Ponieważ własne rolnictwo cierpi z powodu importu zboża z Ukrainy, Polska zakazuje importu. Tuż po decyzji Węgry również ogłosiły zakaz importu.
Polska zakazała importu zboża i innej żywności z Ukrainy. Tak zdecydował rząd – powiedział w sobotę na konferencji w północno-wschodnich Łysych k. Ostrołęki prezes PiS Jarosław Kaczyński – poinformowała agencja PAP. „Jesteśmy i pozostaniemy przyjaciółmi i sojusznikami Ukrainy bez żadnych zmian” – powiedział 73-latek. Niemniej jednak trzeba chronić interesy własnych obywateli. W interesie władz kijowskich nie może leżeć pogrążanie Polski w kryzysie.
Polska jest jednym z najsilniejszych politycznych i wojskowych zwolenników Ukrainy. Ale rolnicy w krajach członkowskich UE czują się zagrożeni przez bezcłowy import dużych ilości ukraińskiego zboża, który umożliwił UE. Unia Europejska wcześniej przedłużyła bezcłowy import ukraińskiego zboża do czerwca 2024 r. Doszło już do protestów chłopskich. Henryk Kowalczyk złożył wówczas rezygnację z funkcji ministra rolnictwa i został zastąpiony przez Roberta Telusa.
Węgry idą w ich ślady
Po Polsce i Słowacji Węgry tymczasowo zakazały importu zboża z Ukrainy z powodu zarzutów o zakłócenia rynku. „Kontynuacja obecnej dynamiki rynku spowodowałaby tak znaczne szkody dla węgierskiego rolnictwa, że należy zastosować nadzwyczajne środki, aby je powstrzymać” – poinformowało Ministerstwo Rolnictwa w niedzielę wieczorem.
Zakaz importu dotyczy zatem zbóż, nasion oleistych i innych produktów rolnych. Na razie ma obowiązywać do 30 czerwca. Według ministerstwa ukraińskie produkty są oferowane po tak niskich cenach ze względu na procesy produkcyjne, które nie są już dozwolone w UE, a także ze względu na ich status bezcłowy w UE, że zakłócają warunki rynkowe na Węgrzech i w innych krajach Europy Środkowej . .
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.