Uważany był za jeden z największych talentów polskiego kina. Ale we wrześniu ubiegłego roku reżyser Marcin Wrona popełnił samobójstwo w wieku zaledwie 42 lat.
Wczoraj wieczorem był jego ostatni film w kinie żydowskim Festiwal Filmowy otrzymał nagrodę dla najlepszego reżysera w Berlinie. To bardzo szczególne dziedzictwo.
„Dybuk – wesele w Polsce” to mieszanka fantasy, thrillera i horroru. To żydowska legenda o zmarłym duchu Dybuku, który przejmuje władzę nad żywymi. W filmie młody Piotr tuż przed ślubem w domu rodzinnym panny młodej odkrywa grób zawierający ludzkie kości. W noc poślubną następuje w nim straszliwa przemiana.
Wdowa po Wronie, Olga Szymańska, była nieobecna Polska podróżowała po nagrodę: „Nagroda pokazuje, że film porusza ludzkie serca” – powiedziała BILD am SONNTAG.
Jej mąż był filmowcem z pasją: „To było dla niego coś więcej niż tylko praca, to było jego życie” – powiedziała Szymańska. „Marcin zostanie zapamiętany za swoją twórczość, która uczyniła go w pewnym sensie nieśmiertelnym. Wiem, że pozostaje w naszych sercach.
Szymańska, która jest także producentką filmu, spotkała się z mężem 19 września 2015 roku w pokoju hotelowym w Gdyni, gdzie Wrona uczestniczyła w festiwalu filmowym. Powiesił się w łazience. Para niedawno wzięła ślub.
Wielokrotnie nagradzany Wrona był synem naturopaty, który jako dziecko zabierał go na „egzorcyzmy”. „Demon” to tytuł ostatniego w oryginale filmu Wrony. Rozpocznie się w Niemczech 28 lipca 2016 r.
Tutaj znajdziesz więcej wiadomości o gwiazdach BILD Facebook – śledź teraz!
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.