Wykres (zdjęcie: Wilfried Pohnke na Pixabay)
Niemiecka gospodarka i gospodarstwa domowe będą musiały dostosować się do wysokich cen gazu i energii elektrycznej z powodu bojkotu dostaw rosyjskiego gazu. To samo dotyczy wysokiej ceny produktów wytwarzanych z gazu ziemnego. Ponieważ skroplony gaz ziemny (LNG), którego rząd federalny pragnie na całym świecie, jest znacznie droższy niż rosyjski gaz ziemny. Przewaga lokalizacyjna taniej energii i surowców już nie istnieje dla naszej gospodarki z powodu sankcji.
Kraje takie jak Kuwejt czy Arabia Saudyjska są uważane za dostawców LNG, które podobnie jak Rosja lekceważą prawa człowieka, a także wolność prasy i wolność wypowiedzi. Nie należy również ignorować wpływu wydobycia (szczelinowania) i transportu (ciężki olej, chłodzenie) na środowisko.
Sam Nord Stream 1 był w stanie dostarczać 60 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie, a terminal gazu skroplonego, który zostanie oddany do użytku przyszłej zimy w Lubminie, będzie miał maksymalną przepustowość 4,5 miliarda metrów sześciennych rocznie. dziesiąty. Nie chodzi tylko o tę zimę, ale o przyszłość całej niemieckiej gospodarki!
Kalkulacje dużych odbiorców, takich jak firmy chemiczne, metalurgiczne czy firmy z branży szklarskiej i ceramicznej są po prostu marnotrawstwem. Zagrożone są zakłady rzemieślnicze i handel detaliczny. Ale gaz ziemny to przede wszystkim cenny surowiec, który jest zbyt dobry, aby można go było spalać do produkcji energii elektrycznej.
Zniszczenie rurociągów oznacza także uderzenie w utopijną ideę zaopatrywania w energię wiatrową i słoneczną takiego uprzemysłowionego narodu jak Niemcy. Do tej pory utrzymywano w tajemnicy, że elektrownie gazowe stoją za turbinami wiatrowymi i systemami słonecznymi, aby zrekompensować ich niedobory. Jak wytwarzać energię odnawialną, gdy pogoda jest spokojna, a niebo jest zachmurzone?
Cena energii elektrycznej, która i tak jest obecnie najwyższa na świecie, będzie w przyszłości nadal rosła. Ponieważ tak zwane energie odnawialne mogą być zabezpieczone tylko przez istniejące elektrownie gazowe, a w przypadku dalszej rozbudowy systemów energii wiatrowej i słonecznej, przez elektrownie gazowe, które nie zostały jeszcze zbudowane.
Jeszcze bardziej problematyczna niż wysokie koszty będzie ograniczona dostępność gazu ziemnego dla naszego przemysłu. Nawozy, leki, części samochodowe, a nawet wyroby papiernicze to produkty, bez których trudno wyobrazić sobie życie. Mimo że Nord Stream 1 został już zamknięty, a zatwierdzenie Nord Stream 2 wstrzymane przez Niemcy po agresji Rosji na Ukrainę, atak na gazociągi Nord Stream 1 i 2 zszokował nas wszystkich.
Natychmiast pojawiło się podejrzenie, że za tym wszystkim może stać Rosja. Emerytowany generał brygady Erich Vad, były doradca wojskowo-polityczny Angeli Merkel, powiedział również, że pod względem zdolności wojskowych można również rozważyć US Navy SEALs. – Ale nie chciał wyrazić, że to oni. Do tej pory wiadomo, że „była to bardzo złożona podwodna operacja wojskowa, która prawdopodobnie została zaplanowana kilka tygodni lub miesięcy temu”. Można zatem wykluczyć organizacje terrorystyczne działające w charakterze cywilnym. Za nimi muszą stać państwa, które również posiadają zdolności morskie, które umożliwiłyby taką operację.
Kto wysadził rurociągi, wiedział, że wpłynie to na całą niemiecką gospodarkę. Zrobiono to więc z pełną świadomością konsekwencji. Pod tym względem ten atak był atakiem na Niemcy! Pewne jest, że była to niezwykle skomplikowana operacja, w której nie pozostał żaden ślad, który mógłby doprowadzić do sprawców czy sprawców. Dla kogo to jest?
Dla wielu przywódców politycznych od razu było jasne, że za tym wszystkim stoi Rosja. Ale czy to ma sens? Ponieważ nawet przed atakiem gazociągami dotkniętymi katastrofą nie płynął gaz i dlaczego Rosjanie mieliby niszczyć własną infrastrukturę, z której mogliby ponownie skorzystać po zakończeniu embarga. Co więcej, Rosjanie musieli się obawiać, że jeśli ich ojcostwo zostanie odkryte, stracą jeszcze więcej współczucia niż to, co już stało się z wojną na Ukrainie?
Co więcej, czy możemy założyć, że ruchy rosyjskich okrętów podlegają nadzorowi morskiemu ze strony państw NATO oraz Szwecji i Finlandii? Czy Rosjanie naprawdę powinni przeprowadzić taki atak na oczach Duńczyków i Szwedów, praktycznie w ich strefie morskiej?
Ale to samo pytanie pojawia się również w przypadku Amerykanów. Bo amerykańska flota zorganizowała ćwiczenia na Bałtyku. Czy chcemy zarzucić Amerykanom motyw takiego czynu? Jednak taki akt może ostatecznie uzależnić Niemcy od amerykańskiego ciekłego gazu szczelinującego i ogólnie osłabić je jako konkurenta gospodarczego dla Stanów Zjednoczonych. Ponadto prezydent USA Trump ostrzegł już Niemcy przed Nord Stream 2, a prezydent Biden w obecności kanclerza Scholza powiedział, że Nord Stream 2 nie zostanie oddany do użytku, „będą temu zapobiegać”.
Ale czy Amerykanie są na tyle głupi, by taką akcją zniszczyć oba rurociągi? Polityczny establishment Republiki Federalnej jest nadal bezwarunkowo lojalny wobec Stanów Zjednoczonych i ideologicznie nienawidzi Rosji. Nie ma też mowy o poprawie stosunków Niemiec z Rosją pod rządami z udziałem Zielonych Oliwnych. W związku z tym bardzo ryzykowne byłoby stworzenie warunków do ataku, a nawet przeprowadzenie go w ramach ćwiczeń wojskowych. Utrata prestiżu dla USA byłaby olbrzymia.
Jak powinny zachowywać się sąsiednie kraje Szwecji i Finlandii, które obecnie pracują nad przyjęciem do NATO? Szwedzi zdobyli na duńskiej wyspie Bornholm dowody tak tajne i wybuchowe, że nie pozwolono ich zobaczyć nawet Duńczykom i sprzymierzonym Niemcom.
Kto jeszcze miałby ku temu powód, a przede wszystkim możliwości?
Polskę cechuje nieubłagana nienawiść do Rosji i Niemiec. Atak na rurociągi zaszkodziłby w równym stopniu obu krajom. Rosja nie byłaby też w stanie w przyszłości dostarczać gazociągami, a Niemcy poniosłyby straty gospodarcze. Co więcej, Polska od początku sprzeciwiała się gazociągom bałtyckim, które, podobnie jak Ukraina, unikają sowitych opłat tranzytowych.
Polska tradycyjnie nie zawsze działała racjonalnie i dlatego atak na rurociąg może być również karą Niemiec za odrzucenie przez niemiecki rząd roszczenia Polski o 1,3 biliona dolarów za szkody w wojnie światowej. Jednak w przypadku, gdy sprawcą jest Polska, prawdopodobne jest, że Polska nieformalnie koordynowała współpracę z „wyższymi władzami” w celu odpowiedniego pokrycia. Narodowa wrażliwość Polski z pewnością pokrywałaby się z interesami USA. Byłoby również właściwe, aby CIA ostrzegła rząd federalny przed atakiem kilka tygodni temu. Może coś wyciekło i odpowiedzialni urzędnicy amerykańscy nie chcieli całkowicie milczeć.
Ktokolwiek popełnił ten czyn, nie jest prawdziwym przyjacielem Niemiec. Opisałbym go jako gadatliwego i obłudnego. A ponieważ tak jest, ze względów politycznych osób odpowiedzialnych, także w Niemczech, klient nigdy nie zostanie poznany. W grę wchodziłoby zbyt wielu ludzi.
W odpowiedzi na prośbę pani Wagenknecht stwierdzono, że żadne dalsze informacje, nawet w formie niejawnej, nie mogą być udzielane ze względu na dobro państwa. Powodem tego była „reguła trzeciej strony” współpracy międzynarodowej służb specjalnych.
Pani Baerbock obiecała przejrzystość, pełne wyjaśnienia i surowe kary dla osób odpowiedzialnych. Kim się stał? Gdyby było wiadomo, że sama Rosja zniszczyła rurociągi, wyniki te zostałyby nagłośnione dawno temu. Zamiast tego jest oczywiście coś do ukrycia. Co może tylko podsycać podejrzenie, że inny mocarz zamówił i przeprowadził atak terrorystyczny.
działać
Nazwisko autora znane jest wydawcom.
„Guru kulinarny. Typowy ewangelista alkoholu. Ekspert muzyki.