Nie, polska policja i władze sanitarne nie skapitulowały przed zbyt dużą liczbą otwartych restauracji

Prawa autorskie ©AFP 2017-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.

W styczniu tysiące użytkowników Facebooka stwierdziło, że polskie władze „poddały się” w proteście restauracji przeciwko zamknięciom restauracji w związku z koronawirusem. Mówi się, że zbyt wielu właścicieli otworzyło swoje restauracje. Artykuł prasowy wykorzystany jako dowód mówi jedynie o nadchodzącym weekendzie protestów. Przytacza mylącą prognozę dyrektora krakowskiej stacji medyczno-epidemiologicznej. Niezależne media, władze odpowiedzialne za służbę zdrowia i policja zaprzeczają twierdzeniom, że sytuacja wymknęła się spod kontroli.

Od 16 stycznia tysiące użytkowników Facebooka podzieliło się skargą dotyczącą „opuszczenia” polskiej Agencji Zdrowia „Sanepid”.Tutaj, Tutaj, Tutaj). Dziesięć tysięcy kolejnych widziało je na Telegramie (Tutaj). W postach widać zrzut ekranu tweeta udostępnionego około 1600 razy (Tutaj). Mówi: „W Polsce otwarto dziś tyle restauracji, że Sanepid zrezygnował z monitorowania i nakładania kar (…) jest ich «za dużo».” Czcionka pojawia się sporadycznie. »

Zrzut ekranu z Facebooka: 18 stycznia 2021 r

W styczniu pojawiło się wiele doniesień o zamykaniu przez polskich przedsiębiorców sklepów i restauracji w weekend 15-17 kwietnia pomimo obowiązujących zasad korony. Chciałem otworzyć w styczniu. Ich argument: dotacje państwowe i zwolnienia podatkowe nie wystarczą, aby przetrwać i utrzymać miejsca pracy (więcej informacji na ten temat). Tutaj). W ten sam weekend miały miejsce protesty i częściowo otwarte restauracje (Tutaj, Tutaj). Użytkownicy zebrani pod polskim Hasthagiem #OtwieraMY (w języku niemieckim: „WirHabenOffen”) referencje. Podobny ruch istnieje także w krajach niemieckojęzycznych: promuje otwieranie sklepów pod hasłem „Otwieramy” (więcej informacji na ten temat). Tutaj).

Co jest w artykule?

AFP po raz pierwszy skontaktowała się z autorem oskarżenia na Twitterze 18 stycznia i poprosiła o podanie jego źródła. Zarówno w wiadomości prywatnej, jak i publicznie opublikowała link do A Artykuł w polskiej prasie portal internetowy „Love Kraków” jako źródło swoich wypowiedzi. Artykuł nosi tytuł: „Dyrektor małopolskiego ośrodka zdrowia: to typowe nieposłuszeństwo restauratorów, na które nie mamy wpływu”.

AFP przetłumaczyło i przeczytało artykuł. Pierwszą rzeczą, którą zauważyliśmy, było to, że ukazał się 15 stycznia, w piątek weekendu protestacyjnego. Może więc jedynie spekulować, czy Saniped rzeczywiście się poddał; nie informuje o niczym, co już się wydarzyło.

Tekst dotyczy więc dwóch głównych wydarzeń, które wówczas toczyły się jeszcze w regionie polskim Małopolska. Przede wszystkim z Pucharu Świata w skokach narciarskich, który odbył się w ten sam weekend w polskim kurorcie narciarskim Zakopane. Po drugie, planowane otwarcie sklepów na terenie całego kraju. W artykule przytoczono wypowiedź dyrektora krakowskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej (WSSE) Jarosława Foremnego: „To typowe nieposłuszeństwo restauratorów, na które nie mamy wpływu. To walka z młynowym wiatrem”.

Foremny nie mówi jednak w tekście o wydarzeniach z przeszłości, a jedynie prognozuje, co do nadchodzącego weekendu. W artykule czytamy dalej: „Jarosław Foremny (…) twierdzi, że Sanepid jest na to przygotowany. Poza tym w Zakopanem zostałyby rozmieszczone dodatkowe siły, bo w mieście i okolicach, jeśli nie na samym wzgórzu, to zostałyby rozmieszczone „. Poznaj fanów. Na Podhale tradycyjnie przyjeżdżają także turyści weekendowi.

Co tak naprawdę wydarzyło się w ten weekend?

W artykule Sanepidu nie ma wzmianki o „zaniechaniu” wspomnianego przez Foremnego „nieposłuszeństwa” podczas nadchodzącego weekendu protestacyjnego. Nie potwierdza także zawartej na Twitterze informacji, że polskie władze sanitarne uchylają sankcje wobec przedsiębiorców lub że policja pojawia się sporadycznie. W odniesieniu do policji w tekście czytamy: Władze zakopiańskie ogłosiły wzmożenie kontroli dystansu społecznego i przestrzegania przepisów sanitarnych.

20 stycznia AFP przesłuchała Jarosława Foremnego w związku z jego wypowiedzią zawartą w artykule. W mailu jego rzeczniczka Dominika Łatak napisała: „Nieformalna rozmowa z redakcją portalu LoveKrakow.pl nie była autoryzowana. Wypowiedź dyrektora Foremny’ego miała jedynie podkreślić fakt, że nie istnieje żadne wiążące orzeczenie sądu upoważniające inspektorów sanitarnych do „przeprowadzania kontroli i nakładania kar finansowych na właścicieli restauracji, którzy otwierali swoje lokale wbrew obowiązującym przepisom”.

Ponadto tweetował Służba Medyczna Miasta Krakowa na wniosek AFP: „Nawiązując do oświadczenia dyrektora WSSE w Krakowie w sprawie „http://LoveKrakow.pl„Chcemy przekazać, że jego znaczenie było następujące: «…nie możemy tego kontrolować sami (bez pomocy policji i wsparcia obywateli, które wyraża się poprzez niekorzystanie z tych udogodnień)»”

Faktycznie, w weekend po publikacji artykułu wiele polskich mediów donosiło o zakrojonej na szeroką skalę akcji prowadzonej przez policję i pracowników Sanepidu. „W całej Polsce policjanci i inspektorzy sanitarni sprawdzają, czy przedsiębiorcy przestrzegają ograniczeń związanych z koronawirusem” – pisze gazeta. Radia RMF24. Także „Gazeta Wyborcza” zgłoszone kontrole i izolowane sankcje dla przedsiębiorców. O dodatkowych kontrolach mówiła także polska agencja informacyjna PAP (Tutaj, Tutaj).

18 stycznia AFP ponownie przesłuchała samą sanepid w sprawie wydarzeń weekendu i katastrofy. Rzecznik Jan Bondar odpowiedział: „W weekend 15-17 stycznia na 4391 kontroli w całym kraju odnotowaliśmy jedynie 29 lokali gastronomicznych, w których doszło do naruszenia zasad ochrony przed chorobami. Kontrole nadal trwają. Jest ich ponad W Polsce zarejestrowanych jest 80 000 placówek gastronomicznych, połowa z nich to małe placówki gastronomiczne, reszta to bary i restauracje.

18 stycznia AFP skontaktowała się także z władzami policji w największych miastach Polski. Komisarz Adam Kolasa z Łódzkiej Policji odpowiedział: „Nasze dane operacyjne (1042 skontrolowanych lokali gastronomicznych) za sam weekend dowodzą, że nie można potwierdzić tezy o casualowym charakterze działań policji”. Inspektor Sebastian Gleń z krakowskiej policji napisał: „W ciągu dwóch dni minionego weekendu policjanci skontrolowali 643 placówki. Wśród nich restauracje, lokale gastronomiczne i sale fitness. W trakcie kontroli stwierdzono nieprawidłowości w 32 przypadkach. W rezultacie nałożono 17 mandatów, a w jednym przypadku wydano ostrzeżenie.”

Wniosek: W ten weekend w Polsce odbyły się protesty i otwarcia restauracji. Nie można jednak potwierdzić powszechnie panującego twierdzenia, że ​​lokalne władze odpowiedzialne za opiekę zdrowotną ustąpiły; Tylko w ten weekend policja i władze odpowiedzialne za służbę zdrowia przeprowadziły tysiące kontroli. Twórca twierdzenia powołuje się na źródło, które podaje jedynie prognozę. Polskie Ministerstwo Zdrowia również zaprzecza tym twierdzeniom, a polskie media i policja również donoszą o licznych kontrolach.

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *