Wróć do niebezpiecznej strefy wojny
Jedna z sióstr pochodzi z Kijowa, druga z Charkowa. Przedmieścia Kijowa są od tygodni oblegane przez armię rosyjską, a Rosja rzekomo popełniła tam zbrodnie wojenne na ludności cywilnej. W Charkowie w Niedzielę Wielkanocną zbombardowano centrum miasta. Pięć osób zginęło, a 13 zostało rannych, podała ukraińska telewizja Suspline, powołując się na lokalne władze ds. zdrowia.
Koleżanka sióstr mieszkała przed wojną w Mariupolu. Miasto portowe było oblegane od tygodni, uwięziono tam dziesiątki tysięcy cywilów. W Niedzielę Wielkanocną rosyjskie Ministerstwo Obrony wezwało bojowników do poddania się i zagroziło im unicestwieniem, jeśli nie będą posłuszni. Premier Denys Schmyhal powiedział ABC, że żołnierze się nie poddali. Młoda kobieta nie chce rozmawiać o sytuacji w swoim rodzinnym mieście na lotnisku: „Jest bardzo źle”.
Nikt nie wie, co się wydarzy na dłuższą metę
Jak mają się sprawy z kobietami, jeśli mogą pozostać w swojej ojczyźnie, nie wiedzą. „Jeśli zrobi się niebezpiecznie, wrócimy do Niemiec” – powiedziała jedna z sióstr na lotnisku w Kolonii.
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.