„Granat rozdarł mi stopę”

1 listopada 2020 opuściłem Białoruś i pojechałem do Polski, gdzie spędziłem dwa miesiące na odwyku. Potem zdecydowałem się zostać w Polsce. W 2021 roku złożyłem tam wniosek o udzielenie ochrony uzupełniającej i cztery miesiące później zostałem zatwierdzony.

Przyjechałem do Berlina przez znajomego. Zmusiła mnie do wypełnienia wniosku o pomoc i we wrześniu pojechałam pierwszy raz do Berlina na egzamin. Potem wróciłem do Polski, a 1 listopada przyjechałem już tutaj na operację.

Mieszkałem w Mińsku. Mieszkałem w Moskwie, co teraz uważam za duży błąd. Staram się nie robić z tego wielkiej sprawy. W Mińsku pracowałem jako mechanik samochodowy w Mińskiej Fabryce Traktorów, która zatrudniała 50 000 osób.

Demonstracja w Mińsku: Granat trafił mnie w stopę

9 sierpnia 2020 r., dzień po wyborach prezydenckich, zobaczyłem, że 79% „głosowało” na Łukaszenkę. Zdecydowałem się pójść na spotkanie na Placu Puszkina. Na tym spotkaniu rzucili w tłum granaty ogłuszające. Były też gumowe kule i gaz łzawiący. Chwytali ludzi, bili ich pałkami i stosowali bardzo brutalne metody zatrzymania. Naprawdę brutalne.

Granat rozdarł moją koszykówkę. Załadowali mnie do pierwszego znalezionego samochodu, bo karetka nie mogła się przedostać przez ten krąg OMON-u, milicjantów i wojska. Zabrano mnie do szpitala i od razu operowano. Amputowali mi stopę.

Seria KARENINE

ucieczka i wygnanie

Setki tysięcy ludzi uciekło do Niemiec z Ukrainy z powodu wojny, wraz z członkami opozycji z Rosji i Białorusi. Wielu z nich chce o tym porozmawiać, zanim pamięć wyblaknie. Nasza dokumentacja „Wywiady przeciwko zapomnieniu” powstaje we współpracy z Federalną Fundacją na rzecz Ponownej oceny dyktatury SED.

W następnym miesiącu byłem w Mińsku. Potem pojechałem do Warszawy na rehabilitację. Wyjechałem z polską wizą humanitarną. Było nas sześć. Wszyscy ludzie, którzy zostali ranni.

Polityka? Brudna sprawa

Nie byłem działaczem, zawsze byłem apolityczny. Ale kiedy zacząłem angażować się w politykę, szybko zdałem sobie sprawę, że prowadzi mnie to w złym kierunku. Po prostu trzymałem ręce z dala od polityki. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego, jest brudno, pełno tam gówna. Zabiera cię tak bardzo, że zaczynasz pić. Kiedy moi przyjaciele zaczynają rozmawiać o polityce, przerywam im.

Moją pierwszą rewolucją był Majdan, na którym byłem w grudniu 2013 roku. Wtedy zacząłem się interesować, dlaczego tak się dzieje. W tym czasie u władzy był Janukowycz, najbardziej niekompetentny prezydent Ukrainy. Bito wtedy studentów, bo uważali, że Ukraina powinna podążać europejską drogą. Spotkałem tam ludzi i rozmawiałem z nimi.

Kiedy tam pojechałem, babcia powiedziała, że ​​tam zabija się ludzi. Zjedliby się tam na górze. Oglądała wtedy za dużo rosyjskich horrorów. Na Białorusi nadają rosyjski „pierwszy kanał”. Oczywiście można też zajrzeć do czegoś innego, jest internet.

Pokojowe protesty? To nie pomaga

Teraz od czasu do czasu oglądam wiadomości. Ale nie obchodzi mnie białoruska opozycja. Ona nie ma kręgosłupa. Ma jeszcze mniej kręgosłupa niż ruch Nawalnego. Mimo śledztw Nawalnego nic się nie zmieniło. Jest nie mniej skradziony.

Nie sądzę, żebyśmy mogli zrobić coś pokojowo, ani w Kijowie, ani w Gruzji. Pomyśl o arabskiej wiośnie. Gdzie pokojowe protesty kiedykolwiek coś osiągnęły? Milicja jest taka brutalna. Nie możesz tam stać i klaskać. Możesz to zaakceptować, znieść lub iść do więzienia.

Na Białorusi wróciły czasy NKWD, w latach 30. ludzie są wypędzani z domów.

Zostanę w Polsce tak długo, jak długo będzie tu ten wąsaty pies na łańcuchu. Potem chcę wrócić, bo to moja ojczyzna. Mój ojciec i moja mama urodzili się w Mińsku. Chcę iść do domu. Nie jestem zły na nikogo.

Tatiana Firsova rozmawiała z Georgim Saikovskim 14 listopada 2022 r. Ona i Anastasiia Kovalenko dokonały transkrypcji i zredagowały oryginalny wywiad. Olga Kouvchinnikova i Ingolf Hoppmann przetłumaczyli z rosyjskiego.

Jak powstają wywiady

W cyklu KARENINA głos zabierają współcześni świadkowie z Ukrainy, Rosji i Białorusi. Nie tylko chcemy wiedzieć, czego doświadczyli niektórzy uciekając przed wojną, inni przed uciskiem i wszyscy na wygnaniu, ale także chcemy zrozumieć, jak myślą. Dlatego nie tylko pytamy ich, przez co przeszli, ale także ich osobiste przemyślenia na temat tego, co dzieje się w Europie Wschodniej.

Niezależnie od wieku, poziomu wykształcenia, języka ojczystego i wykonywanego zawodu nasi rozmówcy podzielają chęć podzielenia się z nami swoimi historiami.

Długość wywiadów była różna: od około 20 minut do ponad dwóch godzin. Wielu lubi rozmawiać i mówić bardzo otwarcie, inni są bardziej powściągliwi. Pozostawiamy otwarte pytania, pozwalamy ludziom mówić, a nie odpowiadać. Czasami prowadzi to do bardzo długich tekstów. Ale stają się bardziej otwarci, bogatsi.

W razie potrzeby obcinamy wyniki, aby tekst był bardziej czytelny. Ale wybór słów pozostaje w gestii mówcy. W ten sposób historie pozostają autentyczne. Wszystkie są indywidualnymi świadectwami „ucieczki i wygnania” w sercu Europy.

Czytaj więcej „Wywiady przeciwko zapomnieniu” z cyklu KARENINA „Ucieczka i wygnanie”.

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *