3 godziny temu w komentarzach, 1 opinia czytelnika
Podgląd wydruku | wyślij artykuł | Zgłoś literówkę
Uwaga na temat rozumienia liturgii przez Józefa Ratzingera/Benedykta XVI. Komentarz gościnny autorstwa Dennisa-Jensa Ernsta
Watykan (kath.net) Kiedy papież em. Benedykt XVI złożył swoje życie w ręce Stwórcy, szybko dowiedzieliśmy się, jakie były jego ostatnie słowa na tym świecie. Po długim życiu związanym z nauczaniem akademickim i posługą biskupią, przeplataną niezliczonymi aktami interpretacji Pisma Świętego i pisaniem ważnych dzieł teologicznych, na łożu śmierci było to proste słowo: „Signore ti amo”.
To wydarzenie jest jak dezyderat całego jego życia. Joseph Ratzinger, badacz ambony Piotrowej, miał zdolność penetrowania złożonych zagadnień teologicznych w całej ich rozpiętości i głębi, ale zawsze sprowadzał je do sedna. Rozwój i koncentracja mogą być przewodnimi zasadami jego myślenia. Te dwa bieguny odnajdujemy także w jego rozumieniu liturgii. W celebracjach papieża Benedykta krytycy na ogół widzieli tylko zewnętrzny przejaw liturgicznego splendoru, ponowne pojawienie się brokatu i adamaszku, złoconych okuć i fiszbin. Przykładem są następujące wersety liturgisty Alberta Gerhardsa:
„Za pontyfikatu papieża Benedykta XVI. dawno już przyzwyczaiła się do stylu kuryjskiego, nie do pomyślenia bez brokatu, koronki, gronostajowego futra i sutanny. Od początku długiego pontyfikatu jego poprzednika Jana Pawła II wiele z tego, co zniknęło w latach 60. i 70., pojawiło się ponownie w kulach na mole historii”.
A dziennikarz Daniel Deckers zaświadcza w swojej biografii papieża Franciszka:
„Nieco dusząca era Benoît, w której niektórym nigdy nie znudziły się koronkowe zapinki i inne kobiece akcesoria, dobiegła końca”.
Poza tymi zuchwałymi ocenami, które sprawiają, że papież Benedykt XVI jawi się jako anachronizm i duchowy odnowiciel barokowych odsłon, zjadliwi krytycy zaniedbali zasadniczy punkt koncentracji teologicznej, element synchroniczny, a mianowicie pobożność Józefa Ratzingera/Benedykta XVI. w wymaganiach ustawodawstwa liturgicznego, jakie Sobór Watykański II postawił dla liturgii Kościoła i które po Soborze starała się autentycznie rozwijać słowem i czynem. Liturgiczne rozumienie Josepha Ratzingera/Benedykta XVI. ma na celu, zgodnie z postanowieniami konstytucji liturgicznej Sacrosanctum Concilium, doprowadzić do punktu środkowego w różnorodności czynności liturgicznej: do spotkania z żywym Bogiem, ponieważ „na początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej ani wielkiej idea, ale spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje naszemu życiu nowy horyzont, a tym samym decydujący kierunek” (Deus caritas est, 1). Liczne teksty liturgiczne i teologiczne jego pióra interpretują ten punkt kluczowy.
Zewnętrzne „szlachetne piękno/nobilis pulchritudo” (SC 124) zmysłowo rozwija „szlachetną prostotę/nobilis simplicitas” (SC 34) właściwą aktom liturgicznym. Oba są punktami centralnymi elipsy, w której orbicie odbywa się akcja liturgiczna. Napięta relacja między simplicitas a pulchritudo nie może być rozwiązana z jednej strony, w przeciwnym razie liturgia stałaby się niezrównoważona. Postulatu prostoty nie należy mylić z bezkształtnością, a piękno nie jest przepychem i frywolnością, ale emanacją „wszystkich form prawdziwej sztuki” (SC 112). Joseph Ratzinger komentuje to odkrycie:
„Liturgia jest dla wszystkich. Musi być „katolicki”, to znaczy przystępny dla wszystkich wierzących, bez względu na ich miejsce, pochodzenie czy wykształcenie. Musi być zatem „prosty”. Ale to, co proste, nie jest tanie. Jest prostota banalności i prostota, która wyraża dojrzałość. W Kościele może to być tylko ta druga, prawdziwa prostota. Najwyższy wysiłek ducha, najwyższe oczyszczenie, najwyższa dojrzałość tworzą prawdziwą prostotę. Wymóg prostolinijności jest słusznie identyczny z wymogiem czystego i dojrzałego, który z pewnością może istnieć na kilku poziomach, ale nigdy na drodze do uspokojenia umysłowego.
Ostatnie spojrzenie na piwo Papa Emerito: nie brokatowy fartuszek, ale prosty czerwony fartuszek, który miał na sobie podczas Światowych Dni Młodzieży w Sydney, „kto może chwycić, niech chwyci!” (Mt 19,12).
Dennis-Jens Ernst jest Mag.Theolem. i muzyków kościelnych.
Podobał Ci się artykuł? Pomóż kath.net i przekaż darowiznę przelewem bankowym lub kartą kredytową/Paypal!
recenzje czytelników
trzy 1 godzinę temu | ||
Ostateczne skupienie Kiedy myślę o tym, jak niektóre Msze św. odprawiane są dzisiaj w „rękawach koszuli”… To przypomnienie głębokiej i prostej mądrości naszego wielkiego papieża liturgisty i teologa jest naprawdę dobre dla duszy i oświetla cały dzień. Dzięki subtelnemu autorowi za ten artykuł! www.kath.net/news/81013 |
0 |
|
Aby móc pisać własne komentarze, musisz być zalogowany.
Aby móc komentować artykuły kath.net, musisz się zarejestrować Zarejestruj kathConnection. Komentarze są losowo sprawdzane i włączane przez moderatorów. Nie ma prawa do aktywacji. Komentarz jest ograniczony do 1000 znaków. Komentarze niekoniecznie odzwierciedlają opinię redaktorów.
W tym kontekście kath.net odwołuje się także do listu papieża Benedykta XVI z okazji 45. Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu i zachęca komentatorów do korzystania z niego jako przewodnika: różnych platformach medialnych, ale także konsekwentne dawanie świadectwa we własnym profilu cyfrowym i stylu komunikacji o decyzjach, preferencjach i osądach głęboko zgodnych z Ewangelią, nawet jeśli nie jest to wprost wspomniane. (www.kath.net)
kath.net zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy, które naruszają prawo karne, są sprzeczne z dobrymi obyczajami lub w inny sposób szkodzą reputacji mediów. W takim przypadku użytkownicy nie mogą zgłaszać żadnych roszczeń. Ze względu na ograniczenia czasowe nie można prowadzić korespondencji dotyczącej moderacji komentarzy użytkowników. Ponadto kath.net zastrzega sobie prawo do zgłaszania istotnych faktów kryminalnych.
„Dożywotni gracz. Fanatyk bekonu. Namiętny introwertyk. Totalny praktyk Internetu. Organizator”.