Według federalnego ministra obrony Borysa Pistoriusa (SPD) decyzja o dostawie czołgów Leopard na Ukrainę jest nadal otwarta.
„Proces decyzyjny trwa i będziemy musieli poczekać i zobaczyć to teraz” – powiedział Pistorius w niedzielny wieczór w programie ARD „Anne Will”. Decyzja „zależy więc od wielu czynników” i „podejmowana jest w Kancelarii”.
Wszyscy rozumieją, w jak trudnej sytuacji znajduje się obecnie Ukraina, powiedział Pistorius. Dlatego „wkrótce zapadnie decyzja, jakkolwiek by nie wyglądała”.
„Jest całkiem jasne, że potrzebne są czołgi, potrzebne są ruchy ofensywne w kierunku Donbasu i Ługańska” – powiedział minister. „Będziesz musiał zobaczyć, jak to pójdzie. Są też inne stany, które mogą wnieść swój wkład.
Koordynacja ze Stanami Zjednoczonymi pozostaje ważna
Dla Niemiec z jednej strony chodzi o koordynację z krajami partnerskimi, powiedział Pistorius. To „przede wszystkim” koordynacja z USA.
Jednocześnie jest to „ciężko opancerzona broń, która może być również używana do celów ofensywnych”. Dlatego rząd federalny musi „dokładnie wszystko rozważyć” i nie może „podejmować pochopnych i lekkomyślnych decyzji”.
Pistorius zwrócił uwagę, że wśród ludności niemieckiej „bynajmniej nie ma jednolitej opinii” w kwestii dostaw czołgów.
Odnosząc się do krytyki polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, że wahanie Niemiec było „nie do przyjęcia”, Pistorius powiedział, że „punkty winy nikomu nie pomagają”.
Niemcy są „w czołówce krajów na świecie, które wspierają Ukrainę”. Rząd federalny dostarczył już łącznie systemy i sprzęt o wartości 3,3 miliarda euro. Niemcy „nie muszą się tu ukrywać”. (AFP)
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.