„Smocza cenzura”
Współzałożyciel Pink Floyd ma problemy w Polsce
26.09.2022, 07:07
Roger Waters ma wizję rosyjskiej agresji na Ukrainie, która przyniosła mu aplauz na najwyższych szczeblach rosyjskiego rządu. Z kolei na Zachodzie krytycznie patrzy się na wypowiedzi współzałożyciela Pink Floyd. Teraz podobno mówi się o dwóch koncertach w Polsce.
Czy Roger Waters wystąpi w Polsce w przyszłym roku czy nie? Obecnie panuje zamieszanie wokół dwóch koncertów zaplanowanych w Krakowie. Początkowo polskie media, powołując się na lokalnego organizatora, informowały, że współzałożyciel kultowego zespołu Pink Floyd odwołał koncerty w kraju Europy Wschodniej. Przynajmniej tak zdecydował menadżer Waters. Domniemany kontekst: wcześniejsze wypowiedzi dotyczące wojny na Ukrainie i późniejsze protesty wielu mieszkańców Europy Wschodniej.
Jednak to wszystko bzdury – napisał Waters na Facebooku. Nie odwołał żadnych koncertów i chce tam dalej grać. Krakowski radny chciał go jednak uznać za „osobę niepożądaną”. Wezwał mieszkańców miasta do bojkotu Waters i nie kupowania biletów. Odwołanie koncertów byłoby dla niego raczej „smutną stratą”. To „drakońska cenzura” jego twórczości. Każdy byłby pozbawiony możliwości wyrobienia sobie opinii.
„Stany Zjednoczone przedłużają czas trwania wojny”
Mylący jest jednak fakt, że koncerty zaplanowane na 21 i 22 kwietnia 2023 roku w Polsce zniknęły również z oficjalnej strony Waters. W rozmowie z amerykańską telewizją CNN, wypowiedzi Watersa wywołały wielkie oburzenie w zachodniej społeczności. Między innymi bezpośrednio zaatakował prezydenta USA Joe Bidena, który, jak powiedział, „podnieci ogień na Ukrainie”. To wielka zbrodnia. Stany Zjednoczone tylko przedłużyłyby wojnę. Gdyby Biden tego chciał, wojna skończyłaby się „jutro”.
Rozpętała się wówczas burza oburzenia, szczególnie w dużej części Europy Wschodniej, w tym w Polsce. Waters będzie szerzył kremlowską propagandę i nie zrozumie, że jedynym agresorem był prezydent Rosji Władimir Putin. W Rosji jednak wypowiedzi muzyka wywołały aplauz. Na przykład były prezydent i powiernik Putina Dmitrij Miedwiediew napisał na portalu społecznościowym VKontakte, że na Zachodzie wciąż są „dobrzy ludzie”. Podkreślił również swoje przesłanie powiedzeniem „Pink Floyd na zawsze” z klasykiem napisanym przez Watersa „Wish You Were Here”.
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.