Dawid Kubacki wraca w imponującym stylu. Polski as latający wygrywa kwalifikacje do noworocznych zawodów.Trzech Schwarzwalderów startuje również, ale udaje się tylko jednemu.
Lider Pucharu Świata w Polsce Dawid Kubacki podkreślił na skoczni olimpijskiej w Garmisch-Partenkirchen, że wciąż walczy o zwycięstwo w 71. Turnieju Czterech Skoczni. Skokiem na odległość 140,5 metra – zaledwie trzy i pół metra poniżej rekordu z trampoliny – w sylwestrową noc zdecydował się zakwalifikować do prestiżowego drugiego turnieju noworocznego. W Oberstdorfie faworyt okrążenia musiał zadowolić się trzecim miejscem. Drugi konkurs wyprawy na cztery skocznie rozpocznie się w najbliższą niedzielę o godzinie 14:00. Transmisja ARD i Eurosportu.
Kubacki obejmuje prowadzenie, wyprzedzając dwóch Słoweńców Anze Laniska i Timiego Zajca. Przy ponad 13 stopniach wiosennych i „trudnym torze treningowym” z powodu surrealistycznego upału, jak opisał to mistrz olimpijski Andreas Wellinger, w noworocznym konkursie wzięło udział łącznie dziesięciu startujących z Niemieckiego Związku Narciarskiego (DSV).
„Nie znalazłem środka ciężkości”. Karola Geigera
Najlepszym reprezentantem DSV był dziewiąty młodzik Philipp Raimund z SC Oberstdorf. Constantin Schmid z WSV Oberaudorf zajął dziesiąte miejsce, Markus Eisenbichler z TSV Siegsdorf znalazł się na zaskakująco dobrym 14. miejscu po fatalnym początku trasy w Oberstdorfie (33. miejsce). Eisenbichler dzielił tę rangę ze Stephanem Leyhe z Hinterzarten. Andreas Wellinger z SC Ruhpolding zajął 19. miejsce, Felix Hoffmann z SWV Goldlauter 28., Martin Hamann z SG Nickelhütte Aue był przekonujący na 29. miejscu, a Pius Paschke z WSV Kiefersfelden również zajął 37. miejsce.
Największa nadzieja niemieckiej trasy, Karl Geiger, miał bardzo zły dzień. 29-latek z Oberstdorfu przegapił swój skok i zakończył skok dopiero na 30. miejscu, skacząc na odległość zaledwie 119 m. Czwarte miejsce na starcie w Oberstdorfie wydawało się, że odzyskał dawne siły. Tym razem jednak na próżno szukał siły itp.: „Nie znalazłem środka ciężkości” – powiedział zdziwiony.
Stephan Leyhe, David Siegel, Finn Braun, Luca Roth
Oprócz Stephana Leyhe z Hinterzarten, który zapewnił sobie miejsce w kadrze Pucharu Świata, w kwalifikacjach niespodziewanie wzięło udział jeszcze dwóch Schwarzwalczyków: David Siegel z Titisee-Neustadt i Finn Braun z Baiersbronn. Obaj odchodzą do SV Baiersbronn. Był też były Hinterzartener Luca Roth, który nie mieszka już w Schwarzwaldzie, ale nad jeziorem Chiemsee. Podczas gdy Leyhe z łatwością pokonał „Quali” na 14. miejscu, a Luca Roth prawie wszedł do czołowej 50 peletonu na 49. miejscu, pozostali dwaj zawodnicy ze Schwarzwaldu nie mieli szans. Siegel był 55., Braun 56..
Weteran Leyhe (30 l.) nadal gra w swoim byłym lokalnym klubie SC Willingen, ale od jedenastu lat mieszka i trenuje w Górnym Schwarzwaldzie. Luca Roth, David Siegel i Finn Braun byli częścią tzw. grupy narodowej. Ten sekstet może być również powołany do kadry Pucharu Świata dwa razy w sezonie.
Grupa narodowa jest swego rodzaju zlewnią
Grupa narodowa jest czymś w rodzaju obszaru zlewni dla każdego, kto obecnie nie gra tak dobrze, jak jest to wymagane w składzie sześć-siódemka Pucharu Świata, prowadzonym przez trenera narodowego Stefana Horngachera z Titisee-Neustadt. Ale niektórym pozwolono spróbować swoich sił na mundialu. Zwykle biorą udział w drugorzędnym pucharze kontynentalnym. Są wśród nich bardzo młode talenty, ale także skoczkowie narciarscy, którzy – jak David Siegel – są starsi i mają długą historię kontuzji.
Siegel ma teraz 26 lat. Sześć lat temu był zawodnikiem godziny na Mistrzostwach Świata Juniorów w Rasnovie w Rumunii, zdobywając złoto indywidualnie i drużynowo. Również w 2016 roku w Oberhofie i dwa lata później w Hinterzarten zdobył również mistrzostwo Niemiec. Siegel był uważany za nieoszlifowany diament, wielki talent i sześć lat temu pozwolono mu zadebiutować w Turnieju Czterech Skoczni. W Nowy Rok wyróżnił się wspaniałym 16. miejscem i był w centrum uwagi.
Również z miłości do Titisee-Neustadt
Wtedy zaczyna się okres niepowodzeń dla tubylców z Baiersbronn. W 2017 roku tak długo zmagał się z kontuzją kostki, że minął prawie rok, zanim został dopuszczony do powrotu na skocznię. W Zakopanem w Polsce, w styczniu 2019 r., nastąpił kolejny cios w szyję, po tym jak lewa noga dotknęła prawej. Siegel nie tylko zerwał więzadło krzyżowe, ale także doznał innych obrażeń kolana podczas wypadku w Polsce. Tym razem przerwa w Pucharze Świata trwała 23 miesiące. Strasznie długo.
W 2016 roku przeniósł się do Titisee-Neustadt, aby być bliżej Hochfirstschanze i, co ważniejsze, ośrodka skoków narciarskich Hinterzarten, który jest przygotowany przez cały rok do trenowania skoków na matach lub na śniegu. Ale najważniejsze było to, że w leśnym miasteczku znalazł swoje osobiste szczęście. – Tu poznałem i poślubiłem swoją żonę.
Jeśli chodzi o karierę sportową, Siegel przez lata stał się pokorny. „To bardzo, bardzo dobrze, że mogę znowu wystartować” – powiedział Badische Zeitung po powrocie w grudniu 2020 r. Ale nawet wtedy mógł spróbować szczęścia na mundialu tylko sporadycznie. , a ten pod koniec 2020 r. Już w październiku tego roku na Mistrzostwach Niemiec z Matten do Hinterzarten podejrzewał, że tej zimy znów zagra w drugiej lidze Pucharu Kontynentalnego. Tak więc teraz, ostatniego dnia 2022 roku, Siegel mógł ponownie udowodnić swoją wartość na dużej scenie.
„Bardzo dobrze się bawię w tym sporcie”. Dawid Seal
Ale to nie zadziałało. 26-latek wylądował po 116,5 metrach i nie miał szans. „Wejście na skocznię było nieco trudniejsze niż oczekiwano” – powiedział BZ Garmisch-Partenkirchen. „Myślałbym, że łatwiej będzie mi latać”. W sumie Siegel żałował, że „nie skoczyłem trochę do przodu”.
Siegel nie może się poddać. „Myślę, że teraz będę kontynuował grę w Pucharze Kontynentalnym” – powiedział. „Chcę zgromadzić tam więcej rankingów w pierwszej dziesiątce”. Tej zimy dwukrotnie zajął szóste miejsce: w Kuusamo w Finlandii iw Engelbergu w Szwajcarii. – Świetnie się bawię w tym sporcie – powiedział. To motywuje go do tego, by iść dalej tak długo, jak to możliwe.
Luca Roth, mierzący 1,93 m próżniak z SV Mestetten, również miał burzliwy czas. Ma teraz 22 lata. On również zdobył już złoto na mistrzostwach świata juniorów: w 2019 roku w Lahti w Finlandii z drużyną. Udowodnił też, że stać go na srebro w konkursie indywidualnym na Mistrzostwach Świata. Trzy lata temu na Turnieju Czterech Skoczni zadebiutował w Pucharze Świata. Absolwent narciarskiej szkoły z internatem w Furtwangen mieszkał i trenował w Hinterzarten do 2020 roku. Podobnie jak Siegel, jemu również tylko od czasu do czasu pozwala się wykazać w drużynie A – a teraz ponownie w grupie krajowej wycieczki.
W sylwestrową noc Roth miał 49 lat i 115,5 metra. Udało mu się też wystartować w konkursie noworocznym, bo trzech zawodników zostało zdyskwalifikowanych za nieprzestrzeganie regulaminu (chyba za daleko). „Czuję się dobrze” – powiedział Roth z BZ. „To już trzeci raz, kiedy jestem na trasie, dodał. Wróciłem w tym roku”.
„Wszystko, co trafia do pierwszej dziesiątki, to dobry wynik”. Stefana Leyhe’a
Stephan Leyhe z Hinterzarten był z niego zadowolony, co nie zdarza się często. 128 metrów, 14. miejsce: „To był dla mnie dobry dzień” – powiedział BZ. „Tu w Garmisch dogaduję się znacznie lepiej niż w Oberstdorfie”. Dlaczego tak jest, panie Leyhe? „Lotnictwo jest wyższe, mam większą presję pod nartami i mogę latać bardziej zrelaksowany”. Również w Nowy Rok? „Tak, jasne”, odpowiedział ze śmiechem, „Czemu nie?” Na pierwszy dzień nowego roku celuje w miejsce w pierwszej piętnastce, może nawet trochę wyżej. „Wszystko, co trafia do pierwszej dziesiątki, to dobry wynik”.
Skoki narciarskie na olimpijskiej skoczni narciarskiej w Garmisch-Partenkirchen mogą odbyć się tylko w Nowy Rok, ponieważ organizatorzy pokryli skocznię mechanicznym śniegiem. Podobnie jak w Oberstdorfie, wokół instalacji wszystko było zielone i szare. Koszty energii związane ze sztucznie wydmuchiwanym śniegiem – według szacunków innych organizatorów wynoszą obecnie około 150 000 euro – najwyraźniej zmusiły SC Partenkirchen do zaoszczędzenia pieniędzy gdzie indziej.
W ten sposób klub narciarski odkrył – po raz kolejny – dziennikarzy. Ostatni raz warunki pracy były tak złe jak tym razem ponad dwie dekady temu. Trzy maleńkie pokoiki pod trybuną wschodnią, ławki piwne zamienione w biura, niedostateczna technologia i minimalistyczna infrastruktura: Garmisch-Partenkirchen zdobyło też nagrodę za najsmutniejsze potraktowanie dziennikarzy sportowych podczas Turnieju Czterech Skoczni w 2022/2023 roku.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.