Spotkanie NATO w ramach Artykułu 4: Polska stawia część swoich sił zbrojnych w stanie zwiększonej gotowości

Spotkanie NATO na mocy Artykułu 4
Polska stawia część swoich sił zbrojnych w stanie podwyższonej gotowości

Polska, kraj sąsiadujący, nie została jeszcze bezpośrednio dotknięta rosyjską wojną agresywną. Ale teraz Warszawa potwierdziła atak rakietowy na swoje terytorium. Po raz pierwszy wojna rozprzestrzeniła się na terytorium UE i NATO. Sojusz wojskowy zaplanował już spotkanie.

Polska postawiła część swoich sił zbrojnych w stan podwyższonej gotowości po ataku rakietowym na obszarze przygranicznym z Ukrainą. Dotyczy to także innych służb mundurowych – poinformował rzecznik rządu w Warszawie. Polscy przywódcy odbyli dwa nadzwyczajne spotkania i potwierdzili wpływ rosyjskich rakiet na terytorium Polski. Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP poinformowało, że o godzinie 15:40 (czasu lokalnego) na wieś Przewodów spadła rakieta. Wezwano ambasadora Rosji. Jednak pochodzenie rakiety ani kraj, w którym została użyta, nie zostały jeszcze wyjaśnione. Ukraina i Rosja używają rakiet zaprojektowanych przez ZSRR.

Istnieją przesłanki wskazujące, że pocisk jest rakietą przeciwlotniczą pochodzącą z Ukrainy, powiedział prezydent USA Joe Biden podczas spotkania z innymi głowami państw i rządów krajów NATO i G7 na Bali. Mówiłby o rakiecie systemu S-300.

Rzecznik polskiego MSZ podkreślił, że we wtorek doszło do masowego bombardowania przez wojska rosyjskie całego terytorium Ukrainy i jego infrastruktury krytycznej. Wieś Przewodów położona jest około 60 kilometrów w linii prostej od Lwowa na zachodniej Ukrainie, które również było celem rosyjskich ataków. Głowa państwa Andrzej Duda rozmawiała o tym zdarzeniu z prezydentem USA Joe Bidenem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Według rzecznika NATO przedstawiciele państw członkowskich NATO spotkają się w najbliższą środę na wniosek Polski. Spotkanie odbędzie się w oparciu o Artykuł 4 NATO. Artykuł 4 stanowi, że członkowie NATO konsultują się ze sobą w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa któregoś z członków.

Moskwa mówi o prowokacji

Dwie osoby zginęły we wtorek w eksplozji na farmie w polskim mieście, sześć kilometrów od granicy z Ukrainą. Potwierdzenie Polski potwierdza doniesienia, że ​​eksplozja została wywołana przez rakiety, co czyni go pierwszym tego typu incydentem w trwającej prawie dziewięciomiesięcznej wojnie agresywnej Rosji przeciwko Ukrainie. Polska, sąsiad Ukrainy, jest członkiem UE i zachodniego sojuszu obronnego NATO.

Moskwa natychmiast zdementowała te doniesienia, nazywając je „prowokacją”. Ministerstwo stwierdziło, że na pograniczu ukraińsko-polskim nie było żadnych celów. W oświadczeniu napisano, że zdjęcia rzekomych gruzów rozpowszechniane w polskich mediach również nie mają nic wspólnego z rosyjskimi systemami uzbrojenia.

Rząd warszawski zwołał wcześniej posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a następnie posiedzenie rządu w związku z niepotwierdzonymi doniesieniami o rzekomym uderzeniu rakietowym na pograniczu z Ukrainą. Początkowo nie podano żadnych oficjalnych informacji na temat powodów zwołania nadzwyczajnych spotkań. Jednak doniesienia sugerują powiązanie z masowymi rosyjskimi atakami rakietowymi na sąsiednią Ukrainę we wtorek. Premier Mateusz Morawiecki zwołał Radę Bezpieczeństwa na nadzwyczajne posiedzenie – poinformowała polska agencja informacyjna PAP. Rzecznik rządu Piotr Müller przestrzegł jednak przed rozpowszechnianiem niezweryfikowanych informacji. Wszystkie informacje napływające z Komisji Bezpieczeństwa i Obrony polskiego rządu powinny wówczas zostać upublicznione – zapowiedział – zdaniem PAP.

W Polsce, kraju liczącym około 38 milionów ludzi, w siłach zbrojnych służy obecnie około 110 000 żołnierzy. Istnieje również 30 000 członków WOT, dobrowolnej organizacji bezpieczeństwa wewnętrznego. Podwyższony stan alarmowy powinien dotyczyć tylko niektórych jednostek – powiedziano w Warszawie. Rząd nie podał żadnych dalszych szczegółów.

Von der Leyen: „Jestem zaniepokojona”

Według obliczeń Kijowa we wtorek armia rosyjska wystrzeliła w kierunku Ukrainy ponad 90 rakiet i pocisków manewrujących. Celem rosyjskich ataków było także Lwów w zachodniej Ukrainie. Burmistrz Andrij Sadowij mówił o szkodach wyrządzonych systemowi energetycznemu. W linii prostej Lwów oddalony jest od Przewodowa o około 60 kilometrów. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski za incydent wyraźnie oskarżył Moskwę. „To rosyjski atak rakietowy na bezpieczeństwo zbiorowe! To bardzo znacząca eskalacja” – powiedział. „Musimy działać”.

Przedstawiciel NATO powiedział w Brukseli, że raporty te są badane. Powiedział, że istnieje ścisła koordynacja z sojuszniczą Polską. „Jestem zszokowany wiadomością, że rakieta lub inna amunicja zginęły ludzie na terytorium Polski” – napisał na Twitterze przewodniczący Rady UE Charles Michel. Złożył kondolencje rodzinom dotkniętym tragedią. „Jesteśmy z Polską”.

Z zaniepokojeniem zareagowała także szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. „Jestem zaniepokojona doniesieniami o eksplozji w Polsce po zmasowanym rosyjskim ataku rakietowym na ukraińskie miasta” – napisała von der Leyen na Twitterze. „Uważnie monitorujemy sytuację i jesteśmy w kontakcie z polskimi władzami, naszymi partnerami i sojusznikami”. Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock była poruszona. „Moje myśli są z Polską, naszym bliskim sojusznikiem i sąsiadem” – napisał na Twitterze polityk Zielonych. „Uważnie monitorujemy sytuację i jesteśmy w kontakcie z naszymi polskimi przyjaciółmi i sojusznikami z NATO”. Prezydent Francji Emmanuel Macron poinformował także, że pozostaje w kontakcie z polskimi władzami.

Emerson Allen

„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *