W każdym razie klienci. Johnen mówi: „Postrzegam klienta jako wyzwanie. Można sobie wyobrazić, że nie cofa się przed żadną dyskusją, że człowiek, który ma swoją główną rezydencję w Kolonii, w wielu negocjacjach gra na swoim zamiłowaniu do paplaniny o Nadrenii. Johnen mówi, że wolałby być z klientami niż tylko w biurze sześć dni w tygodniu. Oraz: Nigdy wcześniej relacja biznesowa nie była ofiarą „tarcia” z klientem.
Inni mogą czasem zachowywać się buntowniczo – Zentis zawsze pozostawał nieco konserwatywny w najlepszym tego słowa znaczeniu, ale jednocześnie był w ruchu. Wkrótce Johnen przeniósł firmę do Polski i na Węgry. Zakłady produkcyjne w Stanach Zjednoczonych zostały dodane później. Portfolio produktów powiększyło się, dzięki czemu firma jest bardziej prężna. Czasami Johnen żałował, że sprawy potoczyły się trochę szybciej. Czujemy to, gdy mówi: „Byłaby jedna lub dwie możliwości wykupu. Czasami spieszy się bardziej niż innym. Tak jest również na autostradzie, gdzie Johnen przeżywa swoją miłość do jazdy: nie ograniczała się ona do Mercedesa 190. Dziś Johnen jeździ czasami bardziej sportowymi modelami.
Niemniej jednak 61-latek i dwaj pozostali dyrektorzy zarządzający, Hamed Hesami i Norbert Weichele, prowadzą Zentis na solidnych podstawach. Dane pokazują, że: Na koniec 2020 r. dwie trzecie bilansu Grupy stanowią kapitał własny. W 2021 roku firma osiągnęła obroty w wysokości około 625 milionów euro. W poprzednim roku przychody spadły o około 60 milionów euro, na przykład dlatego, że Zentis sprzedał specjalistę od nugatów z orzechami Peeters w grupie Krüger. W tym czasie firma zrezygnowała również z lokalizacji w Kalifornii, ponieważ główny klient miał tam nowe projekty. Coś takiego może się zdarzyć. Jest to wada działalności przemysłowej, która w pewnym stopniu uzależnia producenta od decyzji kilku dużych odbiorców. Jednak zalety niewątpliwie przeważają nad wadami: branża produktów wstępnych, w szczególności przetworów owocowych dla przemysłu mleczarskiego, stanowi około 70% sprzedaży Zentis.
Opłacalny w trudnych czasach
W połączeniu z Nusspli, dżemem morelowym, pieczywem marcepanowym i wieloma innymi, biznes przynosi zyski od lat, nawet w trudnych czasach. Zentis nie zanotował porażki w ciągu jednego roku pod kierownictwem Johnena. Częścią szczerości szefa jest to, że się do tego przyznaje: w tym roku po raz pierwszy może być inaczej. Wojna na Ukrainie zwiększyła koszty tak bardzo, że stare kalkulacje są bezużyteczne w całej branży. W Zentis nie jest inaczej. Johnen zainwestował w systemy w głównym zakładzie w Aachen, aby w razie potrzeby mogły być zasilane olejem opałowym zamiast gazem. Koszty wzrosły „w zakresie od 25 do 40 procent”, mówi. Sytuacja po rosyjskim ataku na Ukrainę jest „wyraźnie” największym wyzwaniem jego życia zawodowego.
Johnenowi można zaufać więcej niż niewielu innym, którzy przetrwają burzę: przekona dealerów i klientów przemysłowych do podniesienia cen, poprowadzi firmę przez być może najgorszy kryzys gospodarczy na świecie od czasów II wojny światowej dzięki dobrym pomysłom. Zwłaszcza, że menedżer ma to, co niezbędne w stanie wyjątkowym: zaufanie. Przekonuje i inspiruje. Johnen mówi: „Człowiek jest kluczowy”. W tym roku Lebensmittel Zeitung uhonorował również Karla-Heinza Johnena Złotym Bochenkiem Cukru jako wybitną osobowość w branży dóbr konsumpcyjnych, ponieważ wzorowo opanował on ludzki aspekt.
Nie odwróci to uwagi szefa Zentis od głównych zadań tego czasu. Jednak sytuacja globalna sprawia, że duże skoki są mało prawdopodobne. Na razie na przykład Johnen nie może już znieść rozwoju w Azji. Jakiś czas temu mówiło się np. o fabrykach Zentis w Chinach czy Wietnamie. Wojna na Ukrainie położyła kres jeszcze bardziej zaawansowanemu planowi: na kilka dni przed inwazją w Zentis nadal poszukiwano partnerów do uruchomienia produkcji w Rosji. Kupiono tam już ziemię. Johnen mówi: „Czasami dobrze jest się spóźnić”.
Inaczej jest z emeryturą: Johnen od dawna planował przejście na emeryturę. 61-latek mówi, że pozostaje w dwóch radach doradczych i chce pracować jako konsultant „w takim czy innym obszarze”. Chce również cieszyć się domem na Mauritiusie z żoną, przeżywać swoją miłość do samochodów i jeździć sportowymi samochodami. Możliwe też, że Johnen zostanie ponownie wysłuchany w innym kontekście. Nie wyklucza „pójścia do polityki”, zapewnia szef Zentis. Z jego asertywnością, talentem mówcy i towarzyskością myśl nie jest daleko.
W każdym razie w pewnym momencie życie Karla-Heinza Johnena przestanie kręcić się wokół firmy. Myśl o tym wyraźnie wymaga przyzwyczajenia. Mówi: „Co musi, to musi”. Oraz: „To będzie punkt zwrotny”. Będzie to również firma. Bo w kierunku Zentisa nie będzie drugiego Johnena.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.