To niezwykły przewodnik, który polska policja opublikowała w środę na swojej stronie internetowej. Z dziesięcioma numerowanymi ogłoszeniami, autorytet skierowany jest do dziennikarzy i fotografów, którzy chcą relacjonować Święto Niepodległości Polski 11 listopada.
Między innymi czyta się prośbę, aby jak zwykle nie nosić kart prasowych na łańcuszku na szyi, ponieważ paski z tkaniny mogą zostać wykorzystane jako narzędzie do uduszenia w przypadku ataku. Ponadto dziennikarzom zaleca się noszenie kasków i zrozumienie, że policja ma ograniczone pole widzenia ze względu na kaski i sprzęt ochronny.
[Wenn Sie aktuelle Nachrichten aus Berlin, Deutschland und der Welt live auf Ihr Handy haben wollen, empfehlen wir Ihnen unsere App, die Sie hier für Apple- und Android-Geräte herunterladen können.]
Policja wielokrotnie powtarzała swoje rady reporterom, że „żadny strzał na świecie nie jest wart ryzykowania życia”.
Wpis online sugeruje złe wieści na czwartek. I rzeczywiście, sytuacja w Polsce przed świętem narodowym jest znacznie bardziej napięta niż w poprzednich latach. Tradycyjnie 11 listopada Polacy wspominają rok 1918, kiedy założyciel państwa Józef Piłsudski objął dowództwo nad polskimi wojskami.
Jednak przez lata prawicowi ekstremiści i siły nacjonalistyczne uprowadzali Dzień Niepodległości dla swoich celów i maszerowali w każdym większym mieście w całym kraju. Raz w roku w Warszawie dziesiątki tysięcy patriotycznych obywateli wychodzą na ulice z ultranacjonalistami i neonazistami.
W przeszłości europejscy neonaziści z Włoch, Węgier, Słowacji i Niemiec odwiedzili 11 listopada stolicę Polski. Eksperci sceny mówią o największym prawicowym marszu w Europie.
Partia rządząca przejmuje władzę
W tym roku mobilizację na rzecz „Marsza Niepodległości” będzie dodatkowo podsycać wybuchowa wewnętrzna sytuacja polityczna w kraju otaczającym sytuację uchodźców na granicy białoruskiej.
Po raz pierwszy narodowo-konserwatywna partia rządząca PiS przejmuje oficjalne sponsorowanie demonstracji w Warszawie, ignorując próbę zakazu demonstracji przez liberalnego prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Dwa sądy podtrzymały wniosek o zakaz marszu, a PiS interweniował i uznał protest za „wydarzenie państwowe”.
Około 800 policjantów ma w czwartek zapewnić ochronę w Warszawie. Tylko w zeszłym roku wybuchły godziny zamieszek, kiedy skrajnie prawicowe grupy i chuligani zaatakowali służby ratunkowe petardami i kamieniami. Przeciwnicy protestu udekorowali swoje balkony tęczowymi flagami wzdłuż trasy windy. Gwałtowni przestępcy ostrzelali odpowiednie mieszkania za pomocą środków pirotechnicznych i podpalili mieszkanie.
Prawica rozpowszechnia fałszywe wiadomości o zagrożeniach ze strony „niemieckich ekstremistów lewicowych”
W miarę zbliżania się protestu siły prawicowe najwyraźniej celowo rozpowszechniają fałszywe informacje za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na przykład w sieciowej prawicowej grupie bandytów w całej Europie rzekomy telefon od berlińskiej grupy antifa pojawił się po raz pierwszy w usłudze przesyłania wiadomości Telegram w niedzielę rano, dając wrażenie, że grupa mobilizuje się do kontr-demonstracji w Warszawa.
Przeczytaj także o Tagesspiegel Plus:
Sama grupa jest zdziwiona, gdy przesłuchiwana przez Tagesspiegel, ostatnio wspierała polski kontrprotest w stolicy dekadę temu. Zdjęcie udostępnione w Telegramie jest zatem niezdarną fałszywą, ale wciąż rozprzestrzenia się tysiące razy w sieciach społecznościowych.
„Oprócz niebezpieczeństwa ze wschodu ze strony imigrantów”, Polska jest teraz atakowana również od zachodu przez „niemieckich ekstremistów lewicowych”, pisze internauta. Inni porównują rzekomą mobilizację działaczy lewicowych z Niemiec do inwazji Wehrmachtu na Polskę w 1939 roku.
Wreszcie we wtorek polska telewizja państwowa „TVP” odebrała fałszywy raport i zaprezentowała go na widocznym miejscu w obszernym artykule internetowym. Jednocześnie organizatorzy marszu niepodległościowego wywołali wobec demonstracji „zagrożenia” „z różnych stron”.
Ewentualna kalkulacja: W przypadku zamieszek spodziewanych w czwartek w Warszawie rzekomym „zagranicznym prowokatorom” oskarża się o przemoc. To nie byłby pierwszy raz.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.