Wypowiedź kanclerza Scholza wygłoszona podczas wydarzenia kampanii rozgniewała polskiego ministra spraw zagranicznych. Atmosfera jest napięta.

Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau oskarżył kanclerza Olafa Scholza o ingerencję w sprawy wewnętrzne. Najnowsze wypowiedzi polityka SPD świadczą o próbie wywarcia wpływu na obecną kampanię wyborczą – napisał w niedzielny wieczór 68-latek w serwisie krótkich wiadomości X (dawniej Twitter). Polska znajduje się obecnie w gorącej fazie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 15 października.

Na sobotnim wiecu SPD w Norymberdze Scholz poprosił o wyjaśnienia w sprawie ewentualnych nieprawidłowości w wydawaniu wiz w sąsiedniej Polsce w związku z sytuacją na granicach. „Nie chcę, żeby Polska po prostu nam pomachała, a potem omawiała naszą politykę azylową” – powiedział.

„Każdy, kto przyjedzie do Polski, musi się zarejestrować i przejść procedurę azylową” – a nie wizy wydawane w ten czy inny sposób za pieniądze, które tylko pogłębiają problem. Należy to omówić z polskim rządem.

Polski rząd oskarżany jest o zatwierdzanie lub przyspieszanie wniosków wizowych poprzez wręczanie łapówek w polskich konsulatach w krajach Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu. Według raportu Spiegla są to zezwolenia na pobyt i pracę, dzięki którym można swobodnie podróżować po UE. Polska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie siedmiu osób. Tutaj możesz dowiedzieć się więcej na ten temat.

Minister spraw zagranicznych Rau podkreślił: „Uprawnienia kanclerza Niemiec w oczywisty sposób nie dotyczą procedur toczących się w Polsce”. Zarzucał Scholzowi naruszenie zasady suwerennej równości państw i prosił, aby na przyszłość powstrzymywał się od jakichkolwiek wypowiedzi mogących zaszkodzić wzajemnym stosunkom.