Istnieje około 8 000 stanowisk nauczycielskich NRW otwarty. Obecny niemiecki barometr szkolny – ankieta przeprowadzona wśród dyrektorów szkół – również wskazuje na braki kadrowe jako problem numer jeden. Politycy chcą podjąć środki zaradcze – na przykład w NRW więcej zmian w karierze. Ale silny OECDstudiach, osoby zmieniające zawód narzekają na brak pracy zespołowej, nauczyciele na zbytnią biurokrację, brakuje czasu na dyskusję i pracę na zajęciach.
Nie tylko Niemcy mają takie problemy, z całej Europy napływają doniesienia o ogromnym braku kadry nauczycielskiej. Chyba że w Finlandii. Zapytaliśmy fińskiego eksperta, profesora Hansa W. Giessena, dlaczego tak jest.
Więcej informacji o profesorze dr Hansie W. Giessen
Profesor informatyki lekarz Hans W. Giessen, urodzony w 1962 r., jest profesorem uniwersyteckim, publicystą i znawcą Finlandii. Studiował w Berlinie, Saarbrücken i Metz we Francji. Doktoryzował się na Uniwersytecie Saary. Początkowo pracował jako dziennikarz i publicysta, przede wszystkim jako reporter i redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”. ZDF w Saarbrücken i Luksemburgu.
Po otrzymaniu stypendium Niemieckiej Fundacji Badawczej (DFG) habilitował się na Uniwersytecie Saary i został mianowany profesorem. W latach 2011-2014 był profesorem m.in Częstochowa (Polska), od 2015 pracuje na Uniwersytecie w Helsinkach (Finlandia), od 2018 jest także profesorem Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielce (Polska) w środku.
WDR: Jak ważni są nauczyciele w Finlandii?
Hans W Giessen: Fińscy nauczyciele są znacznie bardziej akceptowani w społeczeństwie niż tutaj – pod względem rangi są podobni do lekarzy czy policjantów. W Finlandii wiele osób aktywnie i świadomie decyduje się na praktykę: około dziesięciu procent każdego roku. Na 100 miejsc na studia ubiega się blisko 1000 osób i tak jest od lat.
WDR: Ile zarabia nauczyciel w Finlandii?
Płacić: Zarabiają około 3000 euro brutto, czyli średnio trochę mniej niż tutaj. Ponieważ Finlandia jest nieco droższa niż Niemcy, siła nabywcza jest niższa. Ale tak naprawdę nie można porównywać: w Finlandii nie jesteś urzędnikiem państwowym, a władze szkolne niekoniecznie są instytucjami publicznymi, ale często prywatnymi organizacjami, stowarzyszeniami wspierającymi lub fundacjami. Sami decydują, na co wydają pieniądze – w tym pensje. Ponadto wiele świadczeń socjalnych jest finansowanych z podatków, a godziny pracy są krótsze.
WDR: Jak szkoli się nauczycieli?
Płacić: Jest bardzo podobny do naszego. Na przykład, jeśli chcesz zostać nauczycielem niemieckiego, uczysz się niemieckiego, a potem musisz studiować pedagogikę jako niepełnoletni, że tak powiem.
WDR: Co poza uznaniem społecznym sprawia, że zawód nauczyciela jest tak atrakcyjny w Finlandii?
Płacić: Masz więcej swobody i odpowiedzialności niż w Niemczech. Na przykład prawie nie ma żadnych specyfikacji dotyczących materiałów lub metod nauczania, z których muszą korzystać. Sprawdzane jest jednak, czy treść określona przez rząd centralny mogłaby zostać pomyślnie przesłana. Nauczyciele pracują w zespołach z pedagogami ogólnymi, pedagogami specjalnymi, pracownikami socjalnymi, psychologami i asystentami szkolnymi.
WDR: Czy państwo ufa swoim nauczycielom bardziej niż my?
Płacić: Tak. Jest to zjawisko kulturowe w Finlandii. Państwo bardziej ufa swoim obywatelom niż w Niemczech i odwrotnie – obywatele też bardziej ufają państwu. Fiński stosunek do życia znajduje odzwierciedlenie w systemie szkolnym: wytrwałość, wytrwałość, ale też poczucie odpowiedzialności i wzajemny szacunek. Jest to poszukiwanie globalnej równowagi społecznej, a nie hierarchii.
WDR: Eksperci od edukacji i politycy od wielu lat pielgrzymują do Finlandii, aby zrozumieć sukces systemu szkolnego. Co mogliśmy założyć?
Płacić: Wątpię, czy można skopiować lub zaimportować fiński system, ponieważ funkcjonuje on w innych warunkach, innej filozofii, gdzie znacznie ważniejszy jest wzajemny szacunek i samodyscyplina. Ale kultura nie jest statyczna, ona też może się zmieniać. Mam też wrażenie, że nauczyciele w Niemczech znowu cieszą się dużym uznaniem. Zapewnienie im większej swobody i odpowiedzialności byłoby dobrym podejściem.
Wywiad przeprowadziła Susanne Schnabel.
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.