Gwałtowny spadek podatku VAT doprowadził od wtorku do znacznego spadku cen paliw w Polsce, co spowodowało również wzrost ruchu na Pomorzu Zachodnim. Jak powiedział we wtorek rzecznik policji federalnej w Pasewalk (Pomorze Przednie-Greifswald), Igor Weber, urzędnicy na drodze federalnej 104 i autostradzie 11 Berlin-Stettin odnotowali znacznie większy ruch turystyczny od jednego dnia. Wiąże się to prawdopodobnie ze wzrostem turystyki zbiornikowej, która zawsze jest wyższa niż zwykle na początku miesiąca, kiedy wiele osób ma więcej pieniędzy.
1 lutego Polska obniżyła m.in. VAT na paliwo z 23 do 8%. W efekcie olej napędowy rano w Szczecinie był nawet o 60 centów tańszy niż na stacjach benzynowych w Niemczech, gdzie cena wynosiła około 1,65 euro. Tak samo było z benzyną premium. „Kierowcy zgłaszali, że prawie wszyscy użytkownicy mieli przy sobie kanistry, a na polskich stacjach benzynowych tuż za granicą były już niewielkie korki” – powiedział Weber.
Stowarzyszenie: Turystyka czołgowa znacznie wzrośnie
Większość turystyki zakupowej odbywa się z Meklemburgii-Pomorza Przedniego do Polski drogą federalną 104 i Löcknitz. Z reguły mieszkańcy powiatów Vorpommern-Rügen, Vorpommern-Greifswald i Mecklenburgische Seenplatte jeżdżą tam po papierosy, artykuły spożywcze lub do fryzjera. „Zasady koronacyjne nie są w tej chwili przeszkodą, ponieważ są pobyty krótsze niż 24 godziny” – powiedział Weber. Nieco większy ruch niż zwykle odnotowano w Ahlbeck na wyspie Uznam. Weber spodziewa się jednak wzrostu liczby turystów robiących zakupy w weekendy.
Stowarzyszenie North East Garage and Service Station zakłada również, że turystyka paliwowa w sąsiednim kraju znacznie wzrośnie. Jak powiedział we wtorek niemieckiej agencji prasowej szef stowarzyszenia Hans-Joachim Rühlemann, sytuację można lepiej ocenić po nadchodzącym weekendzie. Stowarzyszenie spodziewa się różnicy w cenie około 65 centów i opiekuje się około 300 stacjami benzynowymi w Berlinie i landach wschodnich Niemiec.
Polski rząd tymczasowo obniżył podatek od oleju napędowego i benzyny z 23% do 8% od 1 lutego. Środek ten ma na celu uwolnienie Polaków od skutków inflacji. Stowarzyszenie postrzega to jako „katastrofalne konsekwencje” dla przemysłu w regionie przygranicznym. Kilkaset stacji paliw musiałoby się obawiać o ich istnienie. „Jesteśmy teraz w sytuacji, która nigdy nie była gorsza. Wiele osób pomyśli o jej zamknięciu” – powiedział.
Krytyka koncernów naftowych ze względu na niską prowizję stacji benzynowej
Stacje paliw skorzystały również z działań pomocniczych, takich jak oferowanie kawy lub przekąsek oraz sprzedaż gazet. Ale gdyby nie było klientów czołgów, ten dochód również zostałby utracony. Inwestowanie w więcej barów z przekąskami też nie jest tego warte. „Kiedy moi koledzy do mnie dzwonią, rozpaczają, ponieważ nie wiedzą już, jak postępować”, relacjonuje Rühlemann, który sam prowadzi stację paliw w Berlinie.
Szef stowarzyszenia wyraźnie skrytykował koncerny naftowe. Nie obchodzi ich, czy kierowcy zatankują przed czy za granicą, bo wszędzie sprzedają paliwo i nie słuchają wezwań lokatorów o pomoc. Rühlemann ponownie zażądał, aby firmy naftowe płaciły operatorom wyższą prowizję za paliwo za litr. Według Rühlemanna wynosiło ono dotychczas od 1 do 1,2 centa za litr, czyli zdecydowanie za mało.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.