Rząd polskiego premiera Donalda Tuska przedstawił w poniedziałek 4 marca reformę sądownictwa, która zdaniem ministra sprawiedliwości Adama Bodnara powinna przywrócić w Polsce praworządność po rządach partii PiS. Centralnym elementem jest okres refleksji.
Plan obejmuje nowelizację polskiej konstytucji, dwa dodatkowe projekty ustaw oraz uchwałę parlamentu, która ma ułatwić pracę polskiego Trybunału Konstytucyjnego i zagwarantować jego niezależność od władzy wykonawczej.
Rola Trybunału Konstytucyjnego od dawna jest przedmiotem sporu pomiędzy obecną proeuropejską koalicją rządową a stojącą wcześniej na czele rządu konserwatywną narodową partią Prawo i Sprawiedliwość (PiS, EKR).
Sąd bada m.in. zgodność przepisów z polską konstytucją.
Po dojściu PiS do władzy w 2015 r. przyjął szereg reform wymiaru sprawiedliwości. Dotyczyło to także reformy Trybunału Konstytucyjnego, która zdaniem Trybunału Sprawiedliwości UE podważyła niezawisłość sędziów w Polsce.
PiS zmienił także sędziów Trybunału. Procedura ta została określona przez ówczesną opozycję i wielu ekspertów jako częściowo nielegalna i naruszająca praworządność.
W związku z tymi zarzutami Komisja Europejska zamroziła przeznaczone dla Polski środki z Europejskiego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji oraz Funduszu Spójności.
Przywrócenie niezawisłości sądownictwa było jednym z warunków, jakich domagała się Komisja Europejska w zamian za uwolnienie środków.
Kwestie legitymizacji sędziów i ich bliskich powiązań z rządem PiS są obecnie w centrum wyzwań stojących przed gabinetem Tuska.
Jednak dotychczasowa partia rządząca PiS zaprzecza upolitycznieniu Trybunału Konstytucyjnego i odrzuca wszelką krytykę sposobu powoływania sędziów.
Partia twierdzi, że reformy sądownictwa mają na celu poprawę efektywności sądów i wyeliminowanie śladów wpływów komunistycznych.
W zeszłym miesiącu Bodnar ostatecznie przedstawił w Brukseli ministrom sprawiedliwości państw członkowskich UE kompleksowy plan reformy sądownictwa, co zostało przyjęte z zadowoleniem zarówno przez Komisję, jak i inne państwa członkowskie UE.
Chłodzenie dla urzędników
Zgodnie z zaproponowaną przez Bodnara i obecnie prezentowaną publicznie reformą Trybunału Konstytucyjnego, Trybunał miałby składać się z 15 sędziów powoływanych przez parlament na dziewięcioletnią kadencję.
Kluczowe jest to, że były poseł, senator, poseł do Parlamentu Europejskiego lub minister może zostać powołany na stanowisko sędziego Trybunału dopiero po czterech latach od zakończenia sprawowania urzędu.
Pierwsza debata nad propozycją Bodnara odbędzie się w środę w Parlamencie. 15 sędziów zasiadających obecnie w Trybunale Konstytucyjnym jest uważanych przez obecną koalicję rządową za sojuszników PiS.
W kontekście prezentacji polskiego planu przez Bodnara, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas swojej niedawnej wizyty w Warszawie ogłosiła uwolnienie 137 miliardów euro z unijnego funduszu odbudowy i funduszu spójności.
Decyzja komisji spotkała się z krytyką części ekspertów, gdyż nie przyjęto jeszcze żadnej ustawy, a stan polskiego wymiaru sprawiedliwości niewiele zmienił się od czasów rządów PiS.
Według europosła Jana Olbrychta z Platformy Obywatelskiej Tuska (PO, EPP) w wytycznych Komisji nie ma mowy o ustawach, które należałoby przyjąć.
„Komisja miała nadzieję, że Polska przedstawi wiarygodny plan reform, który umożliwi krajowi osiągnięcie swoich celów i ten plan został zrealizowany” – powiedział Olbrycht, który jest także członkiem parlamentarnej Komisji Kontroli Budżetowej (CONT), przy ul EURAKTYW. PL.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.