In Śląsk jest mróz. Region, w którym Niemcy i Polacy spotykali się intensywniej niż gdziekolwiek indziej od ośmiu wieków, spodziewa się spadku temperatury do minus dziesięciu stopni. Ale kiedy hale są pełne, nie trzeba marznąć i gdzie Jarosław Kaczyński mów, sale są pełne. Prezes rządzącej arcykonserwatywnej partii PiS dzieli swój kraj jak nikt inny, ale niezawodnie zbiera pochwały od swoich zwolenników. W szczególności za jego uwagi na temat niemieckich sąsiadów.
Kaczyński zaczął od wielkiej polityki. UE realizuje nowy „tak zwany projekt europejski” z jeszcze głębszą integracją, do czego dąży Berlin. Jeśli tak się stanie, Niemcy będą miały jeszcze więcej do powiedzenia niż wcześniej. Więc idź Polska „dostał się pod niemiecki but. Trudno żyć pod butem”. W październiku mówił, że gdyby Bruksela wstrzymała środki finansowe od Polski (w sporze o praworządność), to nie byłoby to „tylko pozory”. Bruksela jest władzą wykonawczą, decyzje zapadają w Berlinie. Nad Polską wisi straszne niebezpieczeństwo. „Grozi nam utrata niepodległości.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.