Najemnicy z armii Wagnera podobno szkolą wojska białoruskie. Aleksander Łukaszenko chce profesjonalizować swoją armię. Ale trening ma swoje granice.
Nieco ponad miesiąc po powstaniu wojsk wagnerowskich w Rosji jest jasne, że bunt kierowany przez Jewgienija Prigożyna przyniósł prawie wyłącznie przegranych. Szef Kremla Władimir Putin jest osłabiony, w armii rosyjskiej panuje chaos, ukrywa się Prigożyn.
Ale zwycięża jedna osoba: białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko.
Wieloletniemu dyktatorowi w Mińsku udało się nie tylko pomóc prezydentowi Putinowi wyjść z kryzysu poprzez – według oficjalnej historii – zatrzymanie w ostatniej chwili marszu Prigożyna na Moskwę. Łukaszenka dał sobie też kilka atutów. Jego rola jako niespodziewanego mediatora w powstaniu Wagnera umocniła go jako przywódcę w regionie. On ze wszystkich ludzi, który w rzeczywistości był uważany za lokaja głowy Kremla.
Co więcej, Łukaszenka najwyraźniej wynegocjował układ, z którego korzysta jego armia: najemnicy z wojsk Prigożyna, którzy są ochotnikami i doświadczeni w walce, najwyraźniej przybywają na Białoruś tysiącami – i tam szkolą białoruskich żołnierzy. Mądra decyzja, ponieważ białoruska armia pilnie jej potrzebuje z wojskowo-strategicznego punktu widzenia.
10 000 bojowników wagnerowskich na Białorusi?
Od tego tygodnia chyba nadszedł ten czas: wagnerowscy najemnicy oficjalnie rozpoczęli szkolenie bojowe. Liczba mężczyzn w akcji jest trudna do oszacowania. Doradca Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy Anton Gieraszenko szacuje, że na Białorusi jest 10 000 wagnerowskich najemników.
Opiera się na źródle z serii Wagnera, liczby nie są weryfikowalne. Według niej przez „misję na Ukrainie” przeszło 78 000 najemników, tylko 22 000 zostało zabitych, a inni w niewoli. 25 000 z nich jest „żywych”, to znaczy operacyjnych.
Jest prosty powód, dla którego Łukaszenka chce profesjonalizować swoją armię przy pomocy armii prywatnej. „Armia białoruska jest najmniej doświadczoną armią w Europie” – mówi András Rácz. Rácz jest pracownikiem naukowym Niemieckiej Rady ds. Stosunków Zagranicznych w Berlinie i wyjaśnia: „Dzieje się tak dlatego, że armia białoruska nigdy nie walczyła w prawdziwej walce. Nigdy nie brała udziału w misjach zagranicznych, z wyjątkiem bardzo małej operacji w Kazachstanie w 2022 roku”.
Jednak dla niektórych żołnierzy powietrznodesantowych była to misja zarządzania kryzysowego, a nie bezpośrednia walka nad terytorium. „Żołnierze nigdy nie nauczyli się walczyć” – mówi Rácz.
Trauma społeczeństwa białoruskiego
Słabość armii ma przyczyny historyczne. Kiedy wojska radzieckie walczyły w Afganistanie, Białoruś zapewniała głównie techniczną wiedzę, mówi Rácz: personel logistyczny, operatorów rurociągów, techników. „W tym czasie wojska radzieckie poniosły wyjątkowo wysokie straty – i to nieproporcjonalne. Stało się to traumą dla białoruskiego społeczeństwa: odtąd Białoruś nigdy więcej nie powinna walczyć za granicą”.
Nawet po uzyskaniu niepodległości w 1991 roku. To było w konstytucji od wielu lat. – Białorusini nawet nie wysyłają niebieskich hełmów na misje pokojowe ONZ. Wysłali tylko kilku oficerów sztabowych – wyjaśnia Rácz.
Wideo | Film powinien pokazywać nową formację Wagnera
źródło: glomex
Przede wszystkim Łukaszenko promował tajne służby i policję
Białoruś od dziesięcioleci jest dyktaturą, a Łukaszenka zawsze zachowywał się jak typowy dyktator: przede wszystkim wzmocnił wewnętrzne siły zbrojne i służby specjalne. „Filarami jego władzy były wojska MSW, policja i KGB. Białoruska armia była niedofinansowana” – powiedział Rácz. Armia stała się armią fikcyjną.
Ale to, czego żołnierze mogą się teraz nauczyć od wagnerowskich najemników, jest ograniczone. Jednostki Wagnera na ogół walczyły oddzielnie od armii rosyjskiej na Ukrainie. Ponieważ nie walczyli jako żołnierze w imieniu Federacji Rosyjskiej, nie byli związani żadnym prawem. Niedawno szef Kremla Putin powiedział nawet, że Wagner nie istnieje prawnie. Bojownicy Wagnera odznaczali się szczególną brutalnością, a wielu z nich jest oskarżanych o zbrodnie wojenne.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.