PPapież Jan Paweł II był człowiekiem samych superlatyw i wielu innowacji. „Pontifex maximus”, „największy budowniczy mostów”, to starożytny rzymski honorowy tytuł arcykapłana, a polski papież zasłużył na ten tytuł na wiele sposobów. Kiedy przywódca największej na świecie wspólnoty religijnej objął urząd w 1978 roku, nie trzeba było długo czekać, aby uświadomić sobie, czego dokonał Jan Paweł „jako pierwszy papież w historii”.
Do tego dochodziła jego osobista charyzma, uzupełniona talentami aktorskimi i odrobiną autoironii. Nie trzeba było być katolikiem ani nawet chrześcijaninem, żeby ulec jego urokowi. Nic więc dziwnego, że po powolnej i publicznej śmierci papieża w 2005 r., nawet „Spiegel” pokazał w tytule Jean-Paul w sukni potarganej przez wiatr i dwa słowa: „Papież tysiąclecia” .
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.
