Bruksela/Warszawa/Berlin (dpa) – NATO jest otwarte na polską propozycję instalacji niemieckich systemów przeciwlotniczych Patriot na Ukrainie. To, czy taka broń zostanie dostarczona do Kijowa, jest decyzją narodową, powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. W ten sposób obalił argumenty minister obrony Christine Lambrecht (SPD), która wspomniała o ewentualnych zastrzeżeniach NATO. Prezydent RP Andrej Duda podkreślił, że z wojskowego punktu widzenia jego kraj byłby lepiej chroniony, gdyby systemy Patriot zostały rozmieszczone na zachodniej Ukrainie. Ale decyzję muszą podjąć Niemcy.
Właściwie przeznaczony dla polskiej przestrzeni powietrznej
Niemcy faktycznie zaoferowały Polsce systemy w celu zabezpieczenia polskiej przestrzeni powietrznej. Warszawa zaproponowała wówczas udanie się bezpośrednio na Ukrainę, która w lutym została zaatakowana przez Rosję.
Stoltenberg powiedział dziennikarzom w Brukseli, że sojusznicy NATO dostarczyli już Ukrainie różnego rodzaju nowoczesne systemy obrony powietrznej, a także inne nowoczesne systemy, takie jak wyrzutnia rakiet Himars. Gdyby do ich obsługi potrzebni byli specjaliści, Ukraińcy mogliby szkolić się w państwie NATO. Tak było na przykład w przypadku systemu obrony powietrznej Nasams.
Według Stoltenberga konieczne są konsultacje z innymi sojusznikami, jeśli na przykład istnieją umowy użytkownika końcowego między państwem sprzedającym a państwem kupującym. Mogą one na przykład stanowić, że system uzbrojenia nie może być odsprzedawany bez zezwolenia.
Lambrecht odniósł się do zastrzeżeń NATO
Minister obrony Christine Lambrecht (SPD) do tej pory ostrożnie reagowała na stacjonowanie niemieckich systemów Patriot na Ukrainie. Są one częścią obrony powietrznej NATO i są przeznaczone dla obszaru NATO, powiedziała w czwartek. Operacja zamorska musi być przedyskutowana z aliantami.
Sekretarz generalny NATO Stoltenberg wcześniej wykazywał otwartość na znacznie większe wsparcie dla Ukrainy zachodnimi systemami uzbrojenia. Zapytany we wrześniu, czy sojusznicy powinni osiągnąć cele Sojuszu w zakresie zdolności, zamiast dostarczać Ukrainie więcej sprzętu, we wrześniu jasno dał do zrozumienia, że uważa porażkę z Ukrainą za bardziej niebezpieczną niż składowanie broni przez kraje NATO zgodnie z planem.
Duda: Berlin musi podjąć decyzję
Prezydent RP Duda podkreślił, że Berlin musi zdecydować, gdzie przesunąć systemy przeciwlotnicze. „Z wojskowego punktu widzenia byłoby też lepiej dla ochrony terytorium Polski, gdyby te rakiety były rozmieszczone w pewnej odległości od polskiej granicy na terytorium Ukrainy” – powiedział w Wilnie. Obrona przeciwlotnicza mogłaby wtedy skuteczniej chronić oba kraje. „Ale decyzja o parkowaniu należy do kraju, który ma ten system, czyli strony niemieckiej” – kontynuował Duda. W czwartek wieczorem prezydent dodał na Twitterze, że jeśli Niemcy nie zaakceptują transferu na Ukrainę, „musimy ten system ochrony zabrać ze sobą”.
Zastępca rzecznika rządu Christiane Hoffmann skomentowała debatę: „Ważne było, że rząd federalny złożył ofertę Polsce, sojusznikowi NATO, i wsparł ją bezpieczeństwem. Oczywiście odnotowaliśmy polską reakcję na tę propozycję. Rząd zaznaczył też, że propozycja została dobrze przyjęta przez społeczeństwo w Polsce. „I byliśmy z niej zadowoleni”. Trwają rozmowy z sojusznikami, jak zająć się nowymi propozycjami z Polski.
„Komunikator. Profesjonalny badacz kawy. Irytująco skromny fanatyk popkultury. Oddany student. Przyjazny ćpun mediów społecznościowych”.