„Musimy być gotowi na falę nawet miliona uchodźców. Ludzie byliby prawdziwymi uchodźcami i otrzymaliby pomoc. Zgodnie z Konwencją Genewską, Polska będzie chroniła tych ludzi” – powiedział w tym tygodniu wiceminister spraw wewnętrznych. Maciejus Wąsik w polskim radiu.
Ukraina graniczy również z innymi państwami członkowskimi UE – Rumunią, Słowacją, Węgrami. Jednak najbliższe relacje są z Polską.
Prawdą jest, zdaniem Politico, że wątpliwe jest, czy Polska poradzi sobie z dużą liczbą uchodźców. W ubiegłym roku autorytarny przywódca Białorusi Aleksander Łukaszenko zdołał wywołać kryzys polityczny i humanitarny w Polsce, wysyłając kilka tysięcy migrantów z Bliskiego Wschodu do Polski i na Litwę.
Straże graniczne z obu krajów szybko przyjęły taktykę deportacji migrantów. Obrońcy praw człowieka twierdzą, że takie działania naruszają prawo migrantów do ubiegania się o azyl.
Zupełnie inaczej wyglądałby kryzys na Ukrainie. Obywatele Ukrainy mogą wjeżdżać do krajów UE bez wizy, a kraj graniczy ze Wspólnotą, co oznacza, że polskie władze nie będą mogły twierdzić, że uchodźcy powinni szukać azylu gdzie indziej.
Polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Politico poinformowało, że „na bieżąco monitoruje sytuację kryzysową na granicy ukraińsko-rosyjskiej”. Ponadto obliczana jest już liczba dostępnych miejsc w ośrodkach recepcyjnych dla cudzoziemców.
Na dzień dzisiejszy w tych ośrodkach jest nieco ponad 2000 miejsc. Kolejne 2,3 tys. ludzie mogli być przyjmowani przez straż graniczną. Oczywiście w przypadku poważnego konfliktu zabrakłoby miejsca.
„To po prostu nieodpowiedzialne mówić, że Polska pomoże milionowi ludzi w ucieczce przed wojną” – powiedziała Agnieszka Kosowicz, przewodnicząca polskiego pozarządowego forum migracyjnego.
W kraju mieszka już ponad milion Ukraińców, którzy przyjechali tu pracować za lepsze wynagrodzenie i są już zakorzenieni w społeczeństwie. Jednak były ambasador Polski na Ukrainie Jan Pieklo ostrzega, że kraj raczej nie poradzi sobie z nagłym napływem setek tysięcy ludzi.
„Polski rząd rozumie lub powinien zrozumieć, że kryzys byłby zupełnie inny. Będzie to fala wystraszonych ludzi próbujących znaleźć bezpieczne miejsce, a nie migracja w poszukiwaniu pracy na dłuższy czas, gdzie ludzie będą mogli sami zadbać Polska będzie potrzebowała pomocy – powiedział Pieklo.
I małe doświadczenie. Polski Urząd ds. Cudzoziemców podaje, że w pierwszych dziewięciu miesiącach 2021 r. tylko 5,2 tys. ludzie zwrócili się o ochronę międzynarodową, głównie Białorusini i Afgańczycy. Wśród tych osób było tylko 200 Ukraińców.
„W przypadku białoruskiego kryzysu granicznego rozmawialiśmy „tylko” o kilku tysiącach osób, ale Polska, nawet przy wsparciu UE, nie potrafiła właściwie poradzić sobie z sytuacją. To nie jest dobry znak, biorąc pod uwagę najgorszy przypadek scenariusz na Ukrainie” – ostrzegł Andrew Stroehlein, rzecznik Human Rights Watch.
To prawda, że Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców jest gotowy do pomocy – pod warunkiem, że się z nim skontaktuje Warszawa.
Prawicowy polski rząd przez wiele lat konsekwentnie odrzucał pomysł, aby kraje UE dzieliły się osobami ubiegającymi się o azyl. Jest to wymagane przez kraje takie jak Grecja i Włochy, które zmagają się z napływem odwiedzających.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.