Rozpoczyna się koncert, występuje słynny chór, gromadzą się tłumy. Ale co wokół tego zrobić? Kto zajmuje się artystami i publicznością, salą, opłatami, techniką czy cateringiem? Tak robią organizatorzy koncertów. Duże znane agencje jak MAWI, Semmel czy Lieberberg. Ale są też nowe agencje, małe i regionalne. Ich siłą jest wyjątkowe doświadczenie, niemal prywatna atmosfera i bardzo osobista pasja, która się za tym kryje. Podobnie jak w przypadku Classic Deluxe.
90 minut przed rozpoczęciem koncertu. Słynny Poznański Chór Chłopięcy rozgrzewa się w Marienkirche w Pirnie. Na zewnątrz, w przedpokoju, Steffen i Christian pocą się od przodu. Niewielki zespół skupiony wokół dwóch młodych mężczyzn ma pełne ręce roboty i wciąż ma wiele pytań. Instalacja kasy biletowej, regulacja ekranów reklamowych, dystrybucja ulotek z programami, nagłośnienie mikrofonów. A kto właściwie ma pudełka z czekoladą?
Co, czekolada? „Tak”, zaśmiał się Steffen, „potem rozdamy je gościom do domu. Jako słodkie przypomnienie tego, co mamy nadzieję, będzie wspaniałym koncertem!” Tak, na Klassik Deluxe pewne rzeczy różnią się od innych koncertów. Tutaj sami organizatorzy są na miejscu, o wszystko dbają, omawiają z artystami najświeższe kwestie, a po przybyciu publiczności każdy zostaje zabrany na swoje miejsce i otrzymuje program za darmo. Na koniec Steffen nawet popycha spacerowiczów do tylnego rzędu po tym, jak odprowadził niepełnosprawnych gości na ich miejsca.
Kiedy w końcu rozbrzmiewają piękne głosy śpiewaków Poznańskiego Chóru Chłopięcego, mogą się wreszcie zrelaksować i cieszyć. Bo to, co tu robią, to sprawa serca.
Od wokalisty do organizatora
Steffen Schuster i Christian Hacker to byli crucianie, członkowie słynnego Dresdner Kreuzchor. Później jeden poszedł w marketing, drugi pozostał wierny scenie artystycznej jako agent. Ale oboje zawsze chcieli organizować własne imprezy i zatrudniać artystów. Po ustaniu pandemii w końcu zrealizowali swoje marzenie – własną agencję koncertową.
„W rzeczywistości to było szaleństwo po ostatnich trzech latach. Każdy konsultant ds. zarządzania powiedziałby:„ Nie dotykaj tego! Ale zwycięża pasja. Obaj mamy przeszłość Kreuzchora, chociaż jesteśmy w różnym wieku, ale stamtąd pochodzimy i tam bardzo wcześnie pojawiła się miłość do muzyki klasycznej”, wyjaśnia Steffen Schuster.
„Nie bój się wielkich nazwisk”
A jaki masz stosunek do artystów? Ponieważ jeśli chcesz przyciągnąć publiczność, potrzebujesz dobrych artystów, wielkich nazwisk, znanych głosów i orkiestr. Christian Hacker śmieje się – po prostu zgodnie z mottem „Nie bój się wielkich nazwisk”:
„Właśnie napisałam do dyrygenta chóru Jacka Sykulskiego. I mail zamienił się w trzy piękne telefony, a ja wskoczyłam na rower wyścigowy i pojechałam z Drezna do Poznania i wszystko sobie omówiliśmy. Cóż, mam pasję do muzyki połączoną z pasją do jazdy na rowerze”.
Co za szczęście, słynny chór, zwany też „polskimi słowikami”, który nie ma czego zazdrościć lipskiemu Thomanerowi czy wiedeńskiemu chórowi chłopięcemu, przyjął zaproszenie. Z Polski przyjechało 50 młodych śpiewaków i mężczyzn i znowu potrzebne było wsparcie. Dzień przed koncertem w programie była wędrówka po Szwajcarii Saksońskiej i wieczorne ognisko. W końcu goście powinni czuć się komfortowo.
Wsparcie regionalnej gospodarki
Ale nic z tego nie jest możliwe bez wsparcia finansowego. A Steffen Schuster i Christian Hacker znaleźli ich w firmie z Drezna, firmie BSI – Consulting Engineers. „Promowanie młodych talentów inżynierskich jest dla nas ważną częścią naszej kultury korporacyjnej, również ponad granicami. Jako europejskie biuro inżynieryjne budujemy mosty między bankami. Śpiewacy budują mosty międzyludzkie” — mówi dyrektor zarządzający BSI, Christian Zaręczyny Simchena.
łzy i czekolada
Od ortodoksyjnych pieśni mnichów z Korsyki po polską muzykę chóralną XIX i XX wieku oraz klasykę muzyki rozrywkowej – publiczność Marienkirche w Pirnie odkryje szeroki repertuar pod hasłem „Dźwięki Europy”. Punktem kulminacyjnym koncertu jest słynne „Hallelujah” Leonharda Cohena ze wzruszającą solówką jednego z najmłodszych chórzystów. Niektórzy widzowie mają łzy w oczach. Minuty braw na koniec – i zadowoleni, nawet bardzo wzruszeni organizatorzy.
Steffen Schuster: „Właśnie tego chcemy: stworzyć wzruszające przeżycie dla ludzi, które będzie trwałe. Takich chwil nigdy nie można stworzyć wystarczająco dużo, to nigdy nie jest złe”. Wychodząc, każdy gość otrzymuje kawałek czekolady do zabrania do domu — to małe rzeczy robią różnicę.
więcej na ten temat
Ten temat w porządku obrad:MDR Saksonia | MDR SACHSENSPIEGEL | 07 maja 2023 | 19:00.
„Guru kulinarny. Typowy ewangelista alkoholu. Ekspert muzyki.