Wizyta w Kijowie: Scholz o statusie członkostwa Ukrainy w UE

który kanclerza Olafa Scholza w bagażu, kiedy jedzie do Kijowa? Po pierwsze, prosta odpowiedź brzmi: Batony czekoladowe, żelkowe misie i Pinot Noir z Baden – dokładnie to, czego potrzebujesz, aby zrobić rzadkie dziesięć godzin pociągiem przetrwać. Jörg Kukies i Jens Plötner, doradcy kanclerza ds. gospodarki i polityki zagranicznej, ciągną w środę wieczorem pudła z jedzeniem po zaciemnionym peronie Przemyśl. To właśnie tam, w graniczącym z Ukrainą miasteczku na południu Polski, odbywa się najbardziej spektakularna i być może najważniejsza podróż kanclerza w jego karierze politycznej.

Scholz musi przesiąść się z rządowego samolotu do pociągu w Polsce, bo przestrzeń powietrzna nad Ukrainą jest zamknięta od prawie czterech miesięcy z powodu wojny. W pierwszych miesiącach wojny wielu polityków wysokiego szczebla podjęło trudną podróż lądową do Kijowa, aby wyrazić swoją solidarność z krajem zaatakowanym przez Rosję.

Dziewięć wagonów, po trzy dla każdego kraju. Premier Włoch Mario Draghi może siedzieć z przodu pociągu, Scholz ma swój przedział dość daleko z tyłu. W środku Emmanuel Macron zaprasza cię do swojego sedana na indywidualną rozmowę tuż za ukraińską granicą. Atmosfera jest dobra, ludzie nawet się śmieją. Do Kijowa dołączył także prezydent Rumunii Klaus Iohannis – jako przedstawiciel krajów Europy Wschodniej, które czują się szczególnie zagrożone przez Rosję.

źródło: dp

Patricia Marsh

„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *