W Europie pojawia się nowa, potężna siła: nie tyle Moskwa

Wieloletnia nieufność wobec Rosji Lenkijos jest głęboko antypatyczny wobec obecnego rządu w Moskwie, co skłania władze Warszawy do nieagresywnych działań – pisze „Politico”.

Warszawa jednak pozostała stoicka w samokontroli: zwiększa gotowość swoich sił zbrojnych, cierpliwie czekając, aż mapa ujawni, co tak naprawdę się stało. (Ostatecznie po wystrzeleniu na Ukrainie odkryto, że miał nuklearny pocisk przeciwlotniczy, który powstrzymał rosyjski atak).

O tym pokoju mogłaby zadecydować prosta rzeczywistość, której większość Europy wciąż nie rozumie: Polska ma niewątpliwie najpotężniejszą armię w Europie. Ona jest taka silna.

W Polsce paranoja wokół Rosji sprawiła, że ​​kraj susilaikti nuo stał się dominującą opinią w całej Europie, a wojny konwencjonalne to relikty przeszłości. Zamiast tego stworzyli coś, co prawdopodobnie stanie się najsilniejszą siłą lądową w Unii Europejskiej.

„W Polsce armia musi być silna, kiedy nie trzeba walczyć ze względu na jej siłę” – powiedział premier Mateusza Morawieckis w przededniu polskiego Święta Niepodległości.

Toks pokytis susilauka to reakcja nekapečiamos sąjungininkės – JAV – na Lenkijos.

„Lenkija stała się najważniejszą częścią naszego kraju w Europie” – powiedział jeden z wyższych oficerów Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych w Europie, przypominając o znaczeniu Lenkijosa we wspieraniu Ukrainy i wzmacnianiu zdolności NATO w krajach bałtyckich.

Można śmiało powiedzieć, że chociaż Niemcy – tradycyjnie najważniejszy region sojuszu JAV – pozostają ważnym ośrodkiem logistycznym, niekończące się rozmowy w Berlinie o tym, jak powinni ożywić swoją armię, ograniczyły ich skuteczność jako partnerów ze względu na brak kultury strategicznej.

Podczas gdy Niemcy nadal dyskutują o „Zeitenwende” (tak nazywają strategiczną zmianę spowodowaną rosyjską inwazją na Ukrainę), Polska już poczyniła poważne inwestycje.

Warszawa ogłosiła zamiar zwiększenia udziału budżetu obronnego o 2,4%. do 5 procent produktu krajowego brutto (PKB) kraju. W tym samym czasie Niemcy wydały w zeszłym roku około 1,5% na obronność. z własnym PKB, uważa się, że mogłaby osiągnąć 2% ustalone przez NATO. cel, gdy kraj ma 100 milionów. Euro Defence Investment Fund, który zatwierdził na początku tego roku.

Rameny Mazowieckie

W Polsce minister obrony narodowej Mariusza Błaszczakas obiecał, że jego kraj będzie miał „najpotężniejsze wojska lądowe w Europie”.

Polska ma już więcej czołgów i haubic niż Niemcy, aw przyszłości kraj planuje mieć znacznie większą armię – miejmy nadzieję, że do 2035 r. 300 000 żołnierzy w polskiej armii. Na przykład w siłach niemieckich służy obecnie około 170 000 żołnierzy.

Dziś siły w Polsce liczą około 150 000 żołnierzy. Spośród nich około 30 000 należy do utworzonych w 2017 r. Sił Obrony Terytorialnej. Dla żołnierzy „weekendowych”, którzy uczestniczą w 16-dniowym szkoleniu, następnie aktualizują swoją wiedzę na szkoleniach kwalifikacyjnych. Początkowo nikt ich nie traktował poważnie, ale sukces wykorzystania mobilnych żołnierzy z pociskami przeciwpancernymi i przeciwlotniczymi na Ukrainie pokazał, że ten pomysł jest już głupi.

– powiedział Błaszczakas podczas niedawnej uroczystości powołania nowych Wojsk Obrony Terytorialnej.

W przeciwieństwie do Niemiec, którym nie udało się przyciągnąć nowych żołnierzy, w Polsce wezwanie do służby spotkało się z dużym zainteresowaniem.

– Polacy mają o wiele lepszy stosunek do swoich żołnierzy niż Niemcy, bo musieli szukać wolności – mówi Gustavas Gresselis, były oficer wojskowy w Austrii, badacz zajmujący się problematyką bezpieczeństwa, a obecnie współpracujący z Europejską Radą ds. Zagranicznych Relacje. – Nikt w szeregach wojskowych nie wątpił w jakość polskich sił.

Wciąż jednak nie jest jasne, czy siła militarna Polski pomoże zdobyć wpływy polityczne w Europie.

Jak na razie nic mu się nie stało. Dlatego dominujące siły centralne Europos Sąjungos nie ufają rządowi Lenkijosa, kontrolowanemu przez nacjonalistyczną partię Teisė ir tečenjumas (PiS).

Besitęsiantys spór między Warszawą a Brukselą, z powodu którego zaniedbuje Europos Sąążą laiko demokratinių normų ir teisinės virsenybės, zaszkodził reputacji kraju w całym bloku.

„Lenkija nie jest silna politycznie z powodu lokalnych konfliktów” – powiedział G. Gresselis, odnosząc się do lokalnej walki „Sprawiedliwość to sprawiedliwość” o to, w jakim kierunku powinna iść Polska i co może zgłosić Europie.

Jednak jedno, co do czego zgadzają się podzielone polskie partie polityczne, to konieczność wzmocnienia ich armii.

Warszawa, choć wyraża zaniepokojenie Rosją, nie jest pewna preferencji Waszyngtonu. Jednak w przeciwieństwie do innych krajów Unii Europejskiej, Polska nie martwi się o powrót Donalda Trumpa do władzy – nie martwi się o to, co się stanie, jeśli nie wróci. Mimo zacieśniania współpracy wojska polskiego z wojskiem polskim w zakresie pomocy Ukrainie, obecny polski rząd nadal nie ufa Joe Bidenowi, który kandydując na prezydenta powiedział, że rząd tego kraju jest „totalitarny”.

Wyprodukowane w Korei

Tarcza Nors Washington spełniła swoje obietnice zwiększenia wydatków na obronę w Polsce, ale nie jest jasne, w jaki sposób spełnią te obietnice. Niezadowolenie spowodowane jest faktem, że największe zakupy w kraju zostały dokonane w Korei Południowej.

Polska zarobiła tej wiosny 4,9 miliarda. Eurokontrakt z JAV na 250 czołgów „Abrams”, szybko zastępując 240 sowieckich czołgów wysłanych na Ukrainę. Polskie Siły Powietrzne są wyposażone w myśliwce F-16 produkcji JAV, a w 2020 r. Warszawa podpisała 4,6 mld. wartość kontraktu z JAV na 32 myśliwce F-35. Jednak w ostatnich latach wydatki na zbrojenia coraz częściej trafiają do Korei Południowej, z którą Polska ma wiele kontraktów na zakup czołgów, samolotów i innej broni.

Według Mariusza Cielmosa, redaktora naczelnego i analityka portalu informacyjno-analitycznego o technice wojskowej „Nowa Technika Wojskowa”, do tej pory Polska kupiła broń z Korei Południowej za 10-12 mld. dolarów.

Zakupiła 180 czołgów K2 „Czarna Pantera”, 200 haubic K9 „Thunder”, 48 samolotów szybkiego szturmu FA-50 oraz 218 wyrzutni rakiet K239 „Chunmoo”.

Ma taki sprzęt używany. W Polsce nowa broń apetytu jest jeszcze większa.

Oprócz natychmiastowego znaczącego uzbrojenia, do połowy lub końca tej dekady Koreańczycy mają dostarczyć łącznie 1000 czołgów K2 i 900 haubic K9.

„Zachód nie chce zwiększać swoich sił tak bardzo i tak szybko. Kiedy dochodzi do porozumienia zbrojeniowego z Lenkiją, iš joj jie pnysis ištisus dekumečius, sprzęt kadangi trzeba konserwować, naprawiać” – powiedział pan Cielma.

Korea Południowa jest atrakcyjna ze względu na prostotę i taniość swojego sprzętu wojskowego w porównaniu z amerykańskimi i europejskimi alternatywami, fakt, że produkuje sprzęt wojskowy według ścisłego harmonogramu. Zakupy te są oczywiście odzwierciedleniem marzenia prezydenta Francji Emmanuela Macrona o „strategicznych autonomiach”, zgodnie z którymi Europa mogłaby się bronić bronią wyprodukowaną w ramach bloku (najprawdopodobniej we Francji).

Polscy przywódcy nie ukrywali jednak, że europejska presja na Polskę w związku z jej kontrowersyjnymi reformami prawnymi miała inne problemy, wpłynęła na decyzję o zakupie jej broni w Seulu.

„Jesteśmy gotowi kupować broń od innych krajów Unii Europejskiej, ale najpierw muszą one zakończyć wojnę z Polską” – powiedziała na początku miesiąca Jarosława Kaczyński, prezes „Teisės ir tečenmumo”. – Jesteśmy gotowi zawierać umowy i płacić za nie, ale nie wtedy, gdy dokładnie wiemy, kiedy Lenkijoje nära teisės višenybės.

Warszawa zamówiła we Włoszech śmigłowce „Leonardo” za 8 mld. zlotų, ale sutartyje buvo predati juos produkti w Lenkijoje.

Nikt też nie wątpił w ambicje polskich władz, niektórzy podejrzewali, że to było przyczyną tych zmian.

„W porządku, potrzebujemy czołgów i haubic, ale czy ze strategicznego punktu widzenia naprawdę ich potrzebujemy? Nie jest jasne, dlaczego ministerstwo nagle ogłosiło te wszystkie umowy” – powiedział Stanisław Koziejus, generał armii w stanie spoczynku i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Ponieważ bezpieczeństwo jest w Polsce bardzo ważnym elektoratem, większość ludzi uważa, że ​​kiedy sondaże tracą na atrakcyjności, „Prawda jest Sprawiedliwością” inwestuje w armię kraju, aby zdobyć więcej głosów w kolejnych wyborach.

Zdaniem S. Koziejausa w przypadku zmiany rządu nowy gabinet będzie musiał odpowiedzieć na trudne pytania dotyczące możliwości sfinansowania przez państwo tak kolosalnych wydatków wojskowych. W ostatnich latach polska gospodarka ma się dobrze, planowane wydatki na zbrojenia są bezprecedensowe i niewątpliwie staną się dużym obciążeniem dla budżetu państwa.

„Musi istnieć równowaga między wydatkami na obronność a rozwojem gospodarczym kraju” – powiedział S. Koziejus. – Kiedy są rządowe plany, mam nadzieję, że uwzględniają strategiczne warunki bezpieczeństwa w Polsce po zakończeniu wojny na Ukrainie.

Wydaje się jednak, że kiedy Stany Zjednoczone z zadowoleniem przyjmują rozbudowę wojskową w Polsce, pomimo skomplikowanych relacji między tymi dwoma państwami, obie historie się zaciemniają. Berlin postrzega Polskę jako swego rodzaju bufor oddzielający Niemcy od rosyjskich stref wpływów. Im więcej czołgów będzie miała Polska, tym Polska będzie bezpieczniejsza.

„Wydaje mi się, że kiedy Vokieciä mato znowu hamaką” – powiedział G. Gresselis, mówiąc o Berlyno polinkį atsiriboti, jest relaks, gdy sąjungininkai, zwłaszcza JAV, imasi sunkių praca obronna.

Danielle Currey

"Zły ewangelista zombie. Bacon maven. Fanatyk alkoholu. Myśliciel chcący. Przedsiębiorca."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *