii migracji w związku z wyborami?
Skóra: Obawiam się, że wiele osób w Polsce jest przeciwnych tej regulacji i nie chce jej poprzeć. Chociaż pomoc udzielona uchodźcom z Ukrainy była znacząca, wydaje się, że ta chęć pomocy ograniczała się do imigrantów z Europy. Według sondaży z 2021 roku 25% respondentów uważa, że Polska nie powinna nikogo przyjmować.
Jakie opcje ma UE wobec Polski?
Skóra: UE ma wystarczająco dużo instrumentów, by chronić praworządność. Brakowało woli politycznej do ich wykorzystania. Fakt, że Komisja zareagowała tak szybko, daje nadzieję. Tu nie chodzi o suwerenność, ale o zasady i zasady. Zachowanie Węgier i Polski narusza unijne traktaty. Państwa członkowskie mogłyby również być bardziej aktywne.
Jaką rolę odgrywają w tym Niemcy?
Skóra: Niemcy ze względów historycznych są dla Polski krajem szczególnym i bardzo obecnym w debacie publicznej – niestety w negatywnym kontekście. Partia rządząca wykorzystuje Niemcy do zilustrowania ataków na polską suwerenność. Bardzo łatwo jest zmobilizować antyniemieckie resentymenty. Trudno o obiektywną dwustronną dyskusję. Strategia rządu niemieckiego polega na czekaniu, obserwowaniu i działaniu na poziomie europejskim. Myślę, że to prawda, ponieważ cokolwiek zrobią Niemcy, będzie to przedstawiane jako wrogie Polsce przez rząd i kontrolowane przez państwo media.
Nikomu: Dr Maria Skóra pracuje w European Policy Institute. Jest starszym badaczem w grupie roboczej Resilio, która bada i monitoruje odporność europejskich państw konstytucyjnych.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.