Nie tylko we władzach federalnych jest zbyt mało wschodnioniemieckich dyrektorów wykonawczych – także w Saksonii-Anhalt, Saksonii i Turyngii najwyższe stanowiska w ministerstwach, urzędach państwowych i sądownictwie zajmuje mniej Niemców z NRD, niż ich odsetek w populacji. Dlaczego? Bardzo osobista odpowiedź prezesa zarządu Saksońskiego Banku Rozwoju (SAB) i byłego dyrektora Reconstruction Loan Corporation (KfW) we Frankfurcie nad Menem, dr Katrin Leonhardt.
Pytanie: Od tygodni dyskutuje się o wschodnioniemieckim pochodzeniu dyrektorów. Jeszcze raz. Jak pan to postrzega jako CEO SAB, urodzony w Spreewaldzie, wykształcony w Lipsku, odnoszący sukcesy na Wschodzie i Zachodzie?
dr Katarzyna Léonhardt: Ja to postrzegam inaczej. Na podstawie liczb i statystyk można wywnioskować, że odsetek Niemców z NRD na stanowiskach kierowniczych jest niski w porównaniu z całą populacją i że istnieje pole do poprawy. Istnieją różne wyjaśnienia tego. Osobiście nie podoba mi się ten podział, ten podział na Niemcy Wschodnie i Zachodnie. Myślę, że powinniśmy zacieśniać więzi, a Wschód i Zachód powinny się do siebie zbliżyć. Każdy ma swoje własne pochodzenie, różne doświadczenia związane z pochodzeniem osobistym i szkolnym oraz swoje poglądy i perspektywy. Z mojego punktu widzenia ważnym pytaniem jest: jak możemy wspólnie rozwijać perspektywy na przyszłość i uczyć się od siebie nawzajem?
Zatrudniając pracowników, na co zwracasz szczególną uwagę?
Zwracam uwagę na osobowość, kwalifikacje i doświadczenie kandydatów oraz ich kreatywność. Gdzie on/ona spojrzał? Czy ma doświadczenie za granicą, na przykład w Europie Wschodniej? Czy podczas szkolenia i rozwoju zawodowego myślał nieszablonowo, także w innych firmach lub instytucjach? Doświadczenie i różnorodność odgrywają dla mnie ważną rolę. Moje wschodnioniemieckie pochodzenie nie było problemem podczas mojej pracy w KfW Bankengruppe we Frankfurcie, Berlinie i Bonn. Odgrywa to większą rolę tutaj, w Saksonii.
Jestem zarówno szczęśliwy, jak i dumny, że jestem NRD i że odniosłem sukces na Wschodzie i Zachodzie. Mogę czerpać z tego moc i siłę, ponieważ mam różne doświadczenia i mogę lepiej postawić siebie w perspektywie innych. Uważam, że perspektywy obu światów są bardzo wzbogacające. Nawiasem mówiąc, także z Niemcami Zachodnimi na Wschodzie.
- W sumie 52,1% wszystkich kadr ministerstw i podległych władz w Saksonii urodziło się w NRD. W Turyngii jest to 49,1%, w Saksonii-Anhalt 47,5%.
- To lepiej pasuje do Saksonii Ministerstwo Energii, Ochrony Klimatu, Środowiska i Rolnictwa daleko: 63,3% kadra zarządzająca ma wschodnioniemieckie korzenie.
- w Ministerstwo Spraw Społecznych i Spójności Społecznej Czy 62 proc.
- w Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministerstwo Demokracji, Europy i Równości Czy 61,9%.
- w Saksonii Kancelaria Stanu praca 54,3% Niemców z NRD jako kadry kierowniczej.
- To najgorsza fryzura Ministerstwo Pracy i Gospodarki stąd odsetek tylko dyrektorów z NRD 43,8 proc wynosi.
- Także w Ministerstwo Edukacji udział jest tylko wliczony w cenę 45,1%.
- Uderzający jest również fakt, że w sześciu ministerstwach i organach podległych na dziesięć łącznie nie ma kadry zarządzającej obcego pochodzenia.
Źródło: zapytanie MDR.dane z dnia 1 maja 2023 r
Dlaczego mniej Niemców z NRD pracuje na stanowiskach kierowniczych w administracji i ministerstwach w środkowych Niemczech, niż sugeruje ich odsetek w populacji?
Jedna z moich tez brzmi: „To także sprawa wszystkich. Jeśli, tak jak ja, mając 28 lat jako kobieta z NRD w latach 90., byłaś najmłodszym szefem departamentu w jednym rządzie landowym, a reszta pochodziła głównie z Niemiec Zachodnich, mogę spokojnie powiedz: zaczyna się od Ciebie, zadając sobie pytanie: Czy chcę rzucić kapelusz na ring? Czy odważę się robić postępy zawodowe i czy jestem gotowy, aby się przygotować i zobowiązać, by pójść dalej? Czy chcę brać na siebie więcej odpowiedzialność?
Może potrzebny jest szturchnięcie, aby skłonić do złożenia wniosku kogoś, kto nie czuje się na siłach od razu. Z mojego doświadczenia wynika, że mężczyźni często chętniej rzucają kapelusze na ring. Czasami kobiety potrzebują pomocnej dłoni. To jest zadanie dobrego przywódcy. Kierowanie i rozwój pracowników to także rozpoznawanie ich potencjału i motywowanie ich do aplikowania.
To robi różnicę, jeśli chcę się odważyć i podjąć ryzyko. Oznacza robienie czegoś tam, gdzie wciąż muszę i gdzie wciąż mogę się uczyć i rozwijać.
dr Catherine Leonhardt Ekonomistka z tytułem doktora nauk politycznych, szefowa saksońskiego banku rozwoju
Z mojego punktu widzenia wschód czy zachód odgrywają mniejszą rolę. Oprócz osobowości i wykształcenia, w procesie selekcji potencjalnych menedżerów ważną rolę odgrywa to, co widziało się poza firmą i chęć rozwoju. Krótko mówiąc, każdy ma szansę. Zawsze przede wszystkim ode mnie zależy, czy i jak chcę coś robić i ile jestem w stanie za to dać. To robi różnicę, jeśli chcę się odważyć i podjąć ryzyko. Oznacza robienie czegoś tam, gdzie wciąż muszę i gdzie wciąż mogę się uczyć i rozwijać.
A co ze szklaną pokrywą, na którą mają wpaść Niemcy z NRD, bo wszystko okupują zachodnie elity?
Nie podzielam tezy, że Niemcy Zachodni tylko rekrutują ze swoich siatek i tym samym zajmują wszystkie stanowiska. Zachodni Niemcy na Wschodzie i Zachodzie zawsze dostrzegali i promowali mój potencjał. Ale widzę też, że aspekt różnorodności wciąż odgrywa zbyt małą rolę. Wschód, Zachód, mężczyźni, kobiety, ludzie z innych regionów i krajów są ważni dla dobrych zespołów. Przełożeni również w ukryciu wyszukują tych, którzy ucieleśniają to, co czyni ich tym, kim są. To zupełnie normalne, taka ludzka natura. Niemniej jednak menedżerowie są bardzo zainteresowani zwracaniem uwagi na różnorodność w swoich zespołach. W szczególności administracje mogą być wzorem do naśladowania i pokazać: jesteśmy skuteczni, patrzący w przyszłość i każdy, kto ma potencjał i chce pomóc w kształtowaniu rzeczy, ma u nas szansę, niezależnie od tego, czy pochodzi ze Wschodu, czy z Zachodu.
Dlaczego wciąż toczą się nieustanne debaty i spory między Wschodem a Zachodem?
Myślę, że to kwestia szacunku dla innych. Wzajemna akceptacja i uznanie są szczególnie ważne, jeśli chodzi o tematykę Wschodu i Zachodu. Że rozumiemy różnorodne doświadczenia i bycie razem jako wzbogacenie, a nie podkreślanie różnych źródeł. 33 lata po zjednoczeniu regiony naszego kraju powinny być ważniejsze niż podział na Wschód i Zachód.
Mieszanka Wschodu i Zachodu przecina moje życie prywatne, grono przyjaciół, rodzinę. Uwierz mi, to też nie zawsze było łatwe. I czasami jestem zaskoczony, że po ponad trzech dekadach nadal robi to taką różnicę. Ma to związek z oceną subiektywną i obiektywną. Być może także z zainteresowania byciem innym. Znajomość obu stron to także okazja do budowania mostów. Możemy lepiej wyjaśniać, rozstrzygać i promować lepsze wzajemne zrozumienie w oparciu o doświadczenie i obserwacje.
Dziękuję za wywiad.
więcej na ten temat
Ten temat w porządku obrad:MDR SACHSEN – La Sachsenradio | Aktualności | 20 czerwca 2023 | 6:00
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.