Emocje wywołał mecz Freiburga z Bayernem. Pokazała to również scena wokół Kimmicha. Mieszkańcy Brisgau nie mogli się powstrzymać przed skomentowaniem tego.
Bayern zemścił się w sobotę w Bundeslidze za przegraną pucharu z SC Freiburg i wygrał 1:0 w Brisgau. Jednak nie bez uczucia na koniec. Gospodarze skomentowali na Twitterze słowami: „Bardzo dobre uczynki tam nawet po zakończeniu gry”. W tym celu używali klaskania w dłonie. Tweet był oczywiście ironiczny i nawiązywał do prowokacyjnej sceny Joshuy Kimmicha.
Co się stało? Kapitan Monachium Joshua Kimmich wywołał poruszenie. Kilka sekund po końcowym gwizdku zawodnik reprezentacji narodowej oklaskiwał kibiców Freiburga z zaciśniętymi pięściami – prowokacja, której kibice gospodarzy nie chcieli znosić. Fani rozpoznali akcję Kimmicha głośnym gwizdkiem.
Kimmich: „Poniosło mnie”
Napastnik Freiburga Michael Gregoritsch chwycił Kimmicha za ramię i ze złością przemówił do niego. Kimmich oderwał się od Austriaka i nadal zaciskał prawą pięść, zanim Lucas Höler z Freiburga również chciał się z nim gniewnie skonfrontować. Tworzyła się formacja paczek. Sędzia Daniel Siebert ukarał Kimmicha i Hölera żółtą kartką.
Kimmich powiedział później iz pewnym dystansem do swojego działania: „Dałem się ponieść emocjom. Nie musisz tego robić. Rozumiem każdego, kto mówi, że to niepotrzebne”. Potem dodał: „Nie trzeba kibicować kibicom drużyny przeciwnej. Ale było wiele emocji. Była presja, wiele rzeczy się posypało. Wygrana była dla nas brutalnie ważna”.
Trener Freiburga, Christian Streich, również mówił o presji, jaką odczuwał Kimmich. O akcji gwiazdy Bayernu powiedział: „Oczywiście był pod ogromną presją psychiczną. Nie należy z tym przesadzać. To nie jest takie miłe, ponieważ faktycznie wygrali. Nie osiągnęliśmy krzywej Bayernu dzięki naszej wygranej (w Pucharze DFB we wtorek, przyp. red.).). Ale może z Bayernem jest inaczej, ponieważ rzadko przegrywają.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.