Wspólny podręcznik przed końcem?

Robert Traba jest historykiem i profesorem w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.

Michaela Müllera jest historykiem i profesorem em. historii Europy Wschodniej na Uniwersytecie w Halle.

Długi cień rzucają napięte stosunki polsko-niemieckie. Niegdyś chwalony jako ambitne przedsięwzięcie, wspólny projekt podręczników miał pomóc uczniom z obu krajów we wspólnym spojrzeniu na przeszłość sąsiednich krajów.

Czterotomowa seria „Europa – nasza historia” została opracowana przez historyków polskich i niemieckich i miała na celu nie tylko przedstawienie rzetelnych faktów historycznych, ale przede wszystkim umożliwienie uczącym się samodzielnego radzenia sobie z różnymi interpretacjami historii. Dziś niemiecko-polska księga historii może być na skraju wyginięcia.

Bo od czasu ukończenia czwartego tomu w 2020 roku strona polska dokonała zasadniczego zwrotu. Właściwe Ministerstwo Edukacji i Nauki (MEiN) opóźniło proces zatwierdzania tego tomu i opublikowało negatywne raporty na temat tomu latem 2021 r. W rezultacie polski wydawca podręczników musiał wycofać swój wniosek licencyjny.

Polski rząd bojkotuje premierę książki

W grudniu 2021 r. resort jednostronnie uznał prace nad projektem za zakończone, a także odmówił udziału w organizacji publicznej prezentacji całości prac. Polski rząd rzekomo zbojkotował jubileuszową konferencję Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej latem 2022 r., podczas której zaprezentowano również ukończony podręcznik.

Wspólny projekt zaczął się imponująco. W Niemczech czwarty tom podręcznika otrzymał nagrodę za najlepszy podręcznik roku 2021 w dziedzinie społeczeństwa. Reakcja międzynarodowa również była doskonała. Pochwały napływają zwłaszcza z Francji, ale także z Azji Wschodniej, gdzie niemiecko-polskie rękodzieło od dawna postrzegane jest jako wzór wysiłków na rzecz porozumienia między Japonią, Koreą i Chinami.

Jedynie rządy Polski i Niemiec, które przed laty wspólnie nadały polityczny impet dwustronnemu projektowi podręcznikowemu, zignorowały jego skutki.

Korzystanie z instrukcji nie jest w Polsce „zakazane”.

W rzeczywistości to ówczesni ministrowie spraw zagranicznych Frank-Walter-Steinmeier i Radosław Sikorski dali zielone światło w 2008 roku. Zapewnili hojne wsparcie finansowe dla projektu, a rządy zobowiązały się do pracy nad wprowadzeniem podręcznika w obu krajach.

Po tym, jak w 2010 roku Polsko-Niemiecka Komisja ds. Podręczników dla Historyków i Geografów przedstawiła szczegółową koncepcję podręcznika, w 2012 roku polsko-niemiecki zespół redakcyjny rozpoczął pracę nad poszczególnymi tomami.

W 2016 r. ministrowie spraw zagranicznych obu krajów zaprezentowali publicznie pierwszy tom „Europa – nasza historia”. Tomy drugi i trzeci zostały ukończone w 2017 i 2018 r., zatwierdzone i zaprezentowane publicznie w większości krajów związkowych Niemiec i Polski.

Nawet dzisiaj korzystanie z podręczników w Polsce nie jest „zakazane”. Negatywne nastawienie rządu i ministerstwa sprawiło jednak, że podręcznik pozostał polskim nauczycielom praktycznie nieznany, a także w dużej mierze niedostępny. Jak dotąd ze strony niemieckiej nie podjęto żadnych prób przełamania tej blokady.

Dyskusyjne jest jednak, czy bez niemieckich wysiłków polski rząd będzie w stanie zmienić zdanie w sprawie blokady. Zatwierdzenie najnowszego tomu jest zatem papierkiem lakmusowym historycznego rozumienia konserwatywnego narodowego rządu PiS w Warszawie – i stosunków niemiecko-polskich.

Do strony głównej

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *