Wojna Rosji z Ukrainą – wszystkie wydarzenia

Po wstrzymaniu dostaw gazu do Polski i Bułgarii Rosja zagroziła podobnymi działaniami innym krajom, jeśli płatności na rzecz państwowego Gazpromu nie będą dokonywane w rublach. Odpowiedni dekret prezydenta Władimira Putina zostanie wdrożony, poinformował w środę jego rzecznik Dmitrij Pieskow, poinformował agencję Interfax. W marcu Putin nakazał, by „wrogie państwa”, w tym wszyscy członkowie UE, płacili za rosyjski gaz tylko w rublach. Jednocześnie Peskow odrzucił zarzuty przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że jest to „narzędzie wymuszenia”.

– To nie jest szantaż – powiedział Pieskow. Rosja wymaga jedynie od klientów otwierania kont w Gazprombanku w celu przetwarzania płatności. W związku z tym klienci mogą nadal płacić tam w euro lub dolarach, jak poprzednio, bank przelicza kwotę i przekazuje ruble Gazpromowi. Peskow powiedział, że nie ma żadnych dodatkowych opłat, nawet poprzez kursy wymiany.

Jednocześnie powiernik Putina dał jasno do zrozumienia, że ​​Rosja nalega na system i w przeciwnym razie wstrzyma dostawy. Budżet państwa jest przygotowany na każdą awarię. „Oczywiście wszystko jest uwzględnione, wszystkie zagrożenia są przewidziane, podejmowane są odpowiednie środki”.

Niektórzy rosyjscy posłowie i senatorowie wzywali już do całkowitego wstrzymania dostaw energii na Zachód, przestań „rozgrzewać się” „wrogie stany”. Pieskow powiedział teraz, że Rosja wolałaby usłyszeć od UE konstruktywne propozycje dotyczące kształtowania przyszłych stosunków metodami polityczno-dyplomatycznymi. – Obecnie słyszymy oświadczenia szefa dyplomacji europejskiej, że wszystko musi być rozstrzygnięte na polu bitwy – powiedział Pieskow. Rosja wielokrotnie krytykuje fakt, że Zachód – przede wszystkim UE i Stany Zjednoczone – chce rozwiązać konflikt na Ukrainie poprzez dostawy broni, a nie negocjacje.

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *