Partia Narodowo-Konserwatywna w Polsce domaga się od Niemiec odszkodowania za zniszczenia spowodowane podczas II wojny światowej. Teraz suma jest znana.
Jakie są polskie roszczenia o odszkodowanie?
Niemiecka inwazja na Polskę 1 września 1939 r. zapoczątkowała II wojnę światową z co najmniej 55 milionami zabitych – inne szacunki mówią nawet o 80 milionach. Nie ma dokładnych liczb. W porównaniu z całkowitą populacją, Polska musiała opłakiwać więcej zmarłych niż jakikolwiek inny kraj. Straciło życie od czterech do sześciu milionów Polaków, co stanowi nawet jedną piątą populacji. Stosunkowo wysoki był również stopień zniszczeń spowodowany przez hitlerowską wojnę zagłady. Na przykład stolica Warszawa została prawie całkowicie zniszczona.
Czy dług wojenny został kiedykolwiek spłacony?
W umowie poczdamskiej z 1945 r. cztery zwycięskie mocarstwa uzgodniły, że Związek Radziecki otrzyma rekompensatę za sowiecką strefę okupacyjną we wschodnich Niemczech, a Polska otrzyma część. Szacuje się, że w 1953 r. rozebrano około 3000 firm, a dodatkowe aktywa z bieżącej produkcji usunięto.
Rząd w Warszawie przekonuje jednak, że Polska musiała nadrobić swój udział dostawami węgla do Związku Sowieckiego. Ponadto znacznie lepiej potraktowano kraje zachodnie, takie jak Francja i Holandia.
Jakie jest stanowisko rządu niemieckiego w sprawie roszczeń reparacyjnych Polski?
Dla rządu federalnego kwestia reparacji została prawnie i politycznie zamknięta w Umowie dwa plus cztery z 1990 roku w sprawie konsekwencji niemieckiej jedności w polityce zagranicznej. Reparacje nie są jednak wyraźnie wymienione w traktacie między Republiką Federalną, NRD i czterema byłymi mocarstwami okupacyjnymi, Stanami Zjednoczonymi, Związkiem Radzieckim, Francją i Wielką Brytanią. Ponadto wiele państw zaatakowanych i okupowanych przez nazistowskie Niemcy, takich jak Grecja i Polska, nie brało udziału w negocjacjach.
Niedawno kanclerz Olaf Scholz (SPD) odrzucił roszczenia Polski o odszkodowania za II wojnę światową podczas swojej pierwszej wizyty w Warszawie w grudniu. I podkreślił, że Niemcy dokonują „bardzo, bardzo wysokich składek” na finansowanie budżetu UE. Polska jest głównym odbiorcą netto środków unijnych.
Dlaczego Polska publikuje teraz swój raport o zniszczeniach wojennych?
Przedstawiciele narodowo-konserwatywnej partii PiS, która rządzi Polską od 2015 roku, wielokrotnie podnosili kwestię roszczeń odszkodowawczych. W 2017 r. z inicjatywy PiS powołano sejmową komisję do opracowania raportu o szacunkowej wysokości szkód wojennych. Publikacja tego raportu była zapowiadana kilkakrotnie, ale kilkakrotnie opóźniana.
W listopadzie Polska utworzyła także instytut badań nad zniszczeniami wojennymi. Premier Mateusz Morawiecki powiedział wówczas, że kwestia reparacji nie jest wykluczona, „ponieważ Polska została potraktowana bardzo źle przez nieotrzymywanie reparacji”.
Jakie możliwe skutki ma przedstawienie raportu reparacyjnego na stosunki niemiecko-polskie?
Nie jest jeszcze jasne, czy polski rząd wykorzysta raport do zwrócenia się do rządu federalnego z konkretnym wnioskiem o pewną sumę pieniędzy. Ale nawet publikacja raportu nadwyręży stosunki niemiecko-polskie – mówi Agnieszka Lada-Konefal z Instytutu Niemieckiego w Polsce w Darmstadt. „Odtąd antyniemiecka retoryka rządu PiS będzie się nasilać”.
Ma to głównie podłoże polityczne: PiS ma już na myśli wybory parlamentarne jesienią 2023 roku i ma nadzieję na zachowanie swojego rdzenia wyborczego, prowadząc kampanię przeciwko Niemcom. Nie tylko w niemieckiej polityce, ale także w niemieckiej opinii publicznej będzie brak zrozumienia. „Nie buduje zaufania do Niemiec, ale to zaufanie w stosunkach polsko-niemieckich jest w tej chwili pilnie potrzebne, aby wspólnie pomagać Ukrainie”.
Czy inne kraje również domagają się reparacji od Niemiec?
TAk. Na początku czerwca Grecja oficjalnie wezwała Niemcy do wynegocjowania reparacji w tak zwanej notatce słownej. Rząd w Atenach – kierowany wówczas jeszcze przez lewicowego premiera Alexisa Tsiprasa – został o to poproszony przez parlament.
Grecka komisja parlamentarna oszacowała wcześniej kwotę szkód wyrządzonych przez Niemcy podczas II wojny światowej na 289 miliardów euro – w tym przymusową pożyczkę, którą Grecja musiała udzielić Deutsche Reichsbank podczas wojny. Obecny konserwatywny premier Grecji Kyriakos Mitsotakis poparł wezwanie do negocjacji.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.