Polska: telewizja państwowa powinna odzyskać niezależność

Niedługo potem, po zamknięciu kanału informacyjnego TVP Info, producenci telewizyjni lojalni wobec PiS opuścili redakcję i dołączyli do prawicowej prywatnej telewizji Republika. Tam protestowali przeciwko „zamachowi” w TVP i kontynuowali nadawanie swoich „programów informacyjnych”, widocznych na YouTubie i Republice. W budynku TVP rozmieszczono teraz kilku funkcjonariuszy policji, którzy strzegli m.in. wejść do sterowni. Z doniesień mediów wynika, że ​​obie strony konfliktu wezwały policję.

Prezydent Duda u boku PiS

Restrukturyzacja mediów publicznych, finansowanych przez państwo i kontrolowanych przez rząd PiS w dwóch ostatnich kadencjach, jest jednym z głównych priorytetów nowego szefa rządu Donalda Tuska. Jednak fakt, że jest ona inicjowana na podstawie uchwały parlamentu, która w rzeczywistości nie jest wiążącym aktem prawnym, a nie w zwykłej drodze ustawy, budzi kontrowersje wśród polityków i prawników.

Powodem takiego podejścia jest postawa Prezydenta Andrzeja Dudy, który otwarcie wspiera partię PiS i zapowiedział po porażce wyborczej, że w przyszłości będzie szeroko korzystał ze swojego prawa weta. Nowy rząd stara się zatem wdrożyć reformę w oparciu o obowiązujące przepisy. Prawo korporacyjne jest dla TVP idealne, bo formalnie kanał jest spółką akcyjną w 100% państwową. Ma to „moralne” uzasadnienie w przedmiotowej uchwale parlamentu, której prezydent nie może wycofać, gdyż jego prawo weta dotyczy tylko ustaw, a nie uchwał parlamentu.

Prawnik Michał Wawrykiewicz uważa za czystą hipokryzję to, że politycy PiS mówią teraz o zamachu stanu i rzekomo chcą bronić „wolności mediów”. Współzałożyciel inicjatywy Wolne Sądy przez osiem lat rządów PiS prowadził energiczną kampanię na rzecz niezależności sądownictwa i mediów. Mówi teraz o „moralnym prawie” nowego rządu do zastąpienia propagandy partyjnej w TVP niezależnym dziennikarstwem. „W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z mową nienawiści, telewizja jedynie gloryfikowała PiS i werbalnie niszczyła wszystkich jego przeciwników” – mówi.

Jeśli chodzi o podstawę prawną działań rządu, nie ma wątpliwości: „Państwo jest jedynym właścicielem mediów publicznych w Polsce. Minister Kultury działał w oparciu o prawo spółek i realizował swoje właścicielskie prawo” – przekonuje prawnik. w sprawie wymiany rad nadzorczych. Jest jednak pewien, że wielu kwestionuje tę ścieżkę i wierzy, że postępowanie sądowe jest możliwe.

Tradycja wpływu politycznego

Reakcja PiS pokazuje, jak niezwykle ważna jest dla niej telewizja państwowa. Bez tego wsparcia dostępne będą jedynie małe kanały prywatne o ograniczonym zasięgu, które można odbierać wyłącznie przez Internet lub telewizję kablową. Telewizja odgrywa także ważną rolę dla rządu Tuska: nie może sobie pozwolić na to, aby wiele niezbędnych i niezwykle trudnych reform po ośmiu latach rządów PiS zostało storpedowanych kłamstwami i podżeganiem ze strony mediów, dla wielu po prostu litościwych, wciąż jest to pierwsza źródłem informacji na obszarach wiejskich – i często jedynym. Tusk w trakcie kampanii wyborczej zapowiedział, że TVP będzie teraz relacjonować w sposób bezstronny i niezależny. Możemy mieć tylko nadzieję, że tak właśnie będzie.

Próby wywierania przez polityków wpływu na media publiczne nie są w Polsce niczym nowym. Żadna ze zmian władzy nie była jednak tak dotkliwa i brutalna jak przebudowa pod rządami PiS. Już wcześniej podejmowano próby uciszenia kłopotliwych dziennikarzy. Nie odbyło się to jednak w drodze zwolnień, a raczej poprzez przeniesienie pracowników na inne stanowiska i przydzielenie nowych zadań – mechanizm dobrze znany wielu firmom. Zarząd TVP składał się z osobistości politycznych, ale zbliżonych do różnych partii. Stworzyło to swego rodzaju równowagę polityczną. Choć samo istnienie tych wpływów politycznych zawsze budziło krytykę, nigdy nie doszło do sytuacji, w której jedna partia całkowicie przejęłaby całą stację.

Zmieniło się to w 2015 roku, kiedy do władzy doszedł PiS. Zarząd został zredukowany do jednej osoby: znanego byłego polityka PiS Jacka Kurskiego. Dziennikarze, którzy zdecydowali się na zabawę, stali się de facto propagandystami, bezlitośnie atakującymi w swoich audycjach przeciwników politycznych rządu i bezwstydnie wychwalających PiS. Symboliczny był wywiad, w którym prezenterka głównego programu informacyjnego Danuta Holecka zapytała ubiegającego się wówczas o reelekcję na drugą kadencję Prezydenta Andrzeja Dudę: „Co jeszcze możemy zrobić, aby pomóc Ci wygrać?”

Najbliższe tygodnie pokażą, czy rząd Tuska zdoła oprzeć się pokusie wpływania na media publiczne według własnych pomysłów i tłumienia krytycznych doniesień. Tego właśnie oczekuje większość z jedenastu milionów Polaków, którzy w ostatnich wyborach parlamentarnych głosowali za lewicowo-liberalną zmianą w Polsce.

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *