DDni okołoświąteczne to czas, kiedy w Polsce od lat rozbrzmiewają ostrzeżenia: w rozmowach należy unikać tematów politycznych – dla zachowania spokoju – zwłaszcza w kręgach rodzinnych. Tym razem jednak kraj z niecierpliwością oczekuje jesiennych wyborów parlamentarnych. Premier Mateusza Morawieckiego zaskoczył poniedziałek zobowiązaniem do kary śmierci.
Można go było zobaczyć na swojej stronie na Facebooku między choinką a flagą narodową na czacie wideo, czytając i odpowiadając na przesłane pytania. Pytanie: Czy wprowadzenie kary śmierci przeszkodziłoby „Pańskim i Pana współpracownikom w niszczeniu i kradzieży mienia polskiego”? „Bardzo trafne pytanie” – skomentował najpierw Morawiecki.
Potem odpowiedział. Termin rabunek odniósł do prywatyzacji polskich firm, z których wiele po upadku komunistycznej gospodarki państwowej znalazło się pod zagraniczną kontrolą. Morawiecki skrytykował swojego głównego przeciwnika, liberalną Platformę Obywatelską (PO). W 2015 roku „wyprzedała” firmy za równowartość prawie 13 miliardów euro, co jej rząd w niektórych przypadkach cofnął. Z tej okazji też chciał wyrok śmierci Aby wejść. „Powinno być dozwolone za najpoważniejsze przestępstwa” – mówi Morawiecki.
oskarżenie o populizm
Jako „zwolennik kary śmierci” katolik ma inne zdanie niż jego Kościół. Ostatni wyrok śmierci w Polsce wykonano w okresie dyktatury 1988 r. Wyrok został oficjalnie zniesiony w 1997 r. Jarosław Kaczyński, lider obecnie rządzącej konserwatywnej narodowej partii PiS, wezwał do jej przywrócenia „za szczególnie okrutne morderstwa” i zapowiedział projekt ustawy. „Żadna europejska zasada nie zabrania stosowania kary śmierci” – powiedział. „A jeśli tamtejsze elity są temu przeciwne, dlaczego mamy na to działać?”
Politycy opozycji skrytykowali we wtorek premiera Morawieckiego za „populizm”. Prawicowy ekstremista zarzucił mu, że po prostu kradnie głosy, „i tak jest aż do wyborów”. Rzeczywiście, rzecznik rządu Piotr Müller mógł dopiero we wtorek powiedzieć, że kara śmierci „nie jest obecnie w programie politycznym”. Premier wyraził jedynie „swoją osobistą opinię”. Polska podpisały Europejską Kartę Praw Człowieka, która zakazuje stosowania kary śmierci w czasie pokoju, „i to się nie zmieni”.
Politycy sprawujący władzę w Polsce, poważnie zaniepokojeni ewentualną utratą władzy, prawdopodobnie w przyszłości rzucą na wyborczą arenę znacznie więcej wariatów. Kaczyński, który po zmianie władzy w 2015 roku zachowywał dyskrecję, od miesięcy jeździ po kraju z prowokacyjnymi wypowiedziami, ostrzegając przed niemiecką wyższością w kraju UE oraz lider opozycji i były premier Donald Tusk, który miałby być „podporządkowany Berlinowi”. Przyjaciele partii Kaczyńskiego przestrzegają przed obcinaniem nowych świadczeń socjalnych w przypadku zmiany rządu.
Nieuchronna utrata funduszy unijnych
Opozycja, złożona z trzech małych ugrupowań obok PO, wciąż nie zgadza się na start w wyścigu z jedną, dwiema, a nawet czterema listami wyborczymi. Decyzje spodziewane są w pierwszym kwartale. W końcu poprawiły się nastroje między stronami. PO stoi przed dylematem zagrożeń dla demokracji w Polsce PiS konieczność ostrzegania i polaryzacji – ale z ryzykiem, że potencjalni partnerzy odejdą od niej jako „umiarkowani”. Taki rozwój sytuacji jest „bardzo ryzykowny” – napisał w tym tygodniu liberalny magazyn „Polityka”. Zaapelowała o „optymalny model współpracy i zrozumienia”.
Polska może stracić miliardy euro środków unijnych przez spór o praworządność z Brukselą. W swoim noworocznym przemówieniu związany z PiS prezydent Andrzej Duda zaapelował o „mądry i uczciwy kompromis” z Komisją Europejską, który prawdopodobnie obejmuje również ustępstwa wobec Warszawy. Bo członkostwo Polski w UE to „bezpieczeństwo ekonomiczne i możliwość rozwoju”. Gdyby ten kompromis się urzeczywistnił, polski rząd mógłby też podejść do kampanii wyborczej w bardziej swobodny sposób.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.