Starszy i niepopularny Joe Biden mógłby jeszcze przejść do historii Ameryki jako odnoszący ogromne sukcesy amerykański prezydent. Profesor Harvardu wyjaśnia, dlaczego.
Najstarszy amerykański prezydent obchodził swoje 80. urodziny. Profesor Harvardu, Karl Kaiser, od samego początku śledzi życie polityczne Joe Bidena. W rozmowie z t-online były doradca Henry’ego Kissingera wyjaśnia, dlaczego prezydent USA odnosi znacznie większe sukcesy, niż oczekiwano, pomimo poważnych obaw. Kaiser ujawnia, dlaczego pomimo zaawansowanego wieku Joe Bidena, ponowne ubieganie się o mandat jest o wiele bardziej prawdopodobne i obiecujące, niż sugerują niskie wyniki sondaży.
t-online: Panie Kaiser, prezydent USA Joe Biden ma teraz 80 lat. Czy uważasz, że to dobra decyzja, aby nadal być prezydentem w tym wieku, czy też chcieć być prezydentem po raz drugi?
Karol Kaiser: To decyzja Bidena. Ale przyjrzy się dwóm rzeczom: po pierwsze, niezwykle dobry wynik wyborów w połowie kadencji dla Demokratów, a po drugie, sama liczba jego wielu dokonań i dokonań. Są też bardzo nietypowe jak na amerykańskie standardy. Pewnie powie sobie: druga kandydatura z pewnością może odnieść sukces. Oczywiście zależy to również od przeciwnego kandydata Republikanów.
Raporty z ostatnich dwóch lat sugerują coś innego. Myślisz, że najstarszy prezydent w historii USA odniósł taki sukces?
Różnica między jego niskimi ocenami a tym, co osiągnął, jest naprawdę oszałamiająca. Również w porównaniu do współczesnej historii Ameryki.
Co tak naprawdę osiągnął?
Po okresie Trumpa Biden przywrócił zaufanie do Ameryki i jej relacji z aliantami. Zatrzymał postępujące niszczenie NATO i odwrócił je. Jego mobilizację Zachodu można niemal porównać do mobilizacji przeciwko Stalinowi po drugiej wojnie światowej. Nie tylko NATO, nie tylko Zachód, ale także duża część świata niezachodniego sprzeciwiła się agresji Putina na Ukrainę pod jego przywództwem. Bez Bidena Putin byłby teraz na polskiej granicy.
To jest perspektywa globalna. Ale żeby zostać ponownie wybranym, amerykański prezydent musi być przede wszystkim przekonujący na poziomie krajowym.
Polityka zagraniczna nie odgrywa prawie żadnej roli w kampanii wyborczej. Ale Bidenowi udało się w ponadpartyjny sposób wpompować w infrastrukturę 1,2 biliona dolarów. Rusza gigantyczne przedsięwzięcie. Elektryfikacja, rozbudowa Internetu, drogi, mosty i inne są odnawiane. Po raz pierwszy od dłuższego czasu uchwalono ustawę o broni. To wszystko nie jest łatwe. Ale on to zrobił. Potem jest ustawa o pchłach i nauka. Jest to środek polityki przemysłowej, którego do tej pory nie udało się żadnemu prezydentowi, z wyjątkiem wojny. To nadal będzie powodować pewne problemy dla Europejczyków.
Partia Republikańska jest znacznie bardziej podzielona i zradykalizowana niż była. Jak udało mu się to zrobić bezstronnie?
Rzeczywiście, radykalizacja postaw i podziały pogłębiały się coraz bardziej. Jako wieloletni senator, Biden był w stanie przekonać republikanów do zaakceptowania go. To właśnie pokazuje jego umiejętności polityczne, ponieważ działał pod prąd. To czyni go doskonałym prezydentem. Bo tylko nieliczni to potrafią.
Pomimo udanych wyborów w połowie kadencji Bidena, Republikanie mają obecnie większość w Izbie Reprezentantów. Czy to nie uczyni z prezydenta słynnego kulawego kaczka?
To zależy od zdolności przywódczych przywódcy republikańskiej większości. Musi odnieść sukces w opanowaniu skrajnej frakcji w ramach swojej własnej frakcji. Jeśli da upust skrajnościom, zdyskredytuje Republikanów do tego stopnia, że odbije się to również negatywnie na wyborach prezydenckich w 2024 r. Ale jedno jest pewne: Republikanie podejmą działania, które pogłębią podziały w Ameryce. Pytanie tylko, jak daleko to zajdzie.
Ekstremiści, tacy jak kongresmenka Marjorie Taylor Greene, nie chcą już wydawać na Ukrainę ani grosza z amerykańskich podatków. Czy wsparcie grozi upadkiem?
Większość Republikanów w Senacie i Izbie Reprezentantów popiera dotychczasową politykę władz wspierania Ukrainy. Tu i ówdzie mogą obowiązywać niewielkie ograniczenia. W zasadzie jednak nic się nie zmieni. Wsparcie jest bardzo popularne w kraju. Niemniej wzywa się Europejczyków do uczynienia wszystkiego, co możliwe, aby ułatwić rządowi amerykańskiemu zadanie i nadal wspierać Ukrainę. Dotyczy to w szczególności Niemiec.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.