Daniel Gabryš stoi przy swoim ogrodzie w czeskiej miejscowości Uhelná i patrzy na polską elektrownię węglową Turów. Niemieckie turbiny wiatrowe skręcają w lewo, czeskie skręcają w prawo. A w środku pali Turów. „Polska chce całkowicie przekopać swój półwysep i w ten sposób produkować energię” – wyjaśnia Gabryš. Na zdjęciach satelitarnych teren, na którym znajduje się elektrownia, w rzeczywistości wygląda jak półwysep rozciągający się do Niemiec i Czech. Gabryš, lat 46, długo mógł przyzwyczaić się do elektrowni. Ale teraz ma dość Turowa i polskiej polityki energetycznej.
Planowane przedłużenie o 25 lat
Koncern energetyczny ma de facto uprawnienia do produkcji PGE jedynie z kopalni odkrywkowej, która zaopatruje zakład w węgiel brunatny, do kwietnia 2020 roku. PGE chce teraz przedłużyć zezwolenie na kolejne 25 lat, a także zwiększyć wydobycie węgla. Grupa buduje już nowy blok elektrowni. Czechy badają obecnie, czy ekspansja jest prawnie możliwa. Plany wskazują, że kopalnia odkrywkowa miałaby wówczas sięgać aż do granicy czeskiej. Mieszkańcy protestują przeciwko temu rozwiązaniu. Obywatele niemieccy zgłosili zastrzeżenia do grupy PGE. Spółka, w której 57 proc. udziałów należy do państwa polskiego, jak dotąd reagowała dość wymijająco. Ale w czwartek przedstawiciele koncernu energetycznego będą musieli odpowiedzieć na pytania i pytania krytyków.
Studnie z wodą pitną mogą wyschnąć
„Wieczorem i nocą, gdy wieje północny wiatr, z Polski dobiega straszny hałas” – mówi Gabryš, monotonnie nucąc, aby imitować ten dźwięk. Ale głównym problemem jest woda. Studnia Uhelná w Czechach zaopatruje w wodę pitną kilka tysięcy osób. Według Gabryša poziom wód gruntowych już się obniżył w wyniku eksploatacji odkrywkowej. Jeśli w regionie przygranicznym będziemy kontynuować eksploatację węgla, jego wydobycie spadnie jeszcze bardziej; Gabryš obawia się, że studnia ostatecznie całkowicie wyschnie.
Wschodni wiatr przynosi drobny pył
Tymczasem Horst Schiermeyer siedzi 14 kilometrów dalej, w swoim ogrodzie w Żytawie i je kolację z rodziną. Musiał ponownie otynkować swój dom. Na ścianach utworzyły się drobne pęknięcia. Schiermeyer uważa, że przyczyną jest pobliska kopalnia odkrywkowa. „Mamy tu także wysoki poziom zanieczyszczenia drobnym pyłem. Podejrzewam, że drobny pył unosi się z elektrowni węglowej przy wschodnim wietrze” – mówi. Schiermeyer jest członkiem Partii Zielonych i od dziesięcioleci prowadzi kampanię przeciwko wydobyciu węgla.
Polska jest uzależniona od węgla
Nie oczekuje się szybkiego wyjścia
Polski ekspert ds. ochrony środowiska Krzysztof Świerkosz irytuje protesty przeciwko planom koncernu energetycznego PGE. Następne 25 lat „nie pogorszyło sytuacji zakładu” – stwierdził. Zamiast tego musimy wyjaśnić, w jaki sposób pewnego dnia można by go zastąpić: „Musimy w jakiś sposób wypełnić powstałą lukę w podaży. » Świerkosz od lat bada dla polskiego rządu konsekwencje elektrowni węglowych dla regionu. Uważa on również, że ciągła eksploatacja będzie w dłuższej perspektywie szkodliwa dla ludzi i środowiska.
O ile organizacje ekologiczne, takie jak Greenpeace, twierdzą, że w Polsce możliwe jest szybkie odejście od węgla, o tyle politycy polskiego rządu twierdzą, że będzie to kosztować zbyt wiele i zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu. Rząd w swoich planach przewiduje wycofywanie się z energetyki, w ramach którego morskie farmy wiatrowe oraz elektrownie gazowe i jądrowe będą stopniowo zastępować węgiel.
Przeciwnicy węgla brunatnego spotykają się z firmą energetyczną
„Nie sądzę, że uda nam się zatrzymać PGE” – mówi Czech Daniel Gabryš. Od miesięcy obserwuje zdjęcia regionu przygranicznego za pomocą Google Earth. „Widzicie, że już wycinają drzewa”. Gabryš sadzi drzewa w swoim ogrodzie w nadziei, że stworzy wizualną barierę dla górnictwa odkrywkowego. Wraz z sąsiadami i innymi zagorzałymi krytykami górnictwa odkrywkowego w Libercu, Hradku i Pradze uda się w czwartek do Bogatyni. Obecny będzie także niemiecki działacz na rzecz węgla brunatnego Horst Schiermeyer. Spółka energetyczna PGE pragnie wówczas na publicznym spotkaniu skonfrontować się z przeciwnikami swoich projektów. Gabryš i Schiermeyer chcą skonfrontować PGE ze swoimi argumentami, choć wątpią, czy to cokolwiek zmieni.
Elektrownia Turów
Elektrownia oddana do użytku w 1962 roku jest trzecią co do wielkości elektrownią w Polsce. Leży na granicy z Niemcami i Czechami, a skutki górnictwa odkrywkowego odczuwalne są także za granicą. Mieszkańcy Niemiec i Czech chcą uniemożliwić dalszą pracę powiązanej elektrowni węglowej. Po wybuchu pyłu węglowego latem 2012 roku wyłączono kilka bloków elektrowni. Przedsiębiorstwo energetyczne PGE chce oddać nowy blok latem 2020 roku, a idealnie chce eksploatować elektrownię przez kolejne 25 lat.
„Guru kulinarny. Typowy ewangelista alkoholu. Ekspert muzyki.