Po rezygnacji Draghiego grozi nam teraz euro, a potem nawet unijny kryzys

Analiza włoskiego kryzysu: Putin śmieje się z rękawa: Po rezygnacji Draghiego grozi nam euro, a nawet kryzys UE

Kryzys rządu włoskiego ma konsekwencje dla euro i całej Europy. W nowych wyborach w Rzymie do władzy mogą dojść sceptyczne siły europejskie, zagrażając spójności europejskiej w czasie wojny Moskwy z Ukrainą.

Doradca Władimira Putina, Dmitrij Miedwiediew, tęsknił za Europą coraz bardziej pozbawioną przywódców i otrzymał to, czego chciał od Rzymu. Gdy włoski kryzys rządowy zbliżał się do pierwszego punktu kulminacyjnego, wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa opublikował w serwisie informacyjnym Telegram zdjęcia ustępującego premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona i włoskiego premiera Mario Draghiego, gotowych się wyrzec. Rosjanin wesoło dodał obrazek z konturem cienia i znakiem zapytania, symbolizującym pytanie „Kto następny?”

Po rezygnacji Draghiego: włoska prasa narzeka na „skłonność do samozniszczenia”

Ponieważ Ukraina walczy o przetrwanie w obliczu rosyjskiego agresora i pilnie zależy od wsparcia Zachodu, trzy główne europejskie demokracje i prominentni zwolennicy Kijowa kwestionują swoją polityczną zdolność do działania. Prezydent Francji Emmanuel Macron został ponownie wybrany, ale stracił większość parlamentarną. Johnson sprawuje urząd tylko tymczasowo, a wyścig o jego następcę trwa pełną parą. A teraz Draghi w końcu stał się, dla wielu w kraju i za granicą, jednym z ostatnich gwarantów stabilności politycznej, której Włochy jeszcze nie wykazały.

Ekscytujące, ale teraz nie ma czasu?

Włoskie media wykluczyły warunki panujące w Rzymie: „To tak, jakby otworzyła się przepaść, w którą wkroczyła ta duża część Włoch, gotowa do poświęceń, aby wejść. Aby odzyskać wiarygodność w Europie i na świecie, dzięki zaufaniu umieszczone na wszystkich poziomach w tym, który wczoraj opuścił scenę”, ubolewał dziennik La Stampa. Gazeta Corriere della Sera mówi o „potrzebie samozniszczenia, której ofiarami są nawet najlepsi”.

Ostrzeżenie Parlamentu Europejskiego: Bruksela może ograniczyć podaż pieniądza w Rzymie

We Włoszech istnieją obawy, że odejście Draghiego może mieć bezpośrednie konsekwencje dla unijnych funduszy na odbudowę korony, które Bruksela przekazuje do Rzymu. Wiążą ich warunki reform, których realizacja wydaje się wątpliwa bez byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego na czele rządu.

Ekspert finansowy CSU w Parlamencie Europejskim Markus Ferber oskarża organizatorów kryzysu w Rzymie o prowadzenie „gry wysokiego ryzyka”. Według niego nie powinni sobie wyobrażać, że pieniądze z Brukseli nadal płyną, cokolwiek zrobią. Jeśli warunki do reformy nie zostaną spełnione, „wtedy jako pierwszy dopilnuję, aby kurek z pieniędzmi został odkręcony do Włoch”, zapowiada w Parlamencie Europejskim rzecznik polityki gospodarczej konserwatywnej grupy Partii Europejskiej Partii Ludowej (EPP). w rozmowie z FOCUS Online.

Znajdź najlepszych dostawców lokat terminowych z FOCUS Online (wyświetlacz)

Sceptycy UE prowadzą we włoskich sondażach

Poza mocno zadłużonym włoskim budżetem narodowym, strefę euro może też wciągnąć kryzys rządowy w Rzymie. Włoskie obligacje rządowe są już pod presją, ze względu na zdolność tego kraju do sfinansowania spłaty zadłużenia na akceptowalnych warunkach. Giełda w Mediolanie odpowiedziała na porażkę Draghiego obniżkami cen. „Włochy to jedna z największych i najważniejszych gospodarek. Niestabilność we Włoszech może prowadzić do braku bezpieczeństwa w całej strefie euro – obawia się lider niemieckiej Partii Zielonych w Parlamencie Europejskim Rasmus Andresen. „Kryzys włoski nie może przerodzić się w kryzys euro”.

Można sobie wyobrazić nawet kryzys w UE. Bo sondaże wskazują, że partie od prawicy do ultraprawicy mogą skorzystać na nowych wyborach we Włoszech, które powinny odbyć się wczesną jesienią. Z ponad 20%, postfaszystowskie Fratelli d’Italia („Bracia Włoch”) przewodzi obecnie wyborcom, prawicowi populiści z Lega dochodzą do 15%.

Nowa silna kobieta Rzymu podejrzewana o to, że nie odróżnia się od faszyzmu

Obie partie nie propagują już wyjścia Włoch z UE, ale ich radykalną restrukturyzację. Polityczna bliskość węgierskiego premiera Viktora Orbana i francuskiego Zgromadzenia Narodowego Marine Le Pen jest niewątpliwa, podobnie jak punkty styczne z konserwatywnym narodowym PiS w Polsce, prawicowymi populistami Vox w Hiszpanii i niemiecką AfD.

Na czele „braci” stoi siostra Giorgia Meloni, również przewodnicząca „Europejskich Konserwatystów i Reformatorów”. W Parlamencie Europejskim reprezentują oni grupę 64 posłów zdominowanych przez PiS i Fratellego i sprzeciwiają się „europejskiemu superpaństwu”. Meloni opowiada się za „sfederowaną Europą wolnych i suwerennych państw”. Zarzuca się jej, że nie dostatecznie i wiarygodnie zdystansowała się od faszyzmu.

Ostrzeżenie przed prawicowym populistycznym sojuszem w kierowanej przez Włochów UE

Jednym z najsilniejszych ostrzeżeń Parlamentu Europejskiego przed nowym rządem we Włoszech zdominowanym przez skrajną prawicę jest Zielony Andresen. W jego oczach byłby to „dodatkowy czynnik niestabilności” w Europie i nie działałby „w konstruktywny europejski sposób”. Według Orbana, pod jego kierownictwem w sporze o poszanowanie praworządności w UE może powstać sojusz „który idzie w innym kierunku”, na wzór Orbana.

Członek CSU, Ferber, wciąż ma nadzieję, że prezydent Włoch Sergio Mattarella może pomóc w zapewnieniu, by w Rzymie „nie popełniono żadnych poważnych antyeuropejskich błędów”. Zaraz po wycofaniu się Draghiego nie było jasne, czy iw jaki sposób zaangażuje się on w kampanię wyborczą we Włoszech, która prawdopodobnie się rozpocznie i może nadal zagrozić jego wysokiej osobistej reputacji.

Nadejdzie nowa fala upałów: jeden czynnik sprawia, że ​​tym razem jest to jeszcze bardziej nie do zniesienia