Rosyjscy ochotnicy walczący po stronie ukraińskiej od około tygodnia przebywają w przygranicznym regionie Biełgorodu. Zwieńczeniem ich działań było zajęcie na początku tygodnia około 5-tysięcznej wsi.
Bojownicy mają unieruchamiać rosyjskich żołnierzy, którzy wtedy będą nieobecni, by bronić się przed ukraińską ofensywą. W ostatnich tygodniach dwukrotnie wjeżdżali na terytorium Rosji. Sukces Kijowa.
Jednak to, kto dowodzi jednostkami i jaką bronią walczą, może postawić Kijów w trudnej do wyjaśnienia sytuacji. Ponieważ jedna z dwóch jednostek działających na rosyjskiej ziemi, Rosyjski Legion Ochotniczy „Wolność dla Rosji”, jest przynajmniej częściowo kierowana przez prawicowych ekstremistów. Na jednym z używanych zbiorników wygrawerowana jest swastyka. Dla wielu Rosjan będzie to potwierdzenie moskiewskiej propagandy, że Ukraina jest infiltrowana przez nazistów.
Jakby tego było mało, nagrania wideo ujawniły ostatnio, że niektórzy żołnierze są uzbrojeni w zachodnią broń. Jak czytamy w raporcie o „Washington Post” było, że podczas pierwszego ataku na granicę 22 maja część pojazdów opancerzonych najwyraźniej pochodziła z dostaw z USA i Polski. Zidentyfikowano również karabiny z Belgii i Czech. Reakcja rządu w Brukseli pokazuje, że nie jest to tylko dodatek.
„Zasada jest jasna: broń, którą dostarczamy Ukrainie, służy celom obronnym i obronie terytorium Ukrainy” – powiedział w poniedziałek w belgijskim radiu premier Alexander De Croo. Poprosił Ukrainę „o wyjaśnienie sytuacji”.
De Croo ma wszelkie powody, by kontaktować się bezpośrednio z Kijowem. Prawie nikt nie wierzy, że rosyjskie stowarzyszenia antyputinowskie działają niezależnie. Przeciwnie.
„One (jednostki) są opłacane i wyposażane przez Kijów, a w szczególności są dowodzone przez ukraińskie służby wywiadu wojskowego (HRU)” – powiedział brytyjski rosyjski ekspert Mark Galeotti dla Tagesspiegel. Wielu ekspertów podziela ocenę Galeottiego. Ostrzał ciężkiej artylerii rosyjskich miast granicznych w obwodzie biełgorodzkim przez armię ukraińską również wskazuje, że kampania była zorganizowana z Kijowa. Podobnie musi być zorganizowane zaopatrzenie wojsk w Rosji.
Kijów nie odniósł się jeszcze oficjalnie do twierdzeń, jakoby myśliwce były zaopatrywane w zaopatrzenie NATO. W porównaniu do „Lustro” Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podoliak wyjaśnił: „Według naszych informacji rosyjskie grupy ochotnicze używają głównie rosyjskiej broni trofeów lub starej radzieckiej broni”.
Zełenski jest prawdopodobnie na szczycie hierarchii – dlaczego podejmuje takie ryzyko?
W każdym razie na szczycie łańcucha dowodzenia jest najprawdopodobniej prezydent Ukrainy. Wszystko inne byłoby nie do zniesienia dla naczelnego wodza – bez względu na wcześniejsze doświadczenie wojskowe.
Wołodymyrowi Zełenskiemu, który nieustannie podróżuje po zachodnich stolicach w poszukiwaniu nowej broni dla swojego kraju, zdjęcia neonazistów z bronią NATO trafiają przypadkowo. Mimo to wydaje się skłonny podjąć ryzyko rozgniewania swoich kluczowych sojuszników. Ale dlaczego?
W rzeczywistości potencjalne korzyści militarne z ataków na terytorium Rosji są znaczące.
Tak wiele czerwonych linii zostało już zepchniętych w tej wojnie.
rosyjski specjalista Stefan Meister
„Zniszczenie szlaków zaopatrzeniowych, struktur dowodzenia i brak bezpieczeństwa wśród ludności rosyjskiej doprowadzi do dalszych ataków na terytorium Rosji i wsparcia odpowiednich grup przez Ukrainę” – powiedział rosyjski ekspert Stefan Meister z Niemieckiego Towarzystwa Stosunków Zagranicznych (DGAP). w rozmowie z lustrem dnia.
Choć doprowadzi to do dalszej irytacji wśród zachodnich partnerów, obecnie nie spodziewa się poważnych konsekwencji dla Ukrainy: „Ostatecznie Zachód będzie musiał zaakceptować takie działania”. Dodaje, że wiele innych czerwonych linii w tej wojnie zostało już przesuniętych. Do.
W tym kierunku wskazuje również ostrożna reakcja Stanów Zjednoczonych, największego dostawcy broni na Ukrainę. „Badamy doniesienia, że amerykański sprzęt i pojazdy mogły być zaangażowane” – powiedział około dwa tygodnie temu rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, John Kerby. Od tego czasu niewiele się wydarzyło.
Na czele neonazista z Kolonii
Cel uświęca środki: zgodnie z tym mottem Selenskyj nie powinien zbytnio przyglądać się temu, kto obecnie walczy o Ukrainę w Rosji. Bo przynajmniej lider grupy „Wolna Rosja”, Denis Nikitin (potocznie nazywa się Kapustin), spowiada się na rosyjskiej skrajnie prawicowej scenie.
Utworzył swój korpus rosyjskich zesłańców, którzy walczą u boku Ukrainy od czasu, gdy Kreml rozpoczął wojnę z Ukrainą w 2014 r., która wówczas ograniczała się do Krymu i wschodniej Ukrainy. Grupa przeprowadziła swój pierwszy atak na terytorium Rosji w grudniu ubiegłego roku w obwodzie briańskim. Wtedy jeszcze w Rosji mówiono o „ukraińskich terrorystach”.
Również w Niemczech Niktin nie jest obcy. Urodzony w Moskwie, dorastał w Kolonii. „Denis Nikitin, obywatel Rosji z niemieckim zezwoleniem na pobyt, 1,88 metra wzrostu, waży 106 kilogramów, bojowa maszyna” – opisuje go Der Spiegel w artykule z 2019 roku.
Nikitin był jedną z czołowych postaci i organizatorów neonazistowskiej sceny chuliganów i sztuk walki w Niemczech. W 2008 roku założył prawicową markę modową „White Rex”.
w rozmowie z „FAZem” Jeśli chodzi o ostatnie wydarzenia w Biełgorodzie, Nikitin próbował relatywizować swoją prawicową przeszłość w dość osobliwy sposób. Fakt, że ceni rodzinę i koleżeństwo, nie oznacza, że „chcę otwierać obozy koncentracyjne lub popadać w jakieś rasistowskie szaleństwo” – powiedział. Jest wrogiem „wielokulturowości, islamizacji, Christopher Street Day”.
Nikitin oskarża Putina o pozostawienie Rosji „islamistom, rasom kaukaskim i Azjatom”, „obcym elementom kulturowym”. Z tej postawy rodzi się jego niechęć do imperialistycznej polityki Putina.
Fakt, że teraz walczy za Ukrainę, nie powinien tego ukrywać. „Kapustin (Nikitin) i jego „Legion” to nieprzewidywalna banda. Zdecydowanie dobre dla Ukrainy na krótką metę, ponieważ powoduje chaos w regionach przygranicznych Rosji” – napisał historyk i ekspert ds. Europy Wschodniej Matthäus Wehowski krótko po pierwszym ataku na Biełgorod pod koniec maja. Na dłuższą metę grupa jest jednak niebezpieczna, „ponieważ są prawicowymi ekstremistami i ekscentrykami”.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.