Ukraińscy uchodźcy w Polsce
Prawicowi radykałowie też dostają pieniądze z Warszawy
Tomasz Dudek
24.04.2022, 12:11
W żadnym innym kraju do Polski nie przybywa tylu ukraińskich uchodźców wojennych. Nie wszystkie organizacje pomocowe są finansowane przez państwo polskie. Narodowi konserwatyści u władzy w Polsce zakładali fundacje i stowarzyszenia odpowiadające im politycznie. Jednym z największych beneficjentów jest znany w całym kraju prawicowy ekstremista.
Po doświadczeniach z 2015 roku i kryzysie na granicy polsko-białoruskiej w zeszłym roku wielu zachodnich Europejczyków, ale zapewne także wielu Polaków, prawdopodobnie nie uwierzyłoby w to, co dzieje się teraz w Polsce. Kraj nadwiślański, który w ostatnich latach opierał się przyjmowaniu uchodźców z Bliskiego i Środkowego Wschodu, prawie ukończył na granicy z Białorusią wysokie na metr ogrodzenie chroniące przed nielegalnymi imigrantami za ogromne sumy, odkryte i celebrowane od czasu rosyjskiej inwazji na Ukraina 24 lutego kultura powitania.
Do tej pory granicę polsko-ukraińską przekroczyło prawie trzy miliony ukraińskich uchodźców wojennych, z których większość pozostaje w Polsce. W samej stolicy Warszawy, liczącej 1,8 mln mieszkańców, przebywa obecnie 300 tys. ukraińskich uchodźców, co według władz miasta oznacza wzrost liczby ludności o 17%. Zarówno w liczbach bezwzględnych, jak i per capita, w Polsce jest dziś znacznie więcej uchodźców niż w Niemczech siedem lat temu.
Jeśli przyjmowanie i opieka nad uchodźcami działa, to przede wszystkim dzięki polskiemu społeczeństwu obywatelskiemu. Zaczyna się od początkowej opieki nad nowo przybyłymi przez wolontariuszy i organizacje pozarządowe i rozciąga się na zakwaterowanie w wielu polskich hostelach. Dla wielu Polaków to znak solidarności z sąsiadami. Samo państwo polskie działa w sposób niebiurokratyczny, rejestrując ukraińskich uchodźców, którzy dzięki temu mają dostęp do opieki zdrowotnej, edukacji i rynku pracy. Ponadto wspiera finansowo osoby, które gościły np. Ukraińców, organizacje pozarządowe.
Fundusze rządowe dla organizacji konserwatywnych
Ale dla narodowych konserwatystów rządzących w Polsce wydaje się to również sposobem przekazywania środków na rzecz bliskich im politycznie fundacji, stowarzyszeń i organizacji. Co nie jest niczym niezwykłym od czasu objęcia władzy przez PiS w 2015 roku. Nieważne, że są to projekty ogólnopolskiego stowarzyszenia prawników katolickich „Ordo Iuris”, które m.in. wspierało władze samorządowe w tworzeniu „stref”. bez ideologii LGBT”, czy fundacje tworzone przez prorządowych dziennikarzy, takich jak ta Pawła Lisickiego. Redaktor narodowo-konserwatywnego tygodnika „Do Rzeczy” jest obecnie prezesem czterech fundacji, z których niektóre są finansowane ze środków publicznych i również widzą siebie w „walce z LGBT”.
Również na Lista 130 fundacji i stowarzyszeń, które cieszą się poparciem społecznym dla pomocy dla Ukrainy, bliskość ideologiczna wydaje się odgrywać ważną rolę. Ponieważ oprócz licznych fundacji pochodzenia chrześcijańskiego znajdziecie tu także „Fundację dla Życia”. Łódzka organizacja antyaborcyjna, której prezes nie kryje sympatii do PiS, zajęła się nią na początku roku papiery wartościowe, bo niewystarczająco wykorzystałby środki Ministerstwa Sprawiedliwości w wysokości prawie 2,5 mln euro. Teraz otrzymuje prawie 50 tys. euro na pomoc dla Ukrainy.
Prawicowi ekstremiści jako pomoc dla uchodźców
Ale najbardziej zaskakującą nazwą wśród 130 organizacji wspieranych przez państwo jest Stowarzyszenie Gwardii Narodowej. Z 264 000 zł, czyli równowartością około 65 000 euro, jest też jednym z największych beneficjentów. Stowarzyszenie zostało ufundowane na swój wniosek „Pomoc humanitarna dla obywateli Ukrainy dotkniętych konfliktem wojennym”. Nie jest to jednak łagodna organizacja patriotyczna. Założycielem i prezesem jest Robert Bąkiewicz, który jako współorganizator corocznego „Marszu Niepodległości” w Warszawie 11 listopada jest jednym z najbardziej znanych prawicowych ekstremistów w kraju. Prawa z całej Europy przyjeżdżają na wydarzenie, które odbywa się co roku pod innym hasłem. Np. w 2015 roku była to „Polska dla Polaków, Polska dla Polaków”, w 2020 „Nasza cywilizacja, nasze warunki”, w zeszłym roku „Niepodległość nie jest na sprzedaż”.
Bąkiewicz stał się jeszcze bardziej znany jesienią 2020 roku, kiedy w Polsce odbyły się ogólnopolskie protesty przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, które dodatkowo zaostrzyło i tak już surowe prawo aborcyjne w Polsce. W tym czasie zapowiedział utworzenie „Gwardii Narodowej” mającej chronić katolickie kościoły w kraju, które w tamtych czasach często były celem protestujących. Podczas kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej w zeszłym roku „Gwardia Narodowa” zorganizowała tam swego rodzaju milicję.
Przeciw pracownikom migrującym z Ukrainy
Działania te oczywiście spodobały się narodowym konserwatystom rządzącym w Polsce. Chociaż Bąkiewicz, członek Obozu Narodowo-Radykalnego, skrajnie prawicowego ugrupowania wywodzącego się z dwudziestolecia międzywojennego, które w przeszłości określało demokrację jako „jeden z najgłupszych systemów, jakie stworzył człowiek”, kierowane przez niego kluby otrzymały dofinansowanie. w ciągu ostatniego roku w wysokości prawie milion euro. Sama jego „gwardia narodowa” otrzymała około 500 000 euro, które przeznaczył na zakup pojazdów i nieruchomości. Ukraińscy uchodźcy wojenni są teraz zakwaterowani w tych nieruchomościach.
Wątpliwe jest, czy Bąkiewicz udziela tej pomocy z dobroczynności, jak niedawno stwierdził w wywiadzie dla ogólnopolskiej katolickiej rozgłośni radiowej Maryja. W przeszłości ostrzegał przed ukraińskimi pracownikami migrującymi w Polsce, ponieważ „Ukraińcy budują swoją tożsamość narodową na zbrodni przeciwko Polakom”. Tym grał Bąkiewicz Zbrodnia Wołyńska podczas której Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) zabiła około 100 000 polskich cywilów, którzy mieszkali tam od lutego 1943 do kwietnia 1944 roku. Zbrodnia, której Bąkiewicz najwyraźniej do dziś nie może wybaczyć. W połowie kwietnia ostrzegł, aby pomóc Ukrainie, ale nie zapomnieć o rzezi wołyńskiej. Dla większości Polaków ta tragedia nie odgrywa obecnie żadnej roli w stosunkach polsko-ukraińskich. Ich solidarność ze wschodnimi sąsiadami jest większa.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.