Sprawuje władzę od dwóch tygodni, ale Bartłomiej Sienkiewicz podjął już drugą historyczną decyzję w tak krótkim czasie. W ubiegłą środę nowy minister kultury zwolnił początkowo szefów mediów państwowych: rady nadzorcze i prezesów agencji informacyjnej PAP, polskiego radia i telewizji TVP.
Już samo to było punktem zwrotnym, który skłonił prezentera TVP do opowiedzenia o bezprecedensowym wydarzeniu w historii Polski, o wyjęciu z biura gazet i telefonu komórkowego po 30 sekundach i zniknięciu obrazu. W środę Sienkiewicz ogłosił, że podjął decyzję o rozwiązaniu tych trzech ważnych mediów, jak sam to określił: „postawić je w likwidacji”.
Nowy Minister Kultury wyjaśnił, że poprzez takie formalne podejście chce zagwarantować funkcjonowanie i restrukturyzację trzech mediów publicznych, w tym zatrudnienie pracowników. Chodzi o pieniądze i polityczną walkę o władzę pomiędzy narodowo-konserwatywnym rządem PiS a kolejnym rządem Donalda Tuska, walkę o władzę, jakiej Polska dawno nie widziała.
Pod rządami PiS Polska spadła w rankingach wolności mediów na 57. miejsce.
Ogłoszonym rozwiązaniem mediów nowy rząd reaguje na weto prezydenta Andrzeja Dudy. W sobotę lojalny wobec PiS prezydent odrzucił ustawę, za pomocą której nowy rząd chce wesprzeć media publiczne w Polsce kwotą prawie 700 mln euro. Duda odmówił, bo jego zdaniem ustawa narusza konstytucję. Ale jednocześnie ustawa finansowa na rok 2024 przewiduje także znaczną podwyżkę wynagrodzeń nauczycieli. Większość partii rządzących w parlamencie nie jest na tyle duża, aby móc odrzucić weto prezydenta wymaganymi 60 proc.
Premier Tusk chce wykorzystać rewolucję medialną do przekształcenia nadawców publicznych w wolnych, niezależnych nadawców i agencje, które rzetelnie raportują. Od dojścia PiS do władzy w Polsce w 2015 roku jest on coraz częściej wykorzystywany przez interesy partii i polemizowany z opozycją.
Organizacja Zauważyli to Reporterzy bez Granicże w szczególności telewizja publiczna TVP stała się „instrumentem propagandy” w czasach PiS. W rankingu wolności mediów Polska spadła na 57. miejsce. Według raportu DPA specjalista ds. mediów Krzysztof Grzegorzewski z Uniwersytetu Łódzkiego stwierdził nawet, że TVP była „bardziej porównywalna z rosyjskim nadawcą publicznym RT” pod rządami PiS.
„Polscy obywatele muszą po raz kolejny mieć dostęp do rzetelnych informacji”.
PiS wykorzystywał wpływ mediów publicznych, zwłaszcza podczas polskiej kampanii wyborczej. Dlatego też rząd Tuska znajduje się obecnie pod presją, aby przyspieszyć przejście do nowej wolności mediów. Wybory lokalne odbędą się wiosną, a głosowanie w Parlamencie Europejskim odbędzie się w czerwcu. „Polscy obywatele muszą ponownie mieć dostęp do rzetelnych informacji” – stwierdził polski parlament.
Ale nowy obóz opozycji skupiony wokół lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego i ustępującego prezydenta Dudy stawia opór: wetem, słowami i demonstracjami w budynkach TVP i PAP. I to także w Święta Bożego Narodzenia. Duda oskarżył nowy sojusz rządowy o „anarchię” w związku z rzekomym obejściem prawa. Może Tusk posuwa się za daleko?
Helsińska Fundacja Praw Człowieka również uważa rozwój mediów w Polsce w ostatnich latach za przerażający i wymieniła trzy kanały telewizji publicznej, które brały udział w homofobicznej mowie nienawiści. Postawiła jednak także pytanie, czy ministerstwo, na którego czele stoi Minister Kultury Sienkiewicz, mogłoby sprawować tak szeroką kontrolę nad władzami mediów państwowych.
Objęcie stanowiska dyrektora telewizji TVP pokazuje, jak zacięta jest walka o władzę. Rząd Tuska powołał tam Tomasza Syguta, ale w Wigilię Bożego Narodzenia nowym dyrektorem został ogłoszony powiązany z PiS dyrektor ds. mediów Maciej Łopiński, który podobno został wybrany przez radę nadzorczą. Szybka odpowiedź Ministerstwa Kultury: Ta rada nadzorcza już nie istnieje. Został zwolniony w zeszłym tygodniu.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.