Rzeki mogą łączyć kraje i mogą rozdzielać kraje jednocześnie. Żadna inna rzeka obecnie nie czyni go bardziej widocznym niż Odra: jest rzeką graniczną między Niemcami a Polską, ale jednocześnie jest wspólnym przeznaczeniem obu krajów. To, co jest nie tak w Odrze, dotyka ich obu razem. Jeśli rzeka w pewnym momencie ożyje po tej gigantycznej rybie, dwaj sąsiedzi mogą to zrobić tylko razem. I jest na to tylko jeden sposób: musisz porozmawiać.
Między Niemcami a Polską Odra ma na razie tylko to, co je dzieli
Ministrowie środowiska z obu krajów zrobili to w poniedziałek. Mieli tłumaczy, ale nadal nie mogli znaleźć wspólnego języka. Niemiecka Steffi Lemke wzywa do renaturyzacji Odry i zamrożenia ekspansji, za czym opowiadała się już jako ekolog posłanka do Bundestagu. Jego polska koleżanka Anna Moskwa apeluje o modernizację i apeluje o ochronę przeciwpowodziową, ale myśli też o nawigacji. To połączenie z Morzem Bałtyckim jest oczywiście ważniejsze dla Polski niż dla ubogich przemysłowo mieszkańców po stronie niemieckiej. Między Niemcami a Polską Odra ma na razie tylko to, co je dzieli.
Chodzi o coś więcej niż tylko pytanie, jak mogła potoczyć się śmierć ryb w rzece. Problemy Odry podkreślają trudne relacje między oboma krajami. Polska czuje się niesłusznie i przedwcześnie pod pręgierzem sąsiadów, którzy znów wszystko wiedzą lepiej. Z kolei widzą nowe dowody na polskie rozluźnienie w radzeniu sobie z wymaganiami środowiskowymi. Zastrzeżenia, uprzedzenia – tak nie będzie.
Odrę, jakkolwiek przesiąkniętą historią, można również połączyć. Takich dyskusji jest dużo więcej, ale co ważniejsze, otwartość na argumenty i obawy drugiej strony. Między tymi dwoma krajami jest wiele do załatwienia.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.