Polska wysyła na granicę tysiąc żołnierzy

Członek NATO, Polska, rozpoczęła rozmieszczanie ponad 1000 dodatkowych żołnierzy i prawie 200 pojazdów wojskowych na swojej wschodniej granicy z Białorusią. Poinformował o tym w sobotę minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak – poinformowała agencja PAP. Poprzez „Akcję Podlasie” Polska chciała pokazać gotowość reagowania na „próby destabilizacji” granic.

Od wschodu historyczny krajobraz województwa podlaskiego graniczy z sprzymierzoną z Rosją byłą republiką radziecką. Dopiero niedawno prezydenci Litwy, Polski i Łotwy we wspólnym liście do NATO wyrazili swoje zaniepokojenie rozwojem sytuacji na sąsiedniej Białorusi.

Tłem jest stacjonowanie rosyjskiej taktycznej broni nuklearnej i ewentualne ukrywanie bojowników z grupy najemników Wagnera w kraju autokratycznie rządzonym przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę.

Heusgen: Decyzja Polski jest zrozumiała

Szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Christoph Heusgen widzi to tak: „Polska tą decyzją reaguje na zapowiadane przeniesienie najemników Wagnera na sąsiednią Białoruś” – powiedział Tagesspiegel. „Globalna opinia publiczna zobaczyła, jak nieprzewidywalna jest ta siła, kiedy niedawno wystąpiła przeciwko reżimowi Putina”.

Pod tym względem „polska decyzja jest zrozumiała” – powiedział Heusgen, który przez dwanaście lat był doradcą kanclerz Angeli Merkel ds. polityki zagranicznej, a następnie przedstawicielem Niemiec przy ONZ w Nowym Jorku.

Jest to również zgodne z logiką nowej zaawansowanej strategii obronnej NATO, za którą również podążał federalny minister obrony Pistorius, wysyłając na Litwę 4-tysięczną brygadę Bundeswehry.

Czy chodzi też o zapobieganie migracji?

W mediach międzynarodowych podejrzewa się jednak inny pozamilitarny powód przerzutu żołnierzy i sprzętu na Białoruś: migrację. Prawicowo-nacjonalistyczny rząd w Warszawie może też obawiać się powtórki wydarzeń z zimy 2021 r. pod bliżej nieokreślonymi „próbami destabilizacji” Łukaszenki.

W tym czasie dyktator wysyłał ludzi szukających schronienia przez granicę do Polski, jednego z najbardziej wrogich wówczas krajów UE, prawdopodobnie w porozumieniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Stanowcza odmowa Warszawy wpuszczenia ich do granicy oznaczała, że ​​wiele osób musiało znosić ziemię niczyją między dwoma krajami bez żadnej pomocy i odpowiedniego ubrania. Kilku z nich zmarło.

Nieco później, pod koniec lutego 2022 roku, Rosja zaatakowała Ukrainę. Polska przyjęła znacznie więcej ukraińskich uchodźców niż jakikolwiek inny kraj UE. Chociaż nastroje migracyjne w kraju wyraźnie się zmieniły, a polska gospodarka masowo cierpi z powodu braku pracowników, rządząca w Warszawie prawicowo-nacjonalistyczna partia PiS trzyma się polityki defensywnej.

Referendum imigracyjne możliwe w dniu wyborów

Niedawno zrobiła wyjątek, wprowadzając ustawę, która ułatwiłaby migrację zarobkową z Indii, Pakistanu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Nigerii. Ale szybko ją usunęła po tym, jak lider opozycji Donald Tusk kpił z tych sprzeczności w filmie, który sam został skrytykowany jako wrogi przez grupy migrantów w Polsce.

Jesienią Polska wybierze nowy parlament, a obecnie PiS planuje referendum w sprawie polityki imigracyjnej i wyznaczenie daty wyborów.

W uchwale większość polskiego parlamentu zwróciła się niedawno przeciwko nowemu unijnemu paktowi migracyjnemu. Oprócz drastycznego zaostrzenia i obrony, zawiera zasadę, że osoby poszukujące ochrony powinny być lepiej rozmieszczone w całej UE. Kraje, które nie pomieszczą oczekiwanej liczby osób, musiałyby zatem zapłacić 20 000 euro na mieszkańca. (z dpa)

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *