„595 euro za tonę. Źle”, mówi blondynka w średnim wieku, prowadząca wysłużone bmw. Właśnie jechała z terenu kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach na południu Polski, gdzie zapytała o aktualne ceny paliw. Dwóch jego przyjaciół wciąż jest w samochodzie – wszyscy szukają węgla. Najlepiej, żeby było dobrej jakości i tanie, jak rok temu, kiedy paliwo pochodziło z Rosji.
Obecnie jednak wysokiej jakości węgiel kosztuje nawet 637 euro za tonę. Odpowiada to miesięcznej pensji wielu mieszkańców Górnego Śląska. „Potrzebuję co najmniej trzech ton na zimę”, powiedziała kobieta DW. Daje to średnio: do ogrzania domu jednorodzinnego potrzeba około trzech do czterech ton węgla na zimę. Do tej pory równowartość 400 do 600 euro dobrze przetrwała sezon grzewczy. W tym roku trzeba się jednak liczyć z wielokrotnością.
Dziś kobieta w BMW postanawia go nie kupować. „Jedziemy do domu, pijemy kawę i zastanawiamy się, co dalej” – śmieje się. Ale nie ma wiele czasu na myślenie: pod koniec października 2022 r. jest jeszcze dość ciepło jak na tę porę roku – ale prognozy wskazują, że w listopadzie temperatury gwałtownie spadną.
Kraj węgla Polska
Węgiel, „czarne złoto”, ma w Polsce długą tradycję. Wiąże się to przede wszystkim z regionem Górnego Śląska, gdzie od ponad dwustu lat wydobywa się węgiel i gdzie obecnie przygotowywane jest przejście na inne źródła energii. Polska planuje wycofać się z produkcji węgla do 2049 r. Jednak na razie paliwa kopalne są nadal potrzebne, ponieważ pozostają jedynym źródłem ciepła dla ponad trzech milionów domów, według polskiego ministerstwa klimatu i środowiska.
Sytuacja węgla w Polsce nie została jednak ułatwiona: rząd kierowany przez narodowo-konserwatywną partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS) oficjalnie poparł kontynuację wydobycia; jednocześnie jednak milcząco przyjęto konieczność powolnego demontażu polskiego górnictwa, przynoszącego miliardowe straty.
Podczas gdy krajowe wydobycie było systematycznie ograniczane, z Rosji sprowadzano tańszy i lepszej jakości węgiel – głównie do ogrzewania polskich domów. Wraz z rosyjską inwazją na Ukrainę i natychmiastowym embargiem polskiego rządu na rosyjski węgiel, ludzie muszą teraz szukać alternatyw.
Rynki publiczne ledwo działają
„W przeszłości po prostu zamawiałeś węgiel z magazynu. Umawiałeś się na spotkanie, a samochód dostawczy przyjeżdżał do ciebie z towarem – wyjaśnia Stefan Jajszczok z Bielska-Białej, 15 kilometrów na południe od kopalni Silesia. Ale w obozach wygórowane ceny są na porządku dziennym. Jajszczok zaczął więc szukać tańszych ofert w internecie.
W sklepie internetowym PSP ceny wydają się niskie. Zaczynają się od nieco poniżej 319 euro za tonę – mniej niż połowa wielu innych ofert. – Niestety, to tylko teoria – mówi Jajszczok. Ponieważ w przypadku wszystkich rodzajów węgla drzewnego w sprzedaży, kolor czerwony oznacza, że nie ma ich w magazynie. „Trzeba się zalogować we wtorek lub czwartek o 16:00, odświeżyć stronę i liczyć na szczęście” – mówi Jajszczok. Kilka minut po pojawieniu się ofert może być już za późno. Ponadto strona jest regularnie niedostępna ze względu na duże zainteresowanie.
Kup węgiel przez Internet
Jajszczok od kilku tygodni próbuje kupić w ten sposób węgiel przez internet. Porady i triki na ten temat to od miesięcy jeden z najpopularniejszych tematów w polskim internecie. Każdy, komu uda się w ten sposób zarobić, może liczyć nawet na pięć minut sławy: dziennikarze proszą o wywiady, a ich posty błyskawicznie rozchodzą się po sieciach społecznościowych.
Wreszcie Jajszczok kupuje też dwie tony węgla od polskiego koncernu wydobywczego. I to pomimo faktu, że od kilku lat nie ogrzewa swojego domu paliwami kopalnymi. „Około 2010 roku mieliśmy jeszcze piec, w którym wypalaliśmy najgorsze zanieczyszczenia węglowe. Potem kupiliśmy urządzenie nowej generacji.”
Ostatecznie dzięki dotacji miejskiej Jajszczok całkowicie pozbył się pieca węglowego i założył instalację gazową. Posiada również komin podłączony do systemu grzewczego domu, a także pompę ciepła i panele fotowoltaiczne na dachu. Więc po co mu węgiel? – Robię zakupy dla rodziny. Moja szwagierka nie radzi sobie z internetem. Wiele starszych osób nie daje sobie rady – mówi Jajszczok.
Panika zakupowa w regionie górniczym
Ślązacy, którym nie podobają się zakupy przez internet i nie chcą przepłacać w sklepach z węglem, udają się od razu do kopalń. – Stałam tu w kolejce sześć godzin – mówi Iwona, która czeka przy bramie wjazdowej do kopalni w Brzeszczach, miasteczku niedaleko Oświęcimia. Zimny początek jesieni we wrześniu wywołał panikę wśród tych, którzy ogrzewają się węglem. Tysiące ludzi ustawiało się w kolejce przed polskimi kopalniami dzień i noc, aby zapisać się na zakup paliwa.
Iwona trafiła na listę oczekujących 5 września 2022 r. Ale dopiero osiem tygodni później otrzymała wiadomość z kopalni, aby przyjść i potwierdzić, że chce kupić zamówiony wcześniej węgiel. Paliwo zostało dostarczone dopiero dzień później. To skomplikowany i biurokratyczny proces, ale Iwony to nie obchodzi. „Najważniejsze, że teraz jest ciepło” – powiedziała radośnie.
Węgiel balastowy, opony samochodowe, śmieci
Większość z trzech milionów pieców węglowych w Polsce jest zamieszkana przez osoby starsze i biedne. Młodsi i bogatsi przez ostatnie dwie dekady inwestowali w inne źródła energii, głównie gaz lub pompy ciepła. Na takie inwestycje często przyznawano dotacje publiczne. Węgiel pozostaje zatem dominujący w małych miastach i na wsiach. A stare, nieocieplone domy potrzebują dużo więcej energii do ogrzania.
Wie o tym także Jarosław Kaczyński, przewodniczący rządzącej Partii Narodowo-Konserwatywnej. Podczas spotkania z wyborcami 4 września 2022 r. powiedział: „Wszystko trzeba teraz palić, oprócz opon samochodowych. Polska musi się jakoś ogrzać”. To, że wielu Polaków w międzyczasie pali wszystko, prowadzi do niebezpiecznego dla zdrowia smogu. Najgorsza jakość powietrza panuje na Śląsku.
Tam wszędzie ładnie pachnie plastikiem, z wielu kominów unosi się żółtawy, gęsty dym. Organy regulacyjne nakładają kary za spalanie nieodpowiednich paliw, ale są one na tyle niewielkie, że nie przeszkadzają ludziom w spalaniu oprócz węgla i drewna starych mebli czy śmieci. A to zbiera swoje żniwo: organizacja „Polski Alarm Smogowy” szacuje, że rocznie w Polsce z powodu zanieczyszczonego powietrza umiera nawet 45 tysięcy osób.
Niedobór węgla w tym roku ma zapewne swoją cenę – dla środowiska i dla zdrowia Polaków. Bo rząd wprowadził ustawę, która pozwala na spalanie gorszego węgla balastowego, który ponownie uwalnia bardzo duże ilości toksycznych i rakotwórczych substancji.
„Ludzie się rozgrzeją” – powiedział handlarz węglem przed kopalnią Brzeszcze. „Ale pytanie brzmi, co oni zamierzają spalić?
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.