Polski rząd znalazł się pod ostrzałem nowego rozporządzenia, które wymaga od lekarzy rejestrowania każdej ciąży w kraju.
Posłowie opozycji nazwali wykaz dokumentacji medycznej „rejestrem ciąż” i naruszeniem praw kobiet.
Polska nałożyła prawie całkowity zakaz aborcji, a działacze obawiają się, że kobiety staną przed bezprecedensową kontrolą ze strony rządzącej partii konserwatywnej.
Zarządzeniem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego lekarze mają teraz obowiązek rejestrowania informacji o ciążach, w tym o przebytych lub aktualnych chorobach, wizytach lekarskich, zabiegach i grupie krwi.
Polski rząd powiedział, że dane dotyczące zdrowia publicznego są zgodne z zaleceniami UE i pozwalają personelowi medycznemu pomagać pacjentom w Polsce i za granicą.
Jednak urzędnicy opozycji twierdzą, że rejestr może być „nowym narzędziem ucisku” wobec kobiet, zaprojektowanym w celu wykrycia możliwych nielegalnych aborcji. Na mocy postanowienia sądu dostęp do rejestru może uzyskać również polska prokuratura.
Liberalna posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz powiedziała dziennikarzom, że lista danych może „śledzić i kontrolować polskie kobiety”.
Przywódca polskiej opozycji i były przewodniczący Rady UE Donald Tusk również potępił rejestr. „Polki potrzebują opieki, a nie kontroli” – powiedział Tusk na konferencji prasowej w Biestrzykach w poniedziałek.
„Rejestr ciąż w kraju, w którym aborcja jest prawie całkowicie zakazana, jest przerażający” – powiedziała lewicowa posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Nowy środek może skłonić wiele Polek do poszukiwania prywatnego leczenia lub wyjazdów za granicę, nawet na zabiegi prenatalne.
Zgodnie z rygorystyczną reformą legislacyjną z 2020 r. Polki mogą dokonać aborcji tylko wtedy, gdy istnieje poważne zagrożenie dla zdrowia matki lub jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa.
Co najmniej dwie kobiety zmarły w polskich szpitalach w ostatnich miesiącach po tym, jak lekarze opóźnili usunięcie płodu pomimo zdiagnozowanej poważnej choroby.
Rządowe plany informowania o kobietach w ciąży, które piły lub paliły, zostały wycofane po powszechnych protestach.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.