Część dostaw broni jest wykorzystywana do uzupełniania pustych zapasów: około 250 amerykańskich czołgów Abrams ma zastąpić ponad 200 radzieckich czołgów T-72, które Polska przekazała Ukrainie wiosną. Planowana „pierścieniowa wymiana” z Berlinem, zgodnie z którą Niemcy miałyby wymienić stare czołgi, na razie wybuchła.
„Wotum nieufności wobec Niemiec”
„To ponowne uzbrojenie jest także wotum nieufności wobec Niemiec” – mówi ekspert ds. broni, Christian Mölling. Polska faktycznie chciała kupić więcej czołgów z Niemiec przed wojną. Jednak w tamtym czasie krajowi nie złożono żadnej odpowiedniej oferty. „Wahanie i bezczynność Berlina poważnie stawiają pod znakiem zapytania wartość sojuszu z Niemcami. I nie tylko my to mówimy” – skarżył się w „Spieglu” premier Mateusz Morawiecki. Słyszy również skargi innych europejskich szefów rządów.
Christiana Mollinga jest dyrektorem ds. badań w DGAP i od lutego 2017 r. odpowiada za program bezpieczeństwa i obrony. Przed dołączeniem do DGAP pracował dla German Marshall Fund, Stiftung Wissenschaft und Politik (SWP), ETH Zurich i Uniwersytetu w Hamburgu.
Ale nie wydaje się, aby tak miało pozostać: Stany Zjednoczone podobno są coraz bardziej poirytowane rządem federalnym, ponieważ najbardziej zaufany sojusznik rządu USA ma teraz swoją siedzibę w Warszawie. „Polska stała się naszym najważniejszym partnerem w Europie kontynentalnej” – powiedział niedawno portal informacyjny Politico, powołując się na wysokiego urzędnika amerykańskiego.
Polityczne wątpliwości co do Polski
Ekspert Mölling jest podobnego zdania: Waszyngton jest „strasznie zirytowany”, ponieważ Scholz i jego ministrowie nadal używają Stanów Zjednoczonych jako argumentowej tarczy ochronnej, aby wyjaśnić własną bezczynność we wspieraniu Ukrainy: „Waszyngton nieustannie szuka wymówek, że federalni nie mogą Zrób coś.”
Ale nie jest pewne, czy nowe partnerstwo zbrojeniowe jeszcze bardziej zbliży Waszyngton i Warszawę: „Pod względem wojskowym rzeczywiście istnieje tendencja do Polski”, uważa Christian Mölling. Ale to nie jest takie proste, bo trzeba wziąć pod uwagę drugą perspektywę: „Pozostaje pytanie, czy Polska jest politycznie zdolna do współpracy.
Od lat rząd PiS jest krytykowany za ataki na praworządność w Polsce oraz za zwiększanie kontroli politycznej nad sądownictwem i mediami. Od miesięcy UE blokuje miliardy na pomoc związaną z koronawirusem, ponieważ Bruksela dostrzega rażące braki w polskim systemie sądownictwa.
PiS przed trudnymi wyborami
Jak dotąd polski rząd nie wykazał się dużym zrozumieniem w tej sprawie: wpływowy lider partii PiS Jarosław Kaczyński atakuje obecnie szczególnie Niemcy i UE. Pełnomocnik rządu niemieckiego na Polskę zarzucił nawet PiS „antyniemieckie” tendencje.
Między sąsiadami toczyły się także spory o to, czy Niemcy powinny dostarczać Polsce systemy obrony przeciwlotniczej Patriot. Dopiero po wymianie zdań osiągnięto porozumienie. Ostra retoryka PiS może być też powiązana z nadziejami partii na większą liczbę głosów w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Obecne sondaże nie widzą już PiS na pierwszym miejscu.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.