Tuż przed rozpoczęciem roku FC Barcelona z wielkim wysiłkiem przejęła prowadzenie od mistrza Hiszpanii Realu Madryt. Katalończycy rozegrali bardzo emocjonujące „Derbi Barceloni” przeciwko Espanyolowi Barcelona 1:1 (1:0). Najlepsza różnica bramek stawia Barcę, która świętowała już pięć zwycięstw z rzędu w La Liga, przed Los Blancos, którzy mają tyle samo punktów (po 38). W piątek Real wygrał 2:0 z nowo awansowanym Realem Valladolid.
Marcos Alonso (7. miejsce) wcześnie dał Barcelonie prowadzenie. Joselu (73′, rzut karny) wyrównał dla gości. W ostatnich 30 minutach mecz toczył się coraz bardziej. Sędzia Antonio Mateu Lahoz rozdał łącznie jedenaście żółtych kartek i podjął kilka rzekomo błędnych decyzji.
Żółto-czerwone kartki otrzymali Jordi Alba (78′) z Barçy i Vinicius Souza (80′) z Espanyolu. Czerwona kartka dla Leandro Cabrery z Espanyolu za rzekomą napaść na napastnika Barcelony Roberta Lewandowskiego została cofnięta po dowodach wideo.
FC Barcelona: Angażuje się Lewandowski
Lewandowski dopiero w piątek wiedział, że będzie mógł zagrać w sobotnich derbach. Według Katalończyków trybunał arbitrażowy w Madrycie początkowo uchylił orzeczenie hiszpańskiego sądu sportowego TAD, który utrzymał w mocy trzymeczową dyskwalifikację Polaka.
Lewandowski został zawieszony na trzy mecze ligowe przez hiszpański związek RFEF po tym, jak przed przerwą na mundial otrzymał żółto-czerwoną kartkę. Powodem długiej przerwy było zachowanie 34-latka po tym, jak został wyrzucony z boiska. Schodząc z boiska, przyłożył palec wskazujący do nosa i wskazał na sędziego. Sąd federacyjny zinterpretował ten gest jako „dezaprobatę dla decyzji sędziego”. Barca złożyła wówczas protest przeciwko werdyktowi.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.