Dziecko przyszło na świat na dworcu autobusowym Essen-Steele. Matka chciała pojechać do szpitala karetką z domu. Ojciec zadzwonił więc pod numer alarmowy. Jednak para nie mogła skorzystać z transportu medycznego i musiała skorzystać z autobusu.
„Ponieważ worek owodniowy nie został pęknięty, nie było wskazań do wzywania karetki pogotowia lub lekarza pogotowia ratunkowego. W tej sytuacji nadal możesz udać się do szpitala na poród.– powiedział rzecznik straży pożarnej w Essen.
Jedź autobusem do szpitala
Ale rodzina nie ma samochodu, więc jeżdżą autobusem. I nagle wszystko dzieje się bardzo szybko: po południu na stację Steele zostaje wezwana karetka z lekarzem, bo tam urodziło się dziecko.
Autobus zatrzymał się na przystanku Steeler Station w związku z samoistnym wystąpieniem skurczów. Stamtąd pilnie udaliśmy się do szpitala. „Na szczęście czterodniowy Milan ma się dobrze– mówi Aleksander Skopek, przyjaciel rodziny.
Zarzuty dla kierowcy autobusu
Rodzina noworodka w dalszym ciągu składa skargę na kierowcę autobusu. Powinien był zatrzymać się wcześniej, a nie dopiero na ostatnim przystanku. Autobus zatrzymał się także pomiędzy kabiną a klatką schodową – kierowca zostawił szeroko otwarte drzwi.
Młoda matka przeżywa traumę po porodzie w autobusie. W poczcie głosowej opisuje, jak zła była dla niej sytuacja: „Że kierowca autobusu nie zapewnił mi wtedy prywatności i nie wysiadł z autobusu, żeby porozmawiać z kolegą, mimo że leżałem bez spodni.„
Chciał tego Ruhrbahn WDR brak informacji o zdarzeniu wywiad dawać. Incydent zostanie najpierw rozpatrzony wewnętrznie.
„Lokalzeit Ruhr” donosi na ten temat 10 lipca 2023 r.
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.