Milion dla dezerterów
Ukraina oferuje bonus do rosyjskich myśliwców
08.03.2022 21:06
Pod ciągłym ostrzałem rakietowym ukraiński rząd próbuje wszelkimi sposobami wzmocnić własne siły powietrzne. Firma zbrojeniowa oferuje teraz nagrodę w wysokości miliona dolarów za rosyjskie myśliwce. Jest to przeznaczone głównie dla rosyjskich dezerterów. Kijów nie rezygnuje również z bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej.
Ukraiński kontrahent obronny Ukroboronprom zaoferował nagrodę w wysokości 1 miliona dolarów za rosyjskie samoloty bojowe. Jak wynika z oświadczenia spółki publicznej, każdy, kto zdobędzie działający myśliwiec, otrzyma tę sumę. Za śmigłowce wojskowe płaci się pół miliona dolarów. Oferta dotyczy również żołnierzy rosyjskich, których należy zachęcać do dezercji. „Dla pilotów z Federacji Rosyjskiej, którzy chcą wziąć udział w programie, gwarantujemy obywatelstwo w wolnym kraju” – czytamy w oświadczeniu.
Po pierwsze, nie powiodła się inicjatywa sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena, aby zachęcić Polskę do dostarczenia na Ukrainę starych sowieckich myśliwców. „Polska nie wyśle na Ukrainę myśliwców i nie pozwoli korzystać ze swoich lotnisk” – napisał w niedzielę na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. W międzyczasie zapadła decyzja o przekazaniu przez Polskę wszystkich swoich myśliwców Mig-29 Stanom Zjednoczonym. Można o tym przeczytać wieczorem na stronie polskiego rządu. Teoretycznie oznaczałoby to, że samoloty Mig-29 mogłyby zostać dostarczone ze Stanów Zjednoczonych na Ukrainę.
Odwrócenie bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej
Oprócz prób wzmocnienia własnych sił powietrznych dodatkowymi myśliwcami, ukraiński rząd, pomimo niepowodzeń, kontynuował również plan zabezpieczenia swojej przestrzeni powietrznej przed członkami NATO. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wystosował tę prośbę wieczorem do Wielkiej Brytanii. W przemówieniu wideo do Izby Gmin w Londynie Zełenskij zażądał, aby Wielka Brytania zabezpieczyła ukraińską przestrzeń powietrzną i uznała Rosję za „państwo terrorystyczne”. Selenskyj, który został powitany brawami na stojąco ze strony brytyjskich parlamentarzystów, był wojowniczy. „Nie poddamy się” – powiedział. Ukraińcy walczyliby o swój kraj na wszystkich frontach i za wszelką cenę. „Pytanie do nas to być albo nie być”.
Powiedział, że po południu Zełenski gorzko narzekał w Telegramie na „obietnice”, których państwa zachodnie nie dotrzymały. „Przez 13 dni słyszeliśmy obietnice, przez 13 dni mówiono nam, że otrzymamy pomoc w powietrzu, że będą samoloty, że zostaną nam dostarczone” – powiedział Zełenskij. Fakt, że do tej pory tak się nie stało, dotyczy również tych z państw zachodnich, „które nie były w stanie podjąć decyzji od 13 dni”, „tych, które nie zabezpieczyły ukraińskiej przestrzeni powietrznej rosyjskich zabójców”.
Ale w światowych stolicach „ludzkość” powinna triumfować nad „strachem”, dodał. Ukraiński prezydent nieustannie wzywa do ustanowienia strefy zakazu lotów nad jego krajem. Do tej pory jednak było to stanowczo odrzucane przez Waszyngton i NATO, obawiając się eskalacji wojny na Ukrainie, która obejmie konfrontację Zachodu z Rosją. Szef Kremla Władimir Putin ostrzegł w sobotę, że taki obszar uzna za „udział w konflikcie zbrojnym”.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.